Pracownia ciemna, zatęchła
Bloczek marmuru na stole
Dłonie młodzieńcze go gładzą
Badają oczy sokoleZłowrogo błyska w ciemności
Bagnet na ścianie wiszący
Ogarnia ślepiem nabitym
Zza okna uśmiechy drwiące"Przygłupów, jak i on, nie brak"
- niesie się głucho po sieni -
"Co mówią: Jesteśmy wielcy
Do wielkich rzeczy stworzeni"Młodzieniec zaś milczy tęgo
I oczy zatapia w dłucie
"Nie zrobię jak stwierdzi szkiełko
Lecz wiara powie i czucie"Tak dni i noce mijały
Ciężko, nieznośnie, burzliwie
I choć za oknem wciąż grzmiało
Kończył swe dzieło skwapliwieI wykuł rysę ostatnią
Swoją wytrwałość pochwalił
Nagle wpadł kamień zbłąkany
I wściekły bagnet wypalił...Tak skończył młody artysta
Przez ludzi wzięty do czarta
"Gra, którą podjął - mówiono -
Pół świeczki była niewarta"Lecz czy to koniec na pewno?
Wiatr wpadł przez okno rozbite
Wzruszył się ujrzawszy marmur
Krwawym obleczony sznytemWyleciał, a co zobaczył
Zaniósł aż na świata kraniec:
"Tak piękną Klio z marmuru
Wykuł warszawski Powstaniec"Klarysa M. Morgan, 24.09.2023r.

CZYTASZ
Sercem pisane - wiersze spod natchnienia
PoetryCzymże byłoby życie bez odrobiny patosu? Ironii? Konwencjonalnych i niekonwencjonalnych form? Czymże byłoby życie, gdyby nie było w nim poezji? ✨ Zapraszam Cię, drogi Podróżniku, do mojego młodzieńczego tomiku wierszy. Są to pierwsze utwory, które w...