29. Umrę

4.7K 196 45
                                    

Rozdzialy beda strasznie rzadko, przepraszam za to, ale nie mam siły pisać więcej. Rozdział strasznie krótki, ale jak skończę pisać książkę i będę poprawiała napewno będzie dłuższy. Buziaczki😘

Siedziałam zszokowana patrząc na blondyna

- jak to kurwa nie jest moim bratem? Powiedział mi o rodzicach, jak zostałam porwana - zaczęłam wyliczać na palcach, Asher westchnął i przegryzł policzek od wewnętrznej strony.

- prawdziwy Vincent ma bliznę na łuku brwiowym. Wczoraj było zebranie wszystkich Mafii świata więc Vincent musiał tam być - powiedział patrząc na mnie.

- opowiedziałam mu wszystko o sobie - powiedziałam zrezygnowana - co teraz robimy? - zapytałam przecierając twarz dłońmi.

- Zadzwonimy do twojego brata.

Zmarszczyłam brwi patrząc na chłopaka.

- masz ich numer? - zapytałam

- Anton ma - odparł i wyszedł z mojego pokoju

Praktycznie biegiem ruszyłam za nim, weszłam do pokoju czarnowłosego w którym siedział Dimitrj, Anton, Lucas i Asher. Westchnęłam i usiadłam obok Antona na jego łóżku, chłopak położył mi dłoń na kolanie i zaczął ją pocieszająco pocierać.

- dzwoń - powiedział Dimitrj.

Puczułam suchość w gardle, wyszłam z pokoju przednio informując, że idę do kuchni, wyciągnęłam z szafki szklankę i nalałam do niej wody z kranu, praktycznie wszystko wypiłam jedynym chlustem. Odstawiłam szklane do blat i kiedy miałam zrobić krok w stronę chłopaków zostałam przyciągnięta do kogoś klatki piersiowej, mój oprawcy przystawił mi pod nos jakąś szmatę nasączoną płynem. Wstrzymałam oddech i spróbowałam się wyszarpać, jednak trzymał mnie za mocno. Już po chwili była tylko ciemność.

***

Obudziłam się z pulsującym bólem głowy i stwierdziłam, że nie mogę się ruszyć.

Znowu..

Nie mogłam zmusić rąk do podtarcia spoconego czoła bo były związane. I w tym momencie mój wzrok się wyostrzył, zdałam sobie sprawę, że siedzę na krześle, mam związane ręce i nogi.

W sekundę ogarnęła mnie panika. Strach pochłaniał każdą komórkę mojego ciała.

Rozejrzałam się po pustym magazynie, nie widząc nic poza krzesłem na którym siedziałam, w zasięgu wzroku nie było nikogo.

Czułam jak moje serce zaczyna szybciej bić, poziom adrenaliny wzrastał, a strach ugrzązł we mnie, odcinając mi oddech.

Nie rozumiałam nic.

Nie mogłam pozwolić, aby ogarnęła mnie panika. Próbowałam oddychać przez nos i się uspokoić.

Dźwięk ciężkich kroków odbił się echem po pustej przestrzeni, uniosłam wzrok wyżej i moje oczy rozszerzyły się w szoku i z zapartym wdechem patrzyłam jak Aaron podchodzi do mnie z przerażającym uśmiechem.

Nie podobało mi się to.

- dlaczego? - wydusiłam z siebie, chłopak zaśmiał się krzyżując ramiona.

- No wiesz, jesteś ważna dla Antona - powiedział wzruszając ramionami, kiedy chciałam już coś powiedzieć po pomieszczeniu rozniosło się echo kolejnych kroków, spojrzałam za plecy Aarona i zauważyłam „Vincenta" i Xandra. Popatrzałam na nich błagającym wzrokiem.

Drowing in the liesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz