**1**

22.3K 1K 78
                                    

Wiecie jak to jest być na imprezie i nie móc się schlać do nieprzytomności, tak żeby na następny dzień nic nie pamiętać i żyć bez świadomości, że poprzedniego dnia zrobiło się coś kompromitującego. Ja wiem. Mogę wypić najmocniejszą wódkę, a ona i tak zadziała na mnie jak woda. Pieprzone życie wilkołaka. Tak dobrze widzisz. Jestem pół człowiekiem, pół wilkiem. Ja o nic się nie prosiłam, a tu BENG jestem pieprzoną alfą. No dodatek, którą uciekła od stada. Jestem Isabella Moor i tworzę historię, swoją własną.    

Ale tak w skrócie. W wieku szesnastu lat uciekłam od watahy i mojego ojca hipokryty. W nocy kiedy miałam zniknąć mój kochany kuzyn dał mi dużą sumę pieniędzy dzięki której mogłam normalnie żyć w dużym mieście. Odcięłam się od wszystkich zmiennokształtnych i zaczęłam żyć jak normalna nastolatka. Skończyłam szkołę, to nic że na podrabianych papierach, ale skończyłam. Znalazłam dobrą prace i tak sobie żyje. 
Teraz mam dziewiętnaście lat i nie sądziłam, że w jedną noc całe moje życie się zmieni. Nie wiem czy na lepsze, czy gorsze.

Wyszłam z klubu i kierowałam się w stronę mojego mieszkania. Nie było ono daleko, ale też nie blisko. Mogłam się po prostu przebiec, ale w piętnastu centymetrowych litach mi się to nie uśmiechało. Tym bardziej, że wyczułam wilkołaka. Nie groźnego, bo była to beta, ale zawsze gdzieś mogła mieć swoją watahę. Sama obecność zmiennokształtnego na tym terenie była dla mnie czymś dziwnym, ponieważ w promieniu dwustu pięćdziesięciu kilometrów od mojego domu stworzyłam barierę przez którą nie może przejść żadna istota nad ludzka. Czyżbym w mojej okolicy był jeszcze będę wilkołak.   

Miałam wejść do party za którym jest mój "azyl", ale poczułam mocny zapach wilka i usłyszałam szybkie bicie serca. Rozejrzałam się i w ciemnym zaułku zauważyłam małą skuloną postać. Podeszłam bliżej i zobaczyłam małą wilczyce. To ją czułam. Dziewczynka miała może siedem lat. Jej blond włosy sięgały do ramion a oczy były niebieskie jak morze. Podeszłam do niej spokojnie.
-Czemu jesteś tu sama- zapytałam małą blondyneczkę, która siedziała w ciemnym zaułku.
-Nie wiem gdzie jestem. Mój brat się na mnie zezłościł i mnie tu zostawił- zaszlochała. Podeszłam do niej i wystawiłam rękę.
-Chodź ze mną. Pomogę ci go zalesić- dziewczynka chwyciła moją rękę.- Czy twój brat jest taki jak ty?- zapytałam.
-Ale o co chodzi- udawała, że nie wie o co chodzi.
-Wiesz o co chodzi, wilczku- uśmiechnęłam się do niej.
-To pani jest też taka jak ja?- popatrzyła na mnie zdziwiona.
-W pewnym sensie tak. Tylko ty jesteś betą, a ja alfą- wyjaśniłam gdy szliśmy przez pięknie oświetlony park.
-Mój braciszek też jest alfą- uśmiechnęła się słodko. Wyszłyśmy z parku i skierowałyśmy się do kamiennicy w której mieszkam.
-Czemu twój brat cię zostawił i w ogóle gdzie jest wasza wataha- zapytałam kiedy blondynka usiadła na krześle barowym.
-Uciekliśmy od nich, a Jay jest zły bo zabrałam to- dziewczynka z kieszeni swojej za dużej bluzy wyjęła medalion. Pazur alfy z pięknym niebiesko-zielonym kamieniem. I już wiem jak przeszli przez barierę.- Jay mówi, że przez to nas wyczują. Ja na prawdę nie wiedziałam, że tak się stanie- zaczęła szlochać. 
-Hej, nie płacz. Tak na prawdę to uratowałaś mu życie bo dzięki medalionowi przeszliście przez barierę którą stworzyłam i tu was nigdy nie wyczują- pogłaskałam ją po włosach.- Mam pomysł. Zostaniesz tu i położysz się spać, a ja poszukam twojego brata, okey?
-Ale on się zamaskował. Ja nie mogłam go wyczuć.
-Spokojnie ja dam rade. Było by mi łatwiej gdybyś miała jakąś jego rzecz. Masz coś takiego?- zapytałam, a dziewczynka zdjęła z siebie bluzę.
-To jest jego- dała mi ubranie.
-A teraz chodzi. A tak w ogóle to jak masz na imię?- zapytałam jak szłyśmy w stronę łazienki.
-Molly, a pani?
-Isabella. I nie mów pani bo czuje się staro- zaśmiałam się. Gdy byłyśmy w pomieszczeniu dałam dziewczynce jedną z moich koszulek i czysty ręcznie oraz szczoteczkę. Kazałam jej się umyć płynem z chabrów, bo on dobrze maskuje zapach wilka. Gdy Mo wyszła z kąpieli za prowadziłam ją do sypialni. Niebiesko oka od razu gdy się położyła zasnęła. Po cichu wyszłam w pokoju i poszłam sie przebrać w wygodne ciuchy. W trakcie wszystkich czynności wdychałam zapach bluzy chłopaka, która pachniała tak bosko. Taka moja osobista ekstaza.

Wyszłam z domu i zaciągnęłam się powietrzem. Przez ułamek sekundy poczułam go. Przeobraziłam się w wilkołaka. I to nie wygląda tak jak, że wyrosła mi sierść i ogon. Raczej moja ludzka postać miała długie pazury, szpiczaste uszy, większy nos, więcej włosów i kolor oczu stał się bardzo wyraźny.

Zaczęłam biec w kierunku z którego było czuć zapach. Zatrzymałam się kiedy trop się urwał. Zaciągałam się jeszcze raz ale nic. Powąchałam bluzkę którą miałam na sobie i zaczęłam biec w byle jakim kierunku. Kiedy wbiegłam do lasu usłyszałam wycie. On ją wołał. Znowu ruszyłam do biegu i w locie zmieniłam się znowu w człowieka. Widziałam chłopaka, który klęczy na środku polany z opuszczoną głową. Wyszłam z zarośli, a chłopak zerwał się na równe nogi i zaczął na mnie warczeć.
-I czego warczysz. Krzywda ci się dzieje, czy co?- zapytałam, a chłopak ruszył w moją stronę.- E! Ty za bardzo ofensywny nie jesteś.
-Czego ode mnie chcesz?- warknął swoim niskim głosem.
-Ja nic. Ale twoja siostra, chce do ciebie. Sama nie wiem czemu, bo przepraszam zostawiłeś ją samą w Nowym Jorku!- krzyknęłam na niego.
-Co jej zrobiłaś? Jeśli choć jeden włos spadł jej z głowy to cię zabije.
-Co zrobiłam?! Zajęłam się nią. I jak chcesz ze mną walczyć w tym stanie?
-A ty co możesz mi zrobić- zakpił. Zaczęłam spokojnie iść w jego stronę. On stał nieruchomo. Czym byłam bliżej tym jego mięśnie bardziej napinały. Kiedy chciałam dotknąć jego policzka, żeby poczuł kim jestem on warknął.
-Spokojnie. Nie gryzę. Jeszcze- uśmiechnęłam się ciepło i zbliżyłam rękę do jego twarz. Po kilku sekundach jego ciało się rozluźniło, i spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Jesteś alfą- szepnął, a ja zabrałam rękę z jego policzka.
-Tak jestem.
-To czemu nie bronisz swojego terytorium?
-Jestem samotnikiem. A na moje terytorium nie ma wstępu nikt, chyba, że posiada medalion- uśmiechnęłam się do niego.- I nie mam nic przeciwko, że tu jesteście.
-Ale jak samotnikiem i do tego alfą.
-Długa historia. A teraz chodź widzę, że ledwo stoisz na nogach- obaj zmieniliśmy się, a ja dostrzegłam w ciemności jego oczy. Były piękne. Ciekawe czy reszta twarzy też.
Biegłam ulicami miasta nie za szybko, bo wiedziałam, że mój towarzysz ledwo co biegnie. Przy kamienicy znowu zmieniłam się w ludzką postać. Po chwili zobaczyłam ledwo biegnącego chłopaka. Stanął koło mnie i się zmienił. I o mój Boże... Chryste pani mam zawał. Chłopak był bogiem seksu. Jego ciało, twarz, wszystko. Był prawdziwym alfą.  
-Coś nie tak- zapytał z cwaniackim uśmiechem. O matko jego uśmiech.
-Nie skąd- wbiegłam do mieszkania, a chłopak za mną.
-Gdzie ona jest-zapytał jak byliśmy już w domu.
-Pierwsze drzwi po prawo- wskazałam, a sama poszłam do kuchni po butelkę wody.  Po kilku minutach dołączył do mnie... Jay, chyba tak.
-Dziękuję, że się nią zajęłaś. Nie wiem jak ci dziękować- usiadł naprzeciwko mnie.
-Drobiazg- uśmiechnęłam się i szybko poszłam do garderoby. Wyciągnęłam szare dresy chłopak mojej koleżanki, które zostawił u mnie i wróciłam do Jaya.- Masz. Idź się umyć, a ja zrobię coś do jedzenia- jak powiedziałam tak zrobił. Szybko zrobiłam naleśniki. W momencie kiedy kładłam je na stół do pomieszczenia wszedł chłopak.W SAMYCH DRESACH, a moja wilcza postać dawała o sobie znać.
-O nie nie. Nie będziesz tak chodzić w mojej obecności- zawołałam. Jego ciało było idealne jak u jakiegoś boga. Znowu nazwałam go bogiem. Ogarnij się Izzy.
-Czemu nie?- zaśmiał się. On dobrze wie czemu.
-Wiesz, że dalej była bym w stanie ci dokopać.
-Poczekaj aż odzyskam siły. A poza tym nie mam się w co ubrać. Jutro pójdę coś kupić, a teraz się musisz pomęczyć- i znowu ten uśmiech.
-Nie ma takiej opcji- znowu pobiegłam do garderoby i wzięłam wielką flanelową koszule.- Załóż to- chłopak zrzucił koszule na ramiona.- A guziki- pokręcił bezradnie głową i się zaśmiał, po czym wykonał moje polecenie.- Już lepiej.

W trakcie konsumowania gadaliśmy o bzdurach. Po zjedzeni poszłam do siebie spać, a chłopak położył się koło Mo.

*****************************************************

Kolejne opowiadanie które dodaje na Wattpad. 

Powiedzcie co o tym sądzicie. 

I zapraszam na dwa inne opowiadania na moim profilu. :*

Bayy. 

xx

Wilczy zew.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz