13. Bezdech

3.1K 16 7
                                    

Stałam przy ścianie. Właściwie to zostałam na nią pchnięta i dociśnięta do niej.

Poczułam jak z płuc ubywa mi powietrza, a nabranie następnego oddechu sprawia trudność. Obróciłam głowę w lewo.

Usłyszałam czyjś głos po prawej stronie. Znajomy, nie do zapomnienia, charakterystyczny dla tej kobiety. Zdziwiona spróbowałam spojrzeć w jej kierunku.

Natrafiłam na jej chytry uśmiech i oczy patrzące na mnie z iskierkami.

Znów coś powiedziała, a słowa rozmyły się zanim je usłyszałam. Ale ku swojemu zdziwieniu odpowiedziałam jej.

Czy to w ogóle możliwe? Nie słyszeć, a móc odpowiadać i tego również nie słyszeć.  Być w ciele, ale jako obserwator. Tak się czułam.

Kobieta patrząc mi w oczy naparła na mnie mocniej, znów nie miałam powietrza, ale... Chyba mi się zaczynało to podobać.

Dłońmi błądziła po moich plecach, a w momencie gdy spoczęły w okolicy żeber zamarłam.

Usta kobiety pocałowały mnie za uchem, co skutkowało dreszczem przyjemności i moim stłumionym jękiem. Czułam jak robi mi się mokro między nogami.

Z żeber ręce wślizgnęły się pod koszulkę i prosto na piersi.

Szlag by to wziął, że byłam w piżamie, a ona perfidnie to wykorzystała.

Ale cholera, podobało mi się to. I ten brak powietrza.

Mówiła coś, szeptała mi to wprost do ucha. A ja się godziłam.

Po chwili dłoń wsunęła się w spodenki, następnie prosto w majtki i dociskając mnie mocniej do ściany, weszła we mnie.  Jej szybkie i agresywne ruchy sprawiły, że doszłam.

Odsunęła się ode mnie, co pozwoliło mi na osunięcie się na podłogę i nabranie oddechu.

Drżącego oddechu.

- Kurwa mać. - popatrzyłam w jej oczy, w których dostrzegałam satysfakcję pomieszaną z pożądaniem.

- Jeszcze raz..

- Co..?

- Jeszcze raz

Przełknęłam ślinę, a oddech znów zaczął być ciężki.

- Połóż się. Na brzuchu. - nie pewnie wykonałam polecenie. - Tak. Dobrze. - usiadła na moich plecach, przygniatając mnie do podłogi. - Mam pomysł, musisz tylko mi zaufać.. Mogę? Mogę. Oczywiście, że mogę. Zrobisz dla mnie wszystko.

Jęknęłam czując jak pozbywa się moich ubrań. Gdy ponownie na mnie usiadła westchnęłam, była naga.

- Magda! - krzyknęłam w momencie zetknięcia jej mokrego krocza z moimi plecami.

- Krzycz dalej, to dopiero początek.

To była obietnica, której spełnienia pragęłam.

Docisnęła mnie mocniej, przez co straciłam dech. Zaczęła składać pocałunki na plecach, a nogę umieściła między moimi.

Nagle ucisk zelżał. Usłyszałam cichy jęk kobiety, a gdy ta wróciła na poprzednie miejsce wstrzymałam oddech. Czułam wibracje.

Włożyła sobie wibrator i zaczęła się na mnie ruszać.

- Już.. jeszcze chwila... Ohh!

Doszła, a ja nie potrafiłam nabrać tchu. Chciałam się odwrócić i spojrzeć na nią. Chciałam podziwiać moment, w którym osiąga szczyt.

Nie dała mi tej możliwości.

Wyjęła urządzenie z siebie i włożyła we mnie, zaczynając nadawać szybkie tempo.

Ona sama zaś opadła bezwiednie całym ciężarem ciała na mnie, układając głowę na moim ramieniu.

CHUJNIA STRASZNA TRZEBA TO DOPRACOWAĆ

Ale w sumie po co? Ten sen był strasznie nieprecyzyjny, a pamiętam tylko uczucie ciężkości na klatce piersiowej.

WIĘC CHUJNIA STRASZNA MOI DRODZY.. następny będzie lepszy. I będzie szybciej w ramach rekompensaty za ten chujowy.

Let me see this | One shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz