Héctor spojrzał na Amelię, gdy wrócili z balkonu do salonu. Światła miasta wciąż migały w oddali za szybą, a ich odbicie mieszało się z ciepłym blaskiem lampy stojącej w rogu pokoju.– Idziemy spać? – zapytał, choć w jego głosie było coś więcej niż zwykłe pytanie.
Ona skinęła głową, czując, jak zmęczenie całego dnia powoli ustępuje miejsca ciepłu i bezpieczeństwu, jakie dawała jego obecność. Brunet wyciągnął do niej rękę, prowadząc ją w stronę sypialni.
Pokój był przytulny, z dużym łóżkiem i zasłonami lekko poruszającymi się od powiewu nocnego powietrza wpadającego przez uchylone okno. Usiadła na krawędzi łóżka, zdejmując sweter i kładąc go na pobliskim fotelu. Héctor stał przez chwilę, patrząc na nią z miękkim uśmiechem, jakby wciąż nie dowierzał, że naprawdę tu jest.
– Nadal nie mogę uwierzyć, że to się dzieje – powiedział cicho, siadając obok niej.
Amelia spojrzała na niego z uśmiechem.
– Ja też. Ale to dobra zmiana, prawda?
Hiszpan przytaknął, delikatnie przesuwając dłonią po jej ramieniu.
– Lepszej nie mogłem sobie wymarzyć.
W milczeniu przygotowali się do snu, a gdy leżeli już razem pod miękką kołdrą, objął ją ramieniem, przyciągając bliżej. Ona wtuliła się w jego bok, czując jego ciepło i zapach, który działał na nią kojąco.
– Myślałaś o tym, jak będziesz teraz ogarniać studia? – zapytał, głaszcząc ją delikatnie po plecach.
– Tak – odpowiedziała, ziewając cicho. – Louis i Camille pomogli mi znaleźć sposób na kontynuację online. Nadal muszę załatwić trochę formalności, ale to możliwe.
Héctor skinął głową, choć wiedział, że tego nie widzi.
– Cieszę się. Będziesz tu, a jednocześnie nie stracisz tego, co ważne dla ciebie.
Blondynka podniosła głowę, by spojrzeć mu w oczy.
– Wiesz, naprawdę chcesz, żebym tu była? Nie boisz się, że to będzie dla nas zbyt trudne?
Fort spojrzał na nią z powagą, a jego dłoń uniosła się, by odgarnąć kosmyk jej włosów z twarzy.
– Chcę, żebyś była tam, gdzie czujesz się szczęśliwa. Jeśli to będzie tutaj, to zrobię wszystko, żebyś czuła się jak w domu.
Nie odpowiedziała, tylko pochyliła się, by pocałować go w usta. Pocałunek był delikatny, ale pełen emocji – czułości, wdzięczności i obietnicy wspólnej przyszłości.
Héctor odwzajemnił pocałunek, delikatnie przesuwając dłoń wzdłuż jej pleców. Jego dotyk był miękki, ale jednocześnie wyraźny, jakby chciał przypomnieć jej, że jest tutaj, na wyciągnięcie ręki. Amelia przesunęła się bliżej, kładąc głowę na jego piersi, wsłuchując się w spokojny rytm jego serca.
– Héctor? – szepnęła, unosząc wzrok.
– Hm? – mruknął, spoglądając na nią z uśmiechem.
– Dziękuję, że na mnie czekałeś.
Momentalnie przycisnął usta do jej czoła.
– Zawsze będę na ciebie czekał.
Tej nocy zasnęli wtuleni w siebie, a ich oddechy zlały się w jedno. Nocne pocałunki i dotyk były ich cichą obietnicą, że to dopiero początek ich wspólnej historii – jednej, która miała szansę być czymś pięknym i trwałym.

CZYTASZ
Whiskey Kisses | Héctor Fort
FanfictionSpotkała go przypadkiem. Héctor wydawał się częścią tego miasta - pewny siebie, uśmiechnięty, jakby znał wszystkie jego sekrety. Nie potrzebował wiele, by zwrócić na siebie uwagę, ale to, co przyciągnęło dziewczynę, nie było jego nazwisko, o którym...