UWAGA: W tym rozdziale pojawi się scena 18+, starałam się ją napisać subtelnie, tak aby dużo osób mogłoby przeczytać cały ten rozdział bez zdziwienia, czy poczucia niesmaku
Dziękuję KochamBimberPazdana oraz marivnnx_ bo to one to wszystko wybłagały
(nie bijcie, że napisałam to nieumiejętnie)
___
-You're an idiot, now I'm sure!-śpiewała Ava.
-Now I'm positive I should go and warn her!-dokończyłam wers, mięciutką gąbeczką wklepując podkład w prawy polik.
-Bet you thinking she's so cool!-ciągnęła dalej Torres.-Kicking back on your couch making eyes from across the room!-dziewczyna prostowała włosy siedząc przed lustrem słuchając piosenek Gracie Adams.
-Wait, I think I've been there too!-uśmiechnęłam się do niej.
Szykowałyśmy się na moją imprezę. Czy ktoś chciałby mieć urodziny pierwszego stycznia za mnie? Co roku jest tak samo. Huczna impreza sylwestrowa, a o północy tort i świętowanie nowego roku. Czasami zastanawiałam się jak to jest mieć swój specjalny dzień innego dnia, ale urodziłam się pierwszego stycznia, a daty urodzin chyba nie można zmienić?
Ava była strasznie podekscytowana, tak jakby wiedziała o czymś o czym ja nie wiem, lub czego nie jestem świadoma. Z jednej strony wywierało to moją ciekawość, a z drugiej szczerze zaczynałam się bać tego co Ci idioci mogliby wymyślić.
Moja przyjaciółka kończyła już prostowanie swoich długich włosów, które dzisiaj prezentowały się jeszcze lepiej niż zawsze. Mieniły się w świetle i nie plątały. Ja miałam wrażenie, że kompletnie nic mi nie wychodzi. Moja skóra nie wyglądała tak promiennie, ale nie było jednak, aż tak źle. Kryjący podkład w połączeniu z moim ulubionym korektorem i warstwą pudru idealnie przykrywały wszystko czego nie chciałam pokazywać
-Dobra teraz włączamy coś innego.-zadecydowała Ava i wzięła do ręki swój telefon w przerwie od zajmowania się ostatnim brązowym kosmykiem włosów.-Znasz to?-wsłuchiwałam się w pierwszą zwrotkę piosenki.
Chyba skądś ją znałam, może kiedyś ją lubiłam i często jej słuchałam, ale po czasie zaczęłam zwracać więcej uwagi na tekst piosenki, który mi o czymś, a raczej o kimś przypomniał.
-We say were friends, but I'm catching ou across the room...-śpiewała Torres, a jej głos co raz bardziej ucichał, zastąpiły go myśli o tym co właśnie usłyszałam.-It makes no sense cause we're fighting over what we do. And there's no way, that I 'll end up being with you, but friend don't look at friends that way...
Przyjaciele nie patrzą na siebie w taki sposób...
Nagle przed oczami pojawił mi się Hector i ten jego wzrok. Analizowałam wszystko myśląc o tym kim on do cholery dla mnie jest. Z jednej strony potrafi sprawić, że mam ochotę mu przywalić, a z drugiej, że mogłabym się do niego przytulać całymi dniami. W sumie to sama nie wiem co zrobić, żeby wreszcie odkryć kim ten chłopak dla mnie jest...
Kończyłam właśnie obrysowywanie ust konturówką, która była dosłownie najlepszym produktem jaki kiedykolwiek kupiłam. Nie dość, że utrzymywała się strasznie długo to do tego nie zostawiała różowych śladów na szklankach, z których się piło.
Torres poszła przebrać się w sukienkę, a gdy wróciła oniemiałam. Była ubrana w czarną, zapinaną z tyłu kreację z bardzo ładnym dekoltem i leciutkim rozcięciem na udzie, tak aby jak sama wspomniała Ferran się nie przywalił.

CZYTASZ
My first Love || Héctor Fort
FanfictionPrzyznam, że wystarczyło jedno spojrzenie, żebym dosłownie przepadła dla jego brązowych oczu. Jedno spojrzenie i już nie mogłam spać spokojnie. Przez całe moje trudne, piętnastoletnie życie nie poczułam się tak jak w tamtym momencie gdy Pablo zabrał...