Sędzia

82 23 18
                                    

Pamiętasz dziecko niepewne dni
Gdy diabły co noc do drzwi pukały
Wśród bitych szyb, wieszanych lin
Mur od krwi matki umazany

Pamiętasz chłopcze kompanów drwin
Kolegów z klasy, jak liście na wietrze
Czy płakałeś w kryształowe dni?
Czy ciężko było ci złapać powietrze?

Pamięta pan te twarze, zbrodniarzy
Czemu nie było sądów, wyroków?
Czemu nikt nie stał wtedy na straży
Czemu te bestie strzelały w amoku

Pamiętasz zbyt wiele by zamknąć oczy
W noc cichą stąpasz nad krawędzią
Jesteś zbyt stary by wołać pomocy
Zbyt mały by rozmawiać z sędzią

II Tomik wierszy - Prządki losuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz