2.20 - ¿Vacaciones?

171 12 7
                                    


Amelia przeciągnęła się leniwie na kanapie, oglądając widok za oknem. Słońce świeciło jasno nad Barceloną, a delikatny wiatr poruszał liście palm. Héctor krzątał się w kuchni, przygotowując dla nich śniadanie. Czuła się, jakby każdy dzień w tym mieście miał w sobie coś magicznego, ale jednocześnie czuła, że ich relacja wciąż wymaga pracy.

– To jak? – zapytał Héctor, wychodząc z kuchni z dwoma talerzami. – Jajecznica mistrzowska.

Dubois uśmiechnęła się lekko, biorąc od niego talerz.

– Dziękuję. Nie sądziłam, że umiesz gotować.

– Tylko podstawy – odparł z uśmiechem, siadając obok niej. – Ale dla ciebie mogę nauczyć się więcej.

Spojrzała na niego, po czym odłożyła widelec.

– Héctor, musimy porozmawiać – zaczęła, a jego uśmiech zbladł. – Wiesz, że ci ufam, ale... po tym wszystkim, co się wydarzyło, chcę, żebyśmy byli szczerzy.

On odłożył talerz i przyciągnął ją bliżej siebie.

– Wiem, że muszę zasłużyć na twoje zaufanie – powiedział poważnie. – Ale naprawdę się staram. Chcę, żebyś tu była szczęśliwa.

Ona westchnęła, opierając głowę na jego ramieniu.

– Nie chodzi tylko o zaufanie. To całe życie tutaj... wciąż jest dla mnie nowe. Muszę nauczyć się odnaleźć w tym wszystkim, w Barcelonie, w twoim świecie.

Héctor przytulił ją mocniej.

– Razem damy radę. Po prostu mów mi, czego potrzebujesz, a ja zrobię wszystko, żeby ci pomóc.

Ich rozmowę przerwał dźwięk domofonu. Héctor spojrzał na nią przepraszająco i wstał.

– To pewnie chłopaki. Mieliśmy pograć na konsoli, zapomniałem ci powiedzieć.

– Chłopaki? – zapytała Amelia, unosząc brew.

– Gavi, Pedri, Pau i Fermín. Obiecałem im piwo i pizzę. Ale jeśli ci to przeszkadza, mogę odwołać...

Amelia machnęła ręką.

– Nie, nie. Spokojnie.

Fort uśmiechnął się szeroko i otworzył drzwi, wpuszczając do środka grupę swoich kolegów.

– Héctor! – zawołał Gavi, wchodząc pierwszy. – No proszę, i mamy tutaj gwiazdę.

Pedri rozejrzał się po mieszkaniu i uśmiechnął na widok Amelii.

– Cześć, Amelia – powiedział z lekkim ukłonem. – Héctor dużo o tobie mówił, odkąd się zadomowiłaś.

– Same dobre rzeczy, mam nadzieję – odpowiedziała z uśmiechem.

– Tylko dobre – potwierdził Pau, siadając na kanapie.

Brunet spojrzał na nią porozumiewawczo, jakby chciał pokazać, że będzie czuwać nad sytuacją. Wkrótce wszyscy usiedli w salonie, a atmosfera zrobiła się luźniejsza.

Amelia zauważyła, że chłopaki traktowali ją z dużym szacunkiem, co było czymś nowym, patrząc przez pryzmat ostatnich burzliwych wakacji. Fermín żartował, Gavi co chwilę pytał o jej życie w Marsylii, a Pedri próbował wciągnąć ją w rozmowę o najbliższych meczach Barcelony.

Podczas gdy Héctor serwował przekąski, Gavi rzucił:

– Héctor, jak to jest, że zawsze byłeś taki zamknięty, a teraz nagle mamy tu twoją dziewczynę?

On tylko pokręcił głową, z lekkim uśmiechem.

– To proste, Gavi. W końcu znalazłem kogoś, kto jest tego wart.

Whiskey Kisses | Héctor FortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz