Reason for darkness [18+]

Prolog

Jayden
Patrzenie komuś w oczy podczas umierania, to zapewne najgorszy moment, jaki może się wydarzyć w życiu ludzkim. Ja jednak nie bałem się tego. Nie bałem się śmierci, zresztą niczego się nie bałem. Wyjąłem zakrwawioną katanę z brzucha mężczyzny a ten upadł na podłogę.
Oblizałem krew, która nadal spływała kroplami po mojej katanie a następnie spojrzałem na kobietę, która siedziała w rogu pokoju kuląc się. Zacząłem powoli do niej podchodzić a ona jeszcze bardziej się spinała na każdy mój ruch. Uśmiechnąłem się szeroko i przechyliłem się do przodu łapiąc kobietę za brodę tak, aby na mnie spojrzała. Dziewczyna jeszcze bardziej się spięła, a ja bardziej się wyszczerzyłem, pokazując swoje zęby. Patrzyliśmy się na siebie dobre kilka sekund, po czym złapałem katanę w rękę a drugą ręką sunąłem powoli po jej policzku, aby po chwili złapać ją mocno za szyję ręką, podduszając ją. Wyciągnąłem katanę i zacząłem ją oblizywać z krwi. Przyłożyłem ją do szyji dziewczyny.
- Spotkałaś się kiedyś z diabłem ?- zapytałem, jeszcze bardziej wbijając ostrze w krtań dziewczyny.
Nie uzyskałem odpowiedzi, więc jeszcze mocniej wbiłem jej ostrze.
- Pytałem się o coś.
Dziewczyna zaczęła płakać.
- Proszę nie.- Wychlipiała, a ja jeszcze bardziej się wyszczerzyłem i wbiłem się tak mocno w krtań dziewczyny, że ta osunęła się na podłogę, a ja na ten widok przepadłem.
Wyjąłem duże zapałki i odpaliłem je. Rzuciłem je w stronę dziewczyny, a następnie wyszedłem.
Zamkszywszy drzwi przysunąłem się by usłyszeć, że ogień już rozprzestrzenia się po pokoju.
Powolnym krokiem, szedłem w stronę drzwi wyjściowych. Gdy wyszedłem, udałem się do swojego Chavrolet Camaro SS. Oparłem się o niego, wyciągając papierosa i zapalniczkę z kieszeni. Włożyłem papierosa między wargi, odpalając go. Czułem taką ulgę. Normalny człowiek by czuł się strasznie, po takim wydarzeniu, ale nie ja, ja byłem inny, czułem pierdoloną satysfakcję z tego.
Skończyłem palić. Wyrzuciłem niedopałek papierosa na ziemię i go przygniotłem butem. Wszedłem do swego Camaro i uśmiechnąłem się szyderczo.
Boże, ale ja jestem złym człowiekiem.
Po tym zdaniu, uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, wystawiając swoje zęby.
Odpaliłem auto i ruszyłem do Akademii One.