13.

776 49 490
                                    

-Oni ich poznali.-mamrotałam cicho.-Poznali kiedy ona jeszcze była.

Moi rodzice adopcyjni poznali tych prawdziwych, którzy nie dawno kontaktowali się z domem dziecka, w którym mieszkali.

-Poznali ich... i ją też.-szeptałam przymykając powieki.-Dlaczego?

-Lilcia...-powiedział Hector, który był tak samo zszokowany tą całą sytuacją jak ja.-Nie wiem co mam powiedzieć.

Miałam siostrę

O trzy lata młodszą siostrę

Gdy tylko rodzice mi to przekazali osunęłam się po ścianie i na chwilę zabrakło mi powietrza. Po piętnastu latach dowiedziałam się dzięki komu tak naprawdę przyszłam na ten świat i dlaczego ci ludzie mnie zostawili.

Rosalina Blanco zmarła na raka w wieku prawie czternastu lat. Nie dało się jej uratować, chociaż lekarze robili wszystko co w ich mocy.

Przez te kilka godzin, które spędziłam w domu otoczona bliskimi próbowałam zrozumieć znaczenie tych wszystkich słów. Gdy miałam zaledwie trzy latka ojciec stracił pracę i zostałam oddana do domu dziecka.

Nie chciałam nigdy mieć do czynienia z taką sytuacją. Nie obchodziło mnie to dlaczego trafiłam do sierocińca, ani kim są moi prawdziwi rodzice.

Miałam młodszą siostrę

Nikt nie chciał powiedzieć mi niczego więcej, a ja wcale nie chciałam kolejnych powodów do zdziwienia i spekulowania.

W sumie nadal nie lubię zagłębiać się w moją historię i ciężko mi o niej myśleć, chociaż wiele wieczorów spędzam na tworzeniu w głowie tego co mogłoby się stać gdybym jednak została z moją biologiczną rodziną. 

-Siostra.-spojrzałam mu w oczy.-Miałam młodszą siostrę.-mówiłam po raz kolejny próbując sobie to uświadomić.-Ale... dlaczego oni mi o niczym nie powiedzieli?

On nie odpowiedział.

Po całej rozmowie z Pablem, Aurorą i rodzicami pod pretekstem "zrobienia sobie małej drzemki" szybko udałam się do swojego pokoju. Gdy usiadłam na łóżku patrząc tępo w ścianę usłyszałam dźwięk telefonu. Fort zadzwonił do mnie z zapytaniem czy wszystko w porządku, a ja pod wpływem emocji i skonfundowania wszystko mu opowiedziałam.

I tak właśnie znalazłam się u niego w domu, siedząc z nim ramię w ramię w pokoju chłopaka.

-A ja sama nie wiem co czuję.-westchnęłam.-Nie jestem zła, tylko zszokowana. Mam wrażenie, że to wszystko zawsze było gdzieś wokół mnie, a teraz nagle to dostrzegłam. Ja... ja już nie wiem co mam o tym myśleć.-mówiłam.-Z jednej strony to niby moja... moja siostra, a z drugiej obca osoba, której nigdy w życiu nie widziałam.

-Liliś...-objął mnie co sprawiło, że przylgnęłam do niego kładąc głowę na ramieniu Hectora.-Nie wiem co czujesz, ale pamiętaj, że tu jestem.-ucałował czubek mojej głowy co sprawiło, że na kilka sekund o wszystkim zapomniałam.

-Ja chyba wcale nie chce o tym myśleć.-przyznałam.-Świadomość, że moi rodzice może są gdzieś na świecie była ze mną od zawsze, ale gdy teraz dowiedziałam się czegoś takiego, to wiem, że nic z tym nie zrobię, że jestem bezradna. Chyba... chyba tak miało być wiesz?

Popatrzyłam na chłopaka z dołu czując, że on jest tu dla mnie.

-Niestety nie zawsze wszystko dzieje się tak jakbyśmy chcieli.-odparł, a ja pokiwałam głową.

-Fajnie by było. Miałabym magiczną moc ii wszystko byłoby w porządku.

-Ciekawie by było.-uśmiechnęłam się słysząc to.

My first Love || Héctor FortOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz