PO KOREKCIE
Witam wszystkich, ostrzegam ten rozdział jest niesprawdzony. Kolejny w środę o 18 <3
John B
Nie podoba mi się to wszystko. Zamiast Sarah to Rafe przyjechał po Toby'ego, znowu. A Rue ... gubi się, widzę to, że się gubi i wkurwia mnie to, bo nie wiem co robić, żeby jej pomóc. Za każdym razem jak chcę kazać mu spierdalać, to ona mówi, że już się zbiera, broni go. JJ jeszcze nie wie, że to już czwarty raz, gdy Rafe się tu pojawia. Nie powiedziałem mu.
- Cześć Rue - usłyszałem z zewnątrz.
- Cześć Cameron.
Zostawiłem ją dosłownie na sekundę, bo poszedłem wziąć wodę. Siedzieliśmy do tej pory na pomoście i sobie spokojnie łowiliśmy, ale musiał się oczywiście pojawić.
- Bierze coś dzisiaj? - głos się oddalał, szedł w jej stronę.
- Nawet. Jest zmęczony, bo rano z nim biegałam, więc pewnie pójdzie spać, jak tylko wejdziecie do domu.
- Co robiłaś?
- Spierdalaj - mruknęła, na co zaczął się śmiać - Biegałam, miałam przypływ energii o piątej rano, więc poszliśmy biegać. Moja kondycja co prawda nie jest najlepsza, ale ...
- O na twoją kondycję bym nie narzekał.
Od razu wyczułem dwuznaczność w jego słowach. Co on odpierdala? To jest jego plan na odzyskanie jej? Rzucanie takimi tekstami? Myślałem, że jest chociaż odrobinę mądrzejszy.
- Fakt, jest lepsza od twojej.
Nie wierzę. Przesłyszałem się.
Wyszedłem szybko z chatki. Zauważył mnie dzięki temu, że trzasnąłem drzwiami. Momentalnie przestał się uśmiechać. Powoli ruszyłem w ich stronę, Rue się nie odwróciła.
- Cześć - rzucił, wkładając dłonie do kieszeni spodni.
- Cześć - mruknąłem podchodząc do blondynki - Woda - usiadłem obok niej i podałem jej butelkę. Za mało pije.
- Cameron powinieneś się zmywać - zaczęła Rue, gdy usłyszeliśmy silnik motoru. JJ wraca, jak go tu spotka, to będzie kaszana.
- Toby, chodź dzieciaku.
Ruszyli we dwójkę w stronę samochodu. Akurat gdy Rafe zamykał drzwi od strony pasażera, JJ wjechał pod chatkę. Rue dosłownie poderwała się z miejsca.
- A ty co tu kurwa robisz?! - wkurwiony zsiadł z motoru.
- Przyjechał po Toby'ego - oznajmiła Rue, ruszając w ich stronę. Oczywiście poszedłem za nią, sama ich nie rozdzieli.
- Że co? Nie taka była umowa, umowa była, że Sarah ...
- To mój pies, nie mojej siostry - wtrącił Rafe. Kopie sobie dół - Więc przyjechałem go zabrać i za tydzień przyjadę go oddać.
- Nie.
- JJ - zaczęła Rue.
- Nie mów, że znowu zaczynasz bawić się w idiotkę.
Dosłownie oczy mi wyleciały z oczodołów. Rue patrzyła na niego z niedowierzaniem, a Cameron ... chyba jednak to on zabije JJ'a. A ja mu na to wyjątkowo pozwolę, bo co to był kurwa za tekst?! Bawi się w idiotkę? Znowu?
- Nie masz kurwa prawa tak do niej mówić - zaczął, na tyle na ile był w stanie, spokojnie Rafe. Czyli właściwie wcale nie spokojnie.
- Rafe - zaczęła Rue, nie odwracając spojrzenia od JJ'a. Była wkurwiona - Idź.

CZYTASZ
The Last Time / Rafe Cameron
Fanfiction,,Gdyby ktoś mi pół roku temu powiedział, że będę teraz patrzeć na chłopaka, który za dzieciaka chciał mi się oświadczyć, całującego się z moją kumpelą to prawdopodobnie bym go wyśmiała. A teraz ... teraz siedzę i patrzą jak najebany JJ całuje najeb...