Kierowca cz. 2

6.1K 23 4
                                    

Specjalnie dla ciebie, dzieciaku 😉
P.s. to takie pieszczotliwe określenie, stosowane niezależnie od wieku 😁

Oglądałam serial w między czasie rysując, gdy poczułam wibracje zegarka oznaczające, że ktoś do mnie dzwoni.

Sięgnęłam po telefon i na moment zamarłam..

Evelyn Green

Skąd ona ma mój numer do cholery!

Fakt, że ja ją miałam zapisaną też mnie zaskoczył. Musiałam nie usunąć po jakiejś wycieczce, na której była opiekunem.

Zatrzymałam serial, zdjęłam słuchawki i z niepewnością odebrałam.

- Słucham? - spytałam pierwsza.

- Cześć, tutaj Evelyn. Pytanie mam do ciebie. - zaskoczyło mnie jej przywitanie.

Udałam, że właśnie się dowiedziałam, że to ona dzwoni.

- Dzień dobry, słucham panią? - jest, sukces, głos mi nie zadrżał.

- Powiem wprost, idę dziś na spotkanie nauczycieli, wiesz z okazji zakończenia roku. I moje pytanie brzmi, czy mogłabym cię prosić byś po mnie przyjechała?

Zamurowało mnie, a jakieś dziwne ciepło rozeszło się po moim ciele na wspomnienie.. ostatniego razu.

- To jak? - spytała ponownie, a ja uświadomiłam sobie, że milczę już dłuższą chwilę.

- No, myślę że nie będzie problemu. Tak koło której przyjechać? - aj tym razem się nie udało, głos mi zadrżał.

- Będę dzwonić. - czułam, że się uśmiecha.

- Okej..

- Do zobaczenia.

Nie czekając na moją odpowiedź rozłączyła się. A mnie przeszedł dreszcz. Wyłączyłam serial i poszłam się ogarnąć do łazienki.

Zaśmiałam się do siebie. Widocznie historia lubi się powtarzać.

Leżałam i próbowałam czytać książkę.. a próbowałam, bo w mojej głowie przywołały się wspomnienia z ostatniego razu.

Była pewna siebie, bardzo. Jej dotyk też był pewny, jakby wiedziała doskonale co ma robić w jakim momencie. Te kilka minut przyjemności mi nie wystarczyły.
Ciężko było się skupić na drodze, gdy czułam jej wzrok na sobie, a w głowie jej ręce na moim ciele.
Nie potrafiłam przespać tej nocy. Nie kiedy cały czas myślałam o niej.

Od tego czasu minęło trochę, a ja ani razu nie miałam okazji jej nigdzie spotkać.

Aż do dziś.

I kompletnie nie wiedziałam jak się ta noc skończy. Wszakże mi brakowało odwagi by coś zrobić, a ona... Ona mogła uznać to za jednorazowy wybryk.

Zbliżała się północ, gdy kolejny raz tego dnia odebrałam telefon od pani Green.

- Tak?

- Możesz pomału się zbierać, wiesz gdzie to?

- Wiem, jak dojadę dam znać.

- Super, to czekam.

Wstałam, i jako że było już lato, a co za tym ciepłe noce, narzuciłam na siebie tylko cienki czarny sweter. Zamknęłam dom i pojechałam pod wskazany adres.

Dwadzieścia minut później, parkując pod lokalem, dostrzegłam jej sylwetkę przy wyjściu.

Jakby czekała już na mnie.

Let me see this | One shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz