8. Ale co to za udawany związek bez przymusu spania w jednym łóżku?

224 34 27
                                    

⋆.˚🐝⊹₊ ⋆ #𝒉𝒆𝒅𝒓𝒊𝒗𝒆𝒔𝒎𝒆𝒄𝒓𝒂𝒛𝒚 ⋆.˚🐝⊹₊

— Wiesz? Zaczynam lubić twoją nową pracę. Wazon świeżych kwiatów to miła odmiana.

Spojrzałam na mały okrągły stoliczek Drew, gdzie stał bukiet różowych lilii. Kończył się mój pierwszy tydzień pracy w kwiaciarni i choć było lepiej niż w kawiarnii, raczej nie widziałam swojej przyszłości jako florystka. Serce mnie bolało, gdy widziałam ile wciąż dobrze wyglądających kwiatów było wyrzucanych do kosza na koniec dnia. Zapytałam właścicielkę kwiaciarni czy miałaby coś przeciwko, gdybym brała mające iść na śmietnik kwiaty do domu. Na początku patrzyła na mnie jak na wariatkę, ale potem machnęła ręką i na to poszła.

W ten sposób od tygodnia moje i Drew mieszkanie było ozdobione kwiatami.

— Szkoda mi tych badylków. — Przeciągnęłam się na kanapie chłopaka. — Przecież wciąż ładnie wyglądają. Ludzie są dziwni, że wyrzucają je do śmieci.

Drew wyszedł z kuchni, a ja uniosłam nogi, by zrobić mu miejsce. Był sobotni wieczór i powoli naszą tradycją stawało się oglądanie w ten dzień filmów Marvela.

— To co teraz?

Chłopak postawił mi na brzuchu miskę z popcornem i odpalił Netflixa.

— Thor.

— Uuu — zawyłam cała uhahana. — Będziemy oglądać muskuły Hemswortha!

— A podobno to faceci są płytcy. — Chłopak wydął policzki.

— Hej, będę podziwiać też jego grę aktorską.

Drew zaśmiał się i ułożył wygodnie na kanapie.

— Nie wątpię. — Zerknął na mnie, a potem na drzwi od sypialni. —  Wiesz, byłoby nam wygodniej w łóżku.

Westchnęłam i sięgnęłam po popcorn.

— Już ci mówiłam, że obce typy nie mają dostępu do mojego łóżka.

Chłopak spojrzał na mnie i uniósł brwi.

— Po pierwsze to byłoby moje łóżko. Po drugie nie jestem obcym typem.

— Okej, nie jesteś już obcym typem — zgodziłam się. — Ale i tak jedno łóżko — wskazałam na niego i siebie — jest wykluczone.

Drew westchnął i założył dłonie za karkiem.

— Jak chcesz. Ale co to za udawany związek bez przymusu spania w jednym łóżku?

Puścił mi oczko, a ja pokazałam mu język.

— Więc zostajesz w kwiaciarni? — zapytał szukając odpowiedniej części Thora.

Napełniłam garść popcornem i wzruszyłam ramionami.

— Jest lepiej niż w kawiarni. Mniej irytujących klientów, choć nie zliczę ile razy pytano mnie, co to za kwiat, wskazując na czerwoną różę.

Drew parsknął.

— Nie ma ekspresu, który poparzyłby mi ręce i szefowa jest okej...

—...ale to nie jest praca dla ciebie — dokończył.

Westchnęłam i przeczesałam włosy dłonią, a potem ułożyłam się na boku.

— Wiem, że marudzę. Dopiero co zwolniłam się z jednej roboty. Moje konto bankowe jest w opłakanym stanie, a niedługo muszę zapłacić za czynsz, ale nie. To nie jest praca dla mnie.

He drives me crazy | NA +18 (wolno pisane)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz