- Należała ci się prawda- rozejrzał się czy nikt nas nie podsłuchuje, a gdy nikogo nie zauważył, wstał i zrobił krok w moją stronę- miałem nic nie mówić?

- Wiesz, co jest najgorsze? – czułam, że głos zaczyna mi się łamać- Yeri była moją przyjaciółką od urodzenia. Wiesz, jak się poczułam, gdy się dowiedziałam, że Minho to jej dziecko?

Spojrzał na mnie zszokowany. Nie wiedział tego, choć mój ojciec tak bardzo mu pomógł. Jak to było możliwe? W sumie jak nie ojciec to, dlaczego Taehyung mu nie powiedział wcześniej? Oboje żyliśmy w nieświadomości, że łączyła nas zmarła przyjaciółka.

- Ale...- zaczął niepewnie- to nie trzyma się kupy. Oboje nie wiedzieliśmy?

- Niestety. Przepraszam, ale to mnie przerasta- odwróciłam się i ruszyłam w kierunku mojego gabinetu.

Czułam, że zaraz znowu się rozpłaczę, ale nie chciałam znowu na to pozwolić. Musiałam być spokojna i opanowana, by podjąć odpowiednią decyzję. Nie mogłam podejmować ich pod wpływem chwili. Zadzwoniłam więc do osoby, która zawsze pomagała mi w podjęciu trudnych decyzji.

- Nie obchodzi mnie, co robisz, ale za pół godziny masz zjawić się w szpitalu, w którym pracuję. Mamy do pogadania.

Przygotowałam od razu kubek kawy oraz herbaty, które postawiłam na stoliku i opadłam ciężko na kanapę. Spodziewałam się, że chłopak się pojawi w przeciągu pięciu minut. Domyśliłam się, że Jimin zadzwonił do niego, po naszej pierwszej rozmowie, więc na pewno szybko się u mnie zjawił.

Drzwi otworzyły się z hukiem i w progu pojawić się mój brat. Był zdyszany, jakby właśnie przebiegł maraton. Usiadł obok mnie i uśmiechnął przepraszająco.

- Od uduszenia cię powstrzymuje mnie tylko fakt, że jesteś moim starszym bratem.

- You, uwierzyłabyś? – spojrzałabym na swoje dłonie, a chłopak odczytał to jako odpowiedź- sama widzisz. Pamiętasz z resztą, że rodzice Yeri cię nie lubili, więc udowodnienie tobie, że to prawda nie wchodziło w grę. Wyszłaby z tego niezła afera.

- I co ja mam teraz zrobić? – głośno jęknęłam i schowałam twarz w dłonie.

Chłopak pogłaskał mnie po plecach, chcąc mnie trochę uspokoić. Niestety to nie pomogło i po chwili wybuchnęłam płaczem. Czułam się bezsilna. Chciałam im pomóc, ale naprawdę nie wiem, czy byłam gotowa na to co miałoby na mnie czekać.

Tae widząc, że płaczę, wciągnął mnie na swoje kolana i mocno przytulił. Zawsze czułam się bezpiecznie w jego ramionach, które pomagały mi się zawsze uspokoić. Dziś musiał nastąpić w końcu ten dzień, gdy to do końca nie działało.

- Chciałbym ci jakoś doradzić, ale sam nie wiem, jak to odbierzesz. Jesteś moją siostrą, ale Jimin jest moim najlepszym przyjacielem. Chcę dla obojga jak najlepiej.

- Chcesz przez to powiedzieć, że...

- Tak- przerwał mi- Musisz tak naprawdę tylko zamieszkać z nimi i zając się chłopcem. No i może trochę poudawać narzeczoną Jimina przed dziadkami małego. Pomogę ci wszystko załatwić.

- W jaki sposób to jest dobre dla mnie?

- Wiem, że zżera cię ogromne poczucie winy. Pomoże ci to się jego pozbyć. No i może w końcu dałabyś komuś szansę. Chyba moja siostra to dalej cnotka niewydymka- uderzyłam chłopaka mocno w ramię, gdy usłyszałam jego słowa.

Musiałam poważnie się zastanowić co zrobić, a niestety nie miałam zbyt dużo czasu na decyzję. Czas nas gonił, by rozważyć wszystkie za i przeciw, więc musiałam się skupić tylko na najważniejszych aspektach. Miałam tylko nadzieję, że nie będę żałować podjętej już decyzji. 

Od Autorki: Kochani, bardzo wam dziękuję za takie zainteresowanie

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Od Autorki: Kochani, bardzo wam dziękuję za takie zainteresowanie. Nawet nie wiecie, jak się cieszę. Jak myślicie jaką podejmie decyzję Youjung? Tego dowiecie się przez dwa kolejne dni, gdy pojawią nowe rozdziały

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Please be my family | Park JiminOnde histórias criam vida. Descubra agora