Rozdział 52

1.5K 128 90
                                    

Kochani ❤️

Za chwilkę pojawi się jeszcze jeden rozdzialik. :) ❤️

________________________



Lilly obudziła się wtulona w ramiona Cartera, który już nie spał i wpatrywał się w nią z szerokim uśmiechem. Obejmował ją mocno w talii i tulił do siebie, jakby się bał, że to tylko sen i za chwilę ktoś mu ją ukradnie. Czuła przyjemne ciepło na sercu. Nareszcie rzeczywistość była dużo ciekawsza i piękniejsza od snów, w które przez ostatnie tygodnie uciekała. Tak długo czekała na ten moment. Marzyła, by mogła kiedyś obudzić się spokojną i szczęśliwą w ramionach mężczyzny swojego życia.

— Dzień dobry, kochanie. — wymruczał wprost do jej ucha i ucałował czule jej skroń.

Na jej ciele niemal natychmiast pojawiła się gęsia skórka. Jeszcze nikt, nigdy tak do niej nie mówił, a teraz słyszała to z ust mężczyzny, którego pokochała całym sercem. Nadal nie mogła uwierzyć, że to działo się naprawdę.

Czy może być coś piękniejszego od tego, gdy dwoje ludzi kocha się miłością odwzajemnioną? Czy to nie jest prawdziwy cud?

Na samo wspomnienie wczorajszej nocy, jej bladoróżowe policzki pokryły się płomiennymi rumieńcami. Zawstydzona, odwzajemniła lekko uśmiech i lekko się przeciągnęła. W jej wnętrzu nareszcie panował błogi spokój.

— Słodka jesteś, wiesz? — musnął nosem jej rozgrzaną twarz i wtopił twarz w jej włosy, które luźno opadały na jego tors — Zwłaszcza, jak leżysz tu całkiem naga. — zaciągnął się jej ponętnym zapachem, który doprowadzał go do istnego szaleństwa.

Onieśmielona, niepewnie uniosła kołdrę. Dopiero teraz zorientowała się, że nie miała na sobie bielizny. Wczoraj, wyczerpana silnymi emocjami i nocą pełną intymnych uniesień, szybko zapadła w sen. Teraz w świetle poranka wszystko wydawało się być bardziej intensywne. Jej serce znacznie przyspieszyło tempo swoich uderzeń. Odruchowo, zakryła twarz dłońmi, by nie pokazać wstydu, jaki ja ogarnął.

Carter rozbawiony jej reakcją, uśmiechnął się szeroko. Jeszcze mocniej ją do siebie przyciągnął.

— Hej, nie wstydź się, a tym bardziej się nie zakrywaj. — zabrał dłonie z jej twarzy i spojrzał na nią z błyskiem w oku — Wszystko już widziałem i cholernie podoba mi się ten widok. Nigdy się nim nie nasycę. Chcę się nim cieszyć do końca moich dni. — uśmiechnął się zadziornie.

Poczuła, jak przez całe jej ciało przeszedł elektryzujący dreszcz. Automatycznie przygryzła dolną wargę. Wystarczyło jedno słowo Cartera, jedno jego spojrzenie, by poczuła się wyjątkowa.

— Już nie śpisz? — spytała nieśmiało, by szybko zmienić temat.

Potrzebowała jeszcze czasu, aby mogła przyzwyczaić się do ich wspólnych poranków i stać się przy nim pewną siebie kobietą.

Oblizał usta, od razu wyczuwając przyczynę jej pytania.

— No nie śpię, skarbie. — odparł niskim tonem, nie odrywając wzroku od jej speszonych oczu — Myślałem nad czymś. Chciałbym ci coś wyznać.

Jego głos przybrał nagle poważniejszy wyraz.

Lilly się wzdrygnęła.

— Wyznać? Coś się stało?

Spojrzała na niego z niepewnością.

— Spokojnie, kochanie. Nic wielkiego się nie stało. — odparł łagodnie, czule gładząc jej policzek — Wiesz, że przy mnie nic ci nie grozi, prawda?

Zlecenie. Serce Zabójcy. | +18 [ZAKOŃCZONE] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz