Rozdział 13

391 25 22
                                    

Mason Whitte został znaleziony martwy w samochodzie do przewożenia więźniów, siedem kilometrów od biura śledczego. Ochroniarze, którzy byli razem z nim w pojeździe, w ciężkim stanie trafili do szpitala. Lekarze walczą o ich życie i nie wiadomo, czy operacje zakończą się sukcesem. Kule, które w dużych ilościach przeszły przez ich ciała, znajdują się w takich miejscach, że nawet przy najmniejszej pomyłce, mężczyźni wykrwawią się na stołach.

Sam Drake, a raczej Albie Leff, uciekł z miejsca zdarzenia i do teraz nie można nawiązać z nim kontaktu. Nie pojawił się w swoim mieszkaniu, stałych miejscach pobytu czy szpitalu, aby "dokończyć robotę". Niestety możemy podejrzewać, że zaraz po ataku opuścił miasto, gdyż jego samochód został znaleziony porzucony na jego obrzeżach. Po streszczeniu sprawy Edwinowi, oczywiście pomijając niektóre szczegóły, a zwłaszcza te dotyczące samej Carminy, która niestety musiała zostać wciągnięta w całą sprawę, wystawiono za nim list gończy. Sam notes z nazwiskami członków Velvorn, został przekazany w ręce FBI i aktualnie trwają ich poszukiwania.

O Kyle'u na razie jednak nie wspominaliśmy, dlatego też Torres doszedł do wniosku, że to Drake jest sprawcą, a my na razie nie wyprowadzaliśmy go z błędu. Kobieta wyjaśniła mi to tym, że nie ma pewności, czy to na pewno on własnoręcznie zabił Michaela. To były tylko jej przypuszczenia. Stwierdziła, że chociaż w sprawie Reyes'a faktycznie miała rację, we wszystkim innym może się mylić, a sam Hartley wcale nie musi być zamieszany w morderstwo.

Co jednak nie zmieniało faktu, że mógłby być poszukiwany za wiele innych spraw, w tym handel narkotyków. Nie chciałem jednak się z nią kłócić i dokładać zmartwień.

Informacja, że jej były mąż, przed którym skutecznie uciekała tyle lat, znajduje się prawdopodobnie w tym samym mieście, co ona i w dodatku jej szuka, naprawdę nią wstrząsnęła. Nie zamierzała jednak o tym ze mną rozmawiać, podobnie jak nie wspominała nic więcej o tym, czego dowiedziałem się od niej w moim mieszkaniu.

Te fakty tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że nigdy tak naprawdę jej nie znałem, chociaż myślałem, że jest inaczej. Z drugiej strony jednak, w końcu całkowicie rozumiałem jej zachowanie.

Czy byłem na nią zły z powodu ukrywania tak ważnego faktu? Nie. Nie miałem co do tego żadnego prawa. Było mi po prostu przykro, że nie zaufała mi na tyle, aby wyjawić mi swoją tajemnicę, chociaż dawałem jej ku temu niejedną okazję. Wtedy nawet samo śledztwo potoczyłoby się inaczej, a ona byłaby teraz bezpieczna.

Nie rozmawialiśmy ze sobą od momentu, w którym dowiedzieliśmy się o śmierci Whitte'a. Ona wróciła do swojego mieszkania, a ja do swojego. Nie próbowaliśmy się ze sobą kontaktować.

Miałem nawet wrażenie, że między nami wytworzył się aktualnie gruby mur, którego nie potrafiliśmy przekroczyć. Albo po prostu nie chcieliśmy.

Sama informacja o tym, że tak ważny element układanki, cały czas mieliśmy praktycznie pod nosem, sprawił, że całe moje ciało opanowało dziwne uczucie, które tylko potęgowała notatka, znaleziona przy ciele Masona. Na razie nie wspominałem o niej Carminie, bo wiedziałem, że po tym już całkowicie by się załamała.

Ona będzie następna

Moi współpracownicy nie wiedzieli, co ta informacja oznaczała, ja jednak doskonale zdawałem sobie z tego sprawę.

Drake wiedział, że ja i kobieta współpracowaliśmy. Wiedział, że to ja prowadziłem tą sprawę. Chciał mi w ten sposób pokazać, że miał nade mną władzę. Nade mną i nad nią.

Zaniepokoiło mnie to na na tyle, że z samego rana, następnego dnia, po nocy spędzonej w biurze i po masie przesłuchań znalezionych do tej poru członków Velvorn, napisałem do kobiety z pytaniem, czy jest zajęta dzisiejszego popołudnia.

My Dearest NightmareWhere stories live. Discover now