Do mojego N.N.

50 8 7
                                    

Gdy przekroczyłeś granicę wstydu
Człowieku, ty puchu marny
Jakże się czułeś, gdyś Szatanowi
Graal darował ofiarny?

Kiedy zdradziłeś bliskich ci ludzi
Czyś się uśmiechał pod nosem?
Gdy sprzedawałeś Prawdę za podziw
Czy wzrok rzuciłeś ukosem?

Czy cię nocami gryzie sumienie
I nie śpisz, chcąc je uciszyć?
Czy jesteś chociaż jednego świadom:
Że nie masz na co już liczyć...?

Czy cię nie tchnęło czucie tajemne
Gdyś stawiał mur między nami?
Nic już nie będzie takie, jak było
Ty sam wybrałeś, mon Ami

Bo ja nie Chrystus - trud przebaczenia
Dźwigam na barkach skrwawionych
Lecz mimo wszystko mam swą granicę
Kres serca Muz urażonych

Bo zaufanie łatwo jest zabić
Złych czynów powtarzalnością
Lecz Kłamstwo, które rządzi Twym życiem
W gardle postanie Ci kością

Umywam ręce od mdłych krętaczy
Stąpasz po Prawdy mogile
W Kłamstwie się nurzasz, od Kłamstwa zginiesz
Sprzedajny jesteś - i tyle

Klarysa M. Morgan, 14.01.2025

Sercem pisane - wiersze spod natchnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz