Część 2 Rozdział 15

1.4K 59 18
                                    


Heloł heloł, to ostatni rozdział. Dzisiaj wieczorem wrzucę epilog

Rafe

Nie wiem co myśleć o jej tacie. Ona też ewidentnie nie wie, widzę że nie czuje się zbyt komfortowo, a on już siedzi tu dwie godziny. Nie pytał więcej o to, co jest między mną i Rue, ale widzę, jak zerka to na mnie to na nią. Widzę jak patrzy na to, że Rue bawi się moją dłonią. Chłopaki też to widzą. John B co chwilę posyła mi jakieś dziwne spojrzenia.

- Witajcie rodzino! - ktoś wlazł do środka - Rue mam ochotę potańczyć! - Sarah wparowała do kuchni - O - zmarszczyła lekko brwi - Dzień dobry - przeniosła zdezorientowane spojrzenie na blondynkę.

- To jest Sarah Cameron - wyjaśniła - Nie masz dość tańczenia po wczoraj?

- Po wczoraj powinna mieć dość wszystkiego - westchnął John B - Pamiętasz, jak wnosiłem cię do twojego domu, czy nie bardzo?

- Szczególik - machnęła ręką - Kie i Pope mają przyjechać, przynajmniej tak mi napisali - pomachała telefonem - O i spotkałam Maddy, ma chłopaka?

- Nie, ma ... to skomplikowane - pokręciła głową.

- Widzę, że u was wszystkich związki są skomplikowane - skwitował, dopijając kawę.

- Powiedzieliście, że wasz związek jest skomplikowany? - spojrzała na nas z uniesionymi brwiami - Zabawni jesteście - uśmiechnęła się - Bardziej zakochanych od tej dwójki nie ma - założyła ręce na piersi - Jest tak, jakby byli dla siebie stworzeni. No proszę was, bardziej niż pewne jest, że skończycie razem.

- Sarah sprawdź, czy nie ma się w pokoju John'a B - zaproponowałem, na co przewróciła oczami.

- Hm - wszyscy spojrzeliśmy na Gavina, który szeroko się uśmiechał, patrząc na Rue - No cóż. Będę się już zbierał, widzimy się w czwartek? Odbiorę cię po pracy.

- Widzimy się - zeskoczyła ze stołka - Odprowadzę cię.

Siedzieliśmy cicho, każde z nas próbowało coś podsłuchać, ale nie za bardzo nam wyszło. Sarah przykucnęła jak najbliżej wyjścia, ale też ledwo słyszała. Dowiem się później, czy coś jeszcze mówił, po prostu zapytam Rue.

- Rafe - zaczął szeptem JB - To się stanie dzisiaj.

- Wiem - zerknąłem w stronę drzwi. Dzisiaj wieczorem na spacerze.

- Jesteście okropni - weszła z uśmiechem do kuchni - Nie możecie mnie tak podsłuchiwać.

- Dzięki temu wiedzieliśmy, że masz atak paniki - JJ zamknął ją w uścisku. Szybko spojrzałem na sufit, bardzo ładny, biały sufit - Chcesz, żeby któryś z nas poszedł z tobą we czwartek?

- Dam sobie radę - odsunęła się od niego - Ale dziękuję, że dzisiaj tu z nami siedzieliście. Obrazicie się bardzo, jeśli pójdę się teraz położyć? Te dwie godziny były cholernie męczące.

- Leć - JB lekko się uśmiechnął - Jak coś to będziemy na ogródku. Odpalimy ognisko.

Skinęła głową i ruszyła w stronę schodów. Chciałem, żeby odpoczęła, dlatego nie polazłem od razu za nią. Pomogłem chłopakom rozpalić ognisko, skoczyłem do sklepu po piwa i dla mnie piwa bezalkoholowe. Gdy wróciłem, przed domem stał samochód taty Pope'a.

- Wstała? - zapytałem Kie, która schodziła właśnie z tarasu. Poszła się przywitać z Rue.

- Nie. Śpi jak zabita, przytulona do Toby'ego, który też śpi jak zabity. On naprawdę mógłby być jej synem.

The Last Time / Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz