wyznanie

25 2 2
                                    


Cesarstwo Rosyjskie chodził w tą i z powrotem po salonie w zamyśleniu. Przynajmniej dopóki nie zauważył Austro-Węgier idącego do drzwi wyjściowych.

-Wychodzisz?- zaczepił go zdziwiony.

-Tak.

-Znowu się puszczasz?

-Znowu.

-Ostatnio częściej siedziałeś w domu.. co się stało?

-Widocznie mam już dosyć- warknął.

-Awi! Zaraz będą wszyscy, będzie herbata!- krzyknął Szwajcaria z jadalni.

-Nie czekajcie na mnie!- odkrzyknął chłopak już ewidentnie podirytowany.

-Tata znowu będzie zły..!- zmartwił się Szwajcar.

-Dajcie mi wszyscy spokój!- zamknął drzwi na korytarz, żeby nie musieć słuchać już młodszego brata.

-Mógłbyś być grzeczniejszy- zauważył Cesarstwo.

-Po co?

-Jak masz nadal się tak zachowywać to ja już wolę z tobą w ogóle nie rozmawiać- wzruszył ramionami i odwrócił się do niego tyłem ostentacyjnie.

-Tak? Aty mógłbyś wreszcie do siebie na dłużej pójść, a nie ciągle u nas siedzisz i dzieciaki zaczepiasz! Żegnam!

-Mógłbyś się uspokoić wreszcie?! Jeszcze pożałujesz takiego zachowania..

-Ja NIGDY niczego nie żałuję!- krzyknął po czym wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi.

Cesarstwo Rosyjskie tylko przewrócił oczami i poszedł do jadalni podirytowany.

-Polska! Nakrywaj do kolacji!- Austria był już na miejscu i jak zwykle wydawał komendy.

Polska szybko zaczęła wyciągać talerze z szuflady, ale widać było po niej, że coś jest nie tak. Rozkładała je dość nierówno i okropnie trzęsły jej się ręce.

-Coś ty tak zmizerniała?- Rosja podszedł do niej zaniepokojony.

-Zęby mnie bolą.

-Zęby?

-Nieistotne, Zawołajcie AW!- przerwał im Austria.

-On już wyszedł..- odpowiedział Szwajcaria nieśmiało.

-Wyszedł..?

-Ale pewnie zaraz wróci.

-Wspominałeś coś że się poprawił?- stwierdził Rosja sarkastycznie.

-Bo tak jest!- odparł Austriak- przecież się ostatnio z nami integrował.. pewnie coś mu wypadło.

-Mówił, że już mu zbrzydły ten dom i rodzina.

-Tak mówił?

-Tak, przed chwilą. I potem poszedł.

-Znowu pewnie poszedł na melanż!- wtrącił Helwecja.

-Pilnuj swojego nosa, młoda- syknął CA- ja mu już i tak strasznie dogadzam, byle tylko w domu został...

-Może te twoje próby mają.. odwrotny efekt, że tak powiem- stwierdził Rosja.

-Gdzie może mu być lepiej niż w rodzinnym domu?

-Dobra, słuchaj- Rosjanin wyciągnął go za rękę z jadalni i zamknął za nimi drzwi.

-Co to ma znaczyć?!

-Nie ważne. Co do tego rodzinnego domu..-

-Co ty możesz o tym wiedzieć- przerwał mu- Nawet jeśli siedzisz tu u mnie tyle czasu to wcale nie jest dobrze! Już ludzie zaczynają coś gadać.

-Zawsze gadają- przewrócił oczami.

-O tobie mówią specyficznie bardziej.

-To znaczy?

-Że podobno- zniżył trochę głos- ci się tak naprawdę w ogóle kobiety nie podobają..

-Weź przestań- westchnął- a jak cię to krzywdzi niby?

-Mnie nie, ale mam wzgląd na Szwajcarię. Mały już zaczyna jakieś głupoty gadać..

-Ja go do niczego nie namawiam, ani niczego nie sugeruję. Z resztą z dwojga złego lepiej już, żeby ze mnie brał przykład niż z ciebie.

-Ja przede wszystkim zwracam uwagę na moralność.. zwłaszcza u mnie w domu, to jest-

-Czyli sugerujesz, że moje życie jest niemoralne?- przerwał mu.

-...Możliwe.

-Ja do twoich spraw nie zaglądam. A niejedno można by złego powiedzieć.

-To mów!- syknął Austriak- nie krępuj się!

-Jeżeli do mojego życia zaglądasz, to przede wszystkim powinieneś się upewnić, że u ciebie jest wszystko w porządku.

-Cóż to za aluzje?- uniósł brew zdziwiony.

-Wytłumaczę, jak mi obiecasz że mnie zaprosisz na chrzciny.

-Ja i Węgry już dawno wybiliśmy sobie z głowy te głupstwa. Nie potrzeba nam więcej dzieci i tak wszystkie jakieś nieudane wychodzą.

-Ja nie mówię, że będziesz ojcem, ale dziadkiem!

-Co..- zamrugał zdzwiony i rozejrzał się w panice jakby wystraszony, że ktoś jednak mógłby ich podsłuchiwać- Jak..?!

-AW się o to postarał.

-Ten mały...

-I Polska- Rosja uśmiechnął się złośliwie widząc jego reakcję.

-Co.. jak.. nie.. Kłamiesz!- CA złapał się za głowę.

-Ja kłamię? Sam się Polski zapytaj- IR oparł się o ścianę zadowolony wywołanym chaosem.

-Polen! POLEN! Chodź tu w tej chwili!- Rozkazał Austria głośno, a dziewczyna już po chwili widocznie wystraszona wpadła do pokoju.

-Wołał mnie pan..?- wydukała patrząc to na niego to na Rosjanina, widocznie zaniepokojona.

-Opowiadaj jak przed tym twoim księdzem czy do kogo ty tam chodzisz.. To prawda, że ty.. ty..- zacisnął zęby.

-Tak- dziewczyna spuściła głowę.

-Może kłamiesz?- rzucił spanikowany- może.. chcesz nas naciągnąć?!

-Nie kłamię!

-Zapłacę ci do końca miesiąca i od jutra się wyprowadzasz- zarządził drżącym głosem.

-Ja wolę od zaraz.

-To nawet lepiej! Pakuj się.. Wyniesiesz się stad zaraz.


Austriacka moralność (countryhumans)Where stories live. Discover now