Rozdział 47

3.3K 135 18
                                    

Przyglądałam się Harry'emu z niezadowoleniem, gdy przechadzał się po salonie i szykował do wyjścia. Byłam zmęczona siedzeniem samemu w czterech ścianach i czekaniem na niego, aż wróci. Potrzebowałam zaczerpnąć świeżego powietrza i wyjść do ludzi, co akurat kompletnie nie podobało się Wilson'owi. Jak twierdził, powinniśmy zadbać o moje bezpieczeństwo i do rozwiązania sprawy się nie wychylać. Tyle, że ja miałam inne zdanie - Już z rana postanowiłam się przebrać i spędziłam sporo czasu, by starannie przykryć siniaki na twarzy, choć gruba warstwa korektora nie była w stanie zakryć ich w pełni. Teraz stałam w progu, gotowa do wyjścia i z determinacją na twarzy spoglądałam na Harry'ego.

- Pójdę z tobą czy tego chcesz czy nie - uniosłam podbródek, ukazując swoją stanowczą postawę.

Chłopak jedynie przewrócił oczami, powracając do przeglądania czegoś w szufladzie. Od rana wałkowaliśmy ten sam temat i doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że powoli staje się tym zmęczony. Nie miałam zamiaru jednak odpuścić.

Harry spakował kilka rzeczy do torby, po czym odwrócił się i zaczął zmierzać w stronę przedpokoju. Gdy tylko zjawił się tuż obok mnie, pewnie zrobiłam krok w bok, nie pozwalając mu się wyminąć.

- Idę z tobą - mój głos stał się nieco piskliwy.

Wilson spojrzał na mnie z góry, z widocznym znużeniem. Poprawił pasek na swoim ramieniu i ciężko westchnął.

- Jenny, nie mam siły powtarzać tego kolejny raz - odparł - Zostajesz tutaj. Wrócę za kilka godzin.

Po tych słowach sprawnie mnie wyminął i podszedł do drzwi. Nacisnął na klamkę, ale nim zdążył wyjść, chwyciłam go mocno za ramię, niemal wbijając w jego skórę swoje paznokcie. 

- Chcę iść z tobą! - powtórzyłam - Proszę - patrzyłam na niego błagalnym wzrokiem.

Chwila ciszy, gdy z nadzieją spoglądałam w jego oczy zdawała się trwać wiecznie. Traciłam już wiarę, gdy Harry nagle przymknął powieki i potrząsnął z niedowierzaniem głową. Zdawało się, że w duchu właśnie karci samego siebie.

- Zgoda - odezwał się po chwili.

Pisnęłam z radością i stanęłam na palcach, zawieszając ręce na jego szyi. Złożyłam delikatny pocałunek na jego policzku, kątem oka widząc jak kąciki jego ust unoszą się nieznacznie do góry.

- Jesteś najlepszy! - krzyknęłam, na co w odpowiedzi usłyszałam krótki śmiech.

***

Już po kilkunastu minutach wspólnie przekraczaliśmy próg klubu Harry'ego. Gdy tylko znalazłam się w środku, moją uwagę przykuła Ava stojąca za ladą. Na jej widok mimowolnie wykrzywiłam usta w grymasie, co zdawała się zauważyć dziewczyna, która również wyglądała na niezadowoloną z mojego widoku. Miała uniesione wyżej brwi dokładnie skanując moją sylwetkę i dopiero po chwili przeniosła swój wzrok na zmierzającego w jej stronę Wilson'a. 

- Cześć - zaćwierkotała słodkim głosem. 

Przewróciłam oczami, decydując się ruszyć do przodu. Zatrzymałam się tuż przy ladzie i oparłam na niej swoje dłonie, przekręcając głowę w bok. Chciałam dać dziewczynie do zrozumienia, że jestem obok, ale ona doskonale zdając sobie sprawę z mojej obecności, najwyraźniej postanowiła mnie ignorować.

- Mam do ciebie prośbę - zaczął Harry - Mogłabyś znaleźć dla Jenny jakieś zajęcie? Nie chcę, żeby się nudziła.

Obydwie, jak na zawołanie rozszerzyłyśmy w zdziwieniu oczy. Rozchyliłam wargi, spoglądając z niedowierzaniem na Wilson'a. Czy on naprawdę to zrobił? Zapytał tę jędzę, czy mogłaby się mną zająć?

LOST TOM II (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz