Czuję, jak serce wali mi w piersi, a w ciele narasta gorąco – mieszanka złości, upokorzenia, a nawet żalu. W windzie panuje cisza tak gęsta, że wydaje się, jakby pochłaniała wszystkie dźwięki. Hudsona stoi naprzeciwko, spokojny, niewzruszony, jakby to co powiedziała Aria było ledwie drobnym incydentem. Jego wzrok wbity jest we mnie – nie arogancki, nie usprawiedliwiający. Po prostu patrzy.Moje dłonie zaciskają się w pięści, a żuchwa nieznacznie drży, gdy z trudem powstrzymuję się przed wybuchem. Wiem, że cokolwiek powiem w tej chwili, mogłoby eksplodować i odbić się echem na naszej zawodowej relacji, której ledwo zaczęliśmy nadawać jakikolwiek kształt. Ale Hudson milczy. Po prostu milczy.
Jego spokój doprowadza mnie do szału. Jakby sądził, że to jego prawo, by decydować, co mam prawo wiedzieć, a czego nie. Jakby było w porządku pozwolić mi żyć w nieświadomości, dopóki było mu to na rękę.
Gdy drzwi winda otwierają się, nie czekam. Niemal wybiegam, zostawiając Arię i Hudsona w tyle. Szybkim krokiem zmierzam w stronę swojego samochodu, a moje obcasy stukają głośno o beton podziemnego garażu, wyrażając mój gniew.
Wsiadam do auta, trzaskając drzwiami i opieram dłonie na kierownicy, próbując uspokoić oddech. Biorę głęboki oddech, ale moja klatka piersiowa unosi się gwałtownie, jakby powietrze nie chciało przejść przez gardło. Czuję piekące łzy pod powiekami, ale zmuszam się, by je powstrzymać. Nie teraz. Nie pozwolę, by ktokolwiek zobaczył mnie w takim stanie, nawet Aria. To już za mną. Wracając do Nowego Jorku obiecałam sobie, że będę silna cokolwiek stanie mi na drodze.
Po chwili drzwi pasażera otwierają się, a Aria wślizguje się na siedzenie obok.
– Blair... – zaczyna cicho – Nie miałam pojęcia, że to ten sam człowiek. Nie przedstawialiśmy się sobie wtedy.
Zaciskam zęby, a moje spojrzenie przenosi się na nią na moment, zanim znów skupiam wzrok na wyjeździe z parkingu.
– Wiem, Aria – mówię, ale nic nie poradzę, że mój głos brzmi lodowato.
Aria przesuwa się nieco na siedzeniu, jakby próbując znaleźć bardziej komfortową pozycję w napiętej atmosferze.
– Może on też tego nie pamiętał? Albo cię nie rozpoznał? – sugeruje ostrożnie.
Prycham, a moje usta wykrzywiają się w cynicznym uśmiechu.
– Oczywiście, że rozpoznał. To, jak na mnie patrzy teraz, jest odpowiedzią na wszystkie twoje pytania – rzucam z przekąsem.
Aria wzdycha, próbując znaleźć słowa.
– Może nie chciał ci powiedzieć, że się wcześniej spotkaliście, bo... bo nie chciał, byś czuła się... nieswojo?
Potrząsam głową, a palce zaciskam na kierownicy tak mocno, że moje knykcie robią się białe.
– Nie, Aria. To nie było jego zamiarem. Prędzej czy później by to wykorzystał przeciwko mnie – mówię, a mój głos ocieka goryczą.
Przez chwilę jedziemy w ciszy. Wpatruję się w drogę przed sobą, ale moje myśli są gdzie indziej. W tamtym momencie, w tamtej wersji siebie – rozbitej, przerażonej, ledwo trzymającej się rzeczywistości. A teraz, myśląc o Hudsonie, który widział mnie w najgorszym momencie mojego życia, mam wrażenie, że to wszystko co przeszłam zamieniło się w otwartą książkę, którą on przeczytał od deski do deski.
– On tylko czeka, aż się potknę, a wtedy uderzy – dodaję cicho, bardziej do siebie niż do Arii.
– Wspomniałaś, że zaczęliście się dogadywać – Odpowiada z wahaniem.

CZYTASZ
Darkness And Roses
RomanceBlair po doświadczeniu zdrady mężczyzny, którego kochała, nie może dość do siebie. Zdrady, która wydarzyła się w najgorszym możliwym momencie. W akcie desperacji, jedzie do baru, jednak gdy chce wrócić do domu, staje się ofiarą ataku dwóch facetów...