Część 2 Rozdział 5

2.2K 76 17
                                    

PO KOREKCIE

Rafe

- Zaczekaj! - wydarła się za mną Sarah - Nie jestem co do tego wszystkiego przekonana. Rue nie jest gotowa na ...

- Naprawie to - odwróciłem się przodem do niej - Naprawię wszystko co zjebałem, potrzebuję mieć tylko okazję, żeby to zrobić. Powiedziałem jej, że ja go dzisiaj odwiozę, wie że przyjadę.

- Że co? Kiedy ty z nią rozmawiałeś?!

- W weekend, spotkałem ją na tej imprezie, na której byłyście we dwie, przeprosiłem i ... ona mnie dalej kocha, więc zrobię co mogę, żeby ją odzyskać - Sarah dziwnie mi się przyglądała - Ona naprawdę wie, że przyjadę oddać Toby'ego.

- Nie napastuj jej, oddaj psa i wracaj do domu, jasne? - w odpowiedzi szybko skinąłem głową.

Toby grzecznie zajął swoje miejsce, odpaliłem silnik i ruszyłem w stronę chatki John'a B. O ile nie obawiałem się reakcji Rue, tak cholernie się bałem, że ktoś mnie tam zabije i jakoś bardzo by mnie to nie zaskoczyło. Jestem na to gotowy. Poniosę śmierć walcząc o dziewczynę mojego życia.

Zobaczyłem ją, gdy gasiłem silnik. Siedziała na pomoście i łowiła, nigdy wcześniej nie widziałem, żeby to robiła, ani o tym nie wspominała. Ledwo zdążyłem otworzyć drzwi, a Toby wystrzelił z samochodu i szczekając poleciał do swojej mamy. Cały czas merdał ogonem, liżąc ją po twarzy.

- Cześć - zacząłem, zatrzymując się za nią - Prawie mi wyskoczył przez okno, gdy tu dojeżdżaliśmy.

- Tak tęskniłeś za mamą? - uśmiechała się, cały czas go głaskając - Ja też cię kocham, i mam dla ciebie niespodziankę. Wujek JB wpadł na pomysł, żeby cię zabrać gdzieś indziej na spacer - Toby szczeknął dosłownie tak, jakby rozumiał co Rue do niego mówi. Mamy psa geniusza - Pojedziemy gdzieś sobie, a teraz leć się z nimi przywitać - kiwnęła głową w stronę domu.

Pies zerwał się szybko w tamtą stronę, drzwi były uchylone, więc od razu wpadł do środka. Rue nawet na mnie nie spojrzała, wróciła do łowienia.

- Od kiedy wędkujesz?

- Kilka miesięcy. Dzięki, że go przywiozłeś.

- To twój tydzień - podszedłem trochę bliżej niej - Gdzie planujecie go zabrać?

- Za Outer Banks, powinien poznawać nowe tereny - odparła spokojnie, a ja ... ja zamarłem.

Dlaczego za Outer Banks? Dlaczego ma poznawać nowe tereny? Rue planuje wyjechać? Wyjedzie i mnie zostawi i ...

- Planujesz się przeprowadzić? - zapytałem z zaciśniętym gardłem. Zatrzymała dłoń w połowie drogi do korbki.

- Co? - w końcu na mnie spojrzała.

- No bo mówisz, że ma poznawać nowe tereny, więc zakładam ...

- Nie planuję póki co przeprowadzki - przerwała mi, marszcząc lekko brwi - To by znacznie utrudniło cotygodniowe zmiany opieki nad młodym.

- Nie chodzi o to - pokręciłem głową - Po prostu ... powiedziałabyś mi, gdybyś się miała przeprowadzić, prawda?

Nie uciekłaby bez ostrzeżenia. Nie zrobiłaby mi tego.

- Tak Rafe, powiedziałabym ci.

- Okej - skinąłem lekko głową.

- Rue! - usłyszeliśmy krzyk z domu - Twój syn zaraz zaliże mnie na śmierć!

- Lepiej, żeby cię tu nie widzieli - oznajmiła, podnosząc się z desek - Nie przepadają za tobą - odłożyła na bok wędkę.

- Rue kupiłem ci lody i ... - John B stanął jak wryty w połowie schodów, gdy mnie zobaczył - Rue, wejdź do domu - poprosił nie odwracając ode mnie wzroku.

The Last Time / Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz