Rozdział 2

4.7K 129 47
                                    

Wpatrywałam się pusto w swoje odbicie w lustrze. Nie przypominałam siebie. Miałam pomalowane usta bordową szminką i ciemne cienie na powiekach. Makijaż miałam zdecydowanie mocniejszy, niż ten, w którym chodziłam zazwyczaj. Mój strój też zdawał się nie należeć do mnie. Krótka, czarna sukienka była zbyt obcisła. Denerwowało mnie, to, że przy każdym ruchu się podwijała. Czułam się prawie tak, jakbym była zupełnie nago.

A mimo to, przyglądając się swojej mocno wykonturowanej twarzy, krótkim włosom, które ścięłam niemal od razu po przyjeździe tutaj - zdałam sobie sprawę, że wyglądam zupełnie tak, jak od dawna się czułam. Nie byłam sobą. Stałam się kimś, kogo nie rozpoznawałam.

Mój telefon zawibrował, a na wyświetlaczu dostrzegłam numer Liam'a. Wzięłam głęboki wdech, odbierając i przykładając urządzenie do ucha. 

- Halo? - odezwałam się.

- Panno Jennifer, już jestem - usłyszałam wesoły głos chłopaka.

Uśmiechnęłam się pod nosem, poprawiając palcem szminkę na swoich ustach.

- Już schodzę - odpowiedziałam, po czym się rozłączyłam.

Wstałam z krzesła i zdjęłam wiszącą na jego oparciu, brązową torebkę. Chwyciłam jeszcze do ręki czarną ramoneske i paczkę papierosów, która leżała na moim biurku. Nim się obejrzałam, schodziłam już po schodach w stronę wyjścia.

Otworzyłam ciężkie drzwi i rozejrzałam się dookoła. Zmarszczyłam czoło, nie potrafiąc nigdzie dostrzec Hogan'a. Spodziewałam się, że chłopak będzie czekał na mnie przed wejściem. Już miałam wyciągać telefon, gdy nagle ktoś zakrył moje oczy. 

- Gotowa na imprezę życia? - usłyszałam znajomy głos przy swoim uchu.

Ciepło jego oddechu otuliło mój policzek. Od razu poczułam jego intensywne perfumy, których użył dziś zdecydowanie więcej, niż powinien. Pokiwałam powoli głową, w odpowiedzi na jego pytanie.

Chłopak zabrał rękę, a na ten ruch, od razu odwróciłam się w jego stronę. Dostrzegłam szeroki uśmiech wymalowany na jego twarzy. Jego brązowe oczy błyszczały w ciemności. Miał na sobie czarne jeansy i błękitną koszulę. I pierwszy raz zdałam sobie sprawę, że Hogan faktycznie był przystojny.

Wyciągnął w moją stronę, schowaną wcześniej za plecami dłoń, w której znajdowała się niewielka, czerwona róża. Coś ścisnęło mnie w brzuchu, widząc jak niemal wpycha kwiat w moje ręce. Wpatrywałam się w jej płatki, nie do końca wiedząc, jak powinnam zareagować.

- To twoja pierwsza impreza - wyjaśnił - Musimy zrobić wszystko, by nie była ostatnią - mrugnął do mnie okiem.

Zaśmiałam się, odrzucając do tyłu głowę. Kilka kosmyków włosów opadło mi na twarz, smyrając mój policzek. Wzięłam od niego kwiat i przyłożyłam do nosa. Chociaż chwiałam poczuć zapach róży, ta nie pachniała prawie w ogóle.

- Dziękuję, Liam - wydusiłam w końcu - Nie musisz się tak starać.

Patrzyłam prosto w jego oczy. Chłopak przekręcił głowę w bok i wzruszył ramionami.

- Nie muszę - odpowiedział - Ale sęk w tym, że chcę.

***

Dziwnie się czułam w tłumie ludzi. Klub był prawie całkowicie przepełniony. Co chwilę ktoś uderzał we mnie barkiem lub przydeptywał moje nogi. Czułam okropną mieszankę dymu papierosowego, potu i alkoholu. Kolorowe światła migały, a ja niewiele byłam w stanie dostrzec.

Trzymałam się blisko Liam'a, modląc się, by go nie zgubić. Od ostatniego razu, gdy byłam na imprezie, minął dobry ponad rok. I nie do końca wiedziałam, czy bardziej chcę zawrócić i uciec, czy tutaj zostać.

LOST TOM IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz