Sobota, kiedy umowili się na obiad, nastała w mgnieniu oka. Amelia czuła lekkie podekscytowanie, ale i niepewność. Ostatnie dni były pełne sprzecznych emocji, a wiadomości od Héctora tylko pogłębiały jej wahania. Z jednej strony była zaskoczona jego gestami, z drugiej – bała się, że wszystko to może być tylko częścią jego gry.Wieczorem, gdy weszła do restauracji, zauważyła, że coś jest inaczej. Miejsce było eleganckie, klimatyczne, z przytłumionym światłem świec i przyjemną muzyką w tle. Podobno była to jedna z tych restauracji, do których wielu chciało się dostać, ale nie każdemu udawało się zarezerwować stolik.
Za stolikiem, na który wskazał jej kelner, siedział on. Uśmiechał się, gdy ją zauważył, i wstał, by jej przywitać. Czuła na sobie jego intensywne spojrzenie, jakby czekał na ten moment z niecierpliwością. Kiedy podeszła bliżej, nieśmiało wyszeptał:
– Cześć, Amelia. Dziękuję, że przyszłaś. Wiem, że musiałaś się zastanawiać... ale naprawdę zależy mi, żebyś poczuła się dobrze w moim towarzystwie.
Dubois poczuła, jak niepokój zaczyna ustępować. Choć jej serce nadal biło szybciej, zauważyła, że atmosfera była zupełnie inna niż wcześniej. To było coś, co ją zaskoczyło – coś, czego się nie spodziewała.
Héctor zrobił krok w jej stronę, delikatnie odsuwał jej krzesło, by mogła usiąść. Jego gesty były pełne uwagi, jakby chciał pokazać jej, że liczy się tylko ona. Zdziwiła się, bo choć był znany ze swojego pewnego siebie charakteru na boisku, teraz, w tej chwili, wydawał się bardziej wyciszony i stonowany.
– Siadaj, proszę. – powiedział, z lekkim uśmiechem na twarzy. – Mam nadzieję, że to miejsce Ci się spodoba. Wiem, że zawsze o nim mówiłaś, ale nigdy nie miałaś okazji tu przyjść...
Blondynka skinęła głową, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Czuła, jak jej serce łagodniej bije, ale nadal nie była pewna, co zrobić z tym wszystkim. Wzrok Héctora nie spuszczał z niej, a ona nie potrafiła zignorować tego napięcia, które powoli znikało, zastępowane przez cieplejszą atmosferę.
Kelner podał im menu, a hiszpan zaczął mówić o restauracji, o tym, jak udało mu się zarezerwować stolik, choć było to trudne, bo miejsce cieszyło się dużą popularnością. Amelia zaczęła słuchać go bardziej, odprężając się nieco. Choć miała wciąż w głowie obraz poprzednich spotkań, tego wieczoru, przy tym stole, coś zaczynało się zmieniać.
Zaczęła zauważać drobne detale: jak dobrze mówił o rzeczach, które ją interesowały, jak starał się rozśmieszyć ją drobnymi żartami, jak, zamiast po prostu czekać na reakcję, patrzył na nią, czekając na jej odpowiedź. To był zupełnie inny Héctor, niż ten, którego znała kilka miesięcy temu.
Nie była pewna, czy to wystarczy, by dać mu szansę, ale ten wieczór – chociaż pełen niewiadomych – sprawiał, że zaczynała widzieć w nim coś więcej niż tylko futbolistę. Może w końcu to, czego się obawiała, zaczynało się materializować: prawdziwe uczucie.
Podczas gdy rozmowa toczyła się dalej, atmosfera stawała się coraz bardziej intymna, a ona czuła, jak z każdą minutą staje się mniej pewna swoich emocji. Héctor, wyczuwając jej dystans, powoli zbliżał się do niej na różnych płaszczyznach. Jego słowa, pełne uwagi i delikatności, miały na celu złamanie lodów, ale dziewczyna czuła, że to nie wystarcza. W jej głowie kłębiły się pytania o jego prawdziwe intencje.
Nagle, kiedy rozmowa przerwała się na chwilę, poczuła delikatny dotyk na swoim kolanie. Początkowo nie zareagowała, myśląc, że to przypadek. Jednak z każdą sekundą, dotyk stawał się bardziej wyraźny, powolny, jakby chciał dać jej czas na reakcję.

CZYTASZ
Whiskey Kisses | Héctor Fort
FanfictionSpotkała go przypadkiem. Héctor wydawał się częścią tego miasta - pewny siebie, uśmiechnięty, jakby znał wszystkie jego sekrety. Nie potrzebował wiele, by zwrócić na siebie uwagę, ale to, co przyciągnęło dziewczynę, nie było jego nazwisko, o którym...