Rozdział 25

3.6K 120 9
                                    

Lizy przeszukiwała zawartość swojej szafy, gdy ja siedziałam na skraju łóżka i pusto wpatrywałam się w okno. Wciąż doskonale było słychać głośną muzykę i krzyki pijanych ludzi z dołu. Odkąd Harry wyszedł z Ethan'em minęło zaledwie kilkanaście minut, a ja miałam wrażenie, że czas niezwykle zwolnił.

- Przymierz - odezwała się dziewczyna, rzucając w moją stronę ubraniami.

Krótka spódniczka i jaskrawy top wylądowały na moich nogach. Sięgnęłam po materiał, unosząc go do góry i obracając w dłoniach. Przyglądałam się temu z szeroko otwartymi oczami i z niekontrolowanym grymasem, w którym wykrzywiły się moje usta.

- Mam to założyć? - zapytałam, patrząc na Lizy.

Dziewczyna założyła ręce na piersi, mierząc mnie złowrogim spojrzeniem. Widząc wyraz jej twarzy, niemal od razu zmusiłam się do delikatnego uśmiechu.

- To oczywiście jest... ładne - wydukałam - Tylko, że ja nie chodzę w takich rzeczach.

Przełknęłam ciężko ślinę, widząc jak Lizy ciężko wzdycha i spuszcza ręce wzdłuż ciała. Zrobiła kilka kroków w moją stronę, po czym zabrała z moich rąk spódniczkę. 

- A powinnaś - odparła - Nie ma powodu, żebyś zakrywała się firanką - dodała, spoglądając na mój strój. 

Uniosłam wyżej brwi, dotykając materiału swojej białej sukienki. Wciąż była mokra i lepiła się do mojego ciała.

- Myślałam, że wyglądam w niej hot - odpowiedziałam - Zdawało mi się, że nie można lepiej zaprezentować swojej bielizny.

Wydęłam usta udając urażenie. Dziewczyna słysząc moje słowa, odchyliła głowę do tyłu i zaniosła się głośnym śmiechem, podobnie jak ja. 

Nie chciałam jej urazić, ani krytykować jej ubrań. Naprawdę podobał mi się styl Lizy i niezwykle jej pasował, tylko, że zdecydowanie nie był dla mnie. 

- Mała czarna? - zapytała, odwracając się w stronę szafy.

Pokiwałam energicznie głową, rozszerzając usta w jeszcze większym uśmiechu.

- Tak jest! - odkrzyknęłam.

Odłożyłam top na bok i powoli wstałam, prostując swoje ciało. Tak wiele spraw nie dawało mi spokoju. Moja głowa zachodziła od pytań, na które pragnęłam poznać odpowiedzi. 

Przystanęłam obok Lizy, opierając się ramieniem o drzwiczki. Dokładnie obserwowałam każdy ruch dziewczyny, zastanawiając się, jak powinnam zacząć. 

- Co? - zapytała, potrząsając głową.

Spuściłam wzrok, biorąc głęboki wdech. Bawiłam się nerwowo swoimi palcami, nim odważyłam się odezwać. 

- Co się stało? - wydusiłam - Z Harry'm, klubem...

Lizy na moment znieruchomiała. W jej rękach znajdowało się kilka par dżinsów, które miałam wrażenie, że za chwilę upuści. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że dziewczyna wie zdecydowanie więcej niż ja. I że właśnie poważnie zastanawia się nad tym, czy się tym ze mną podzielić.

- Nie wiem, Jenny - odpowiedziała po chwili - Ostatnio trochę się kłócę z Ethan'em.

Wydęła usta, powracając do swojej wcześniejszej czynności. Radość, która od niej emanowała, niemal całkowicie uleciała.

- Dlaczego? - dopytałam.

- On jest ślepy! - krzyknęła, wciskając w moje dłonie sukienkę - Czy jeśli facet, nie widzi, że wysyłasz mu sygnały, to jest idiotą, czy celowo nie chce ich widzieć?

LOST TOM IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz