Rozdział 6

457 21 27
                                    

Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet laski ❤️ Obyście znalazły faceta, który będzie na poziomie tych fikcyjnych💃

I pamiętajcie - pod żadnym pozorem nie obniżajcie swoich standardów. Zasługujecie na to, co najlepsze 💅 💐

***

- Odkąd znam twoje tożsamości, siedzę w bazie danych i udało mi się ustalić kilka naprawdę ciekawych... - przerwał gwałtownie swoją wypowiedź, gdy otworzyłam szerzej drzwi, ukazując się w całości i spojrzał na mnie zaskoczonym i pełnym niedowierzania wzrokiem. Zmierzył mnie od góry do dołu, zatrzymując się po chwili na moich tęczówkach. Uniosłam brew, podpierając dłoń o biodro.

Wydaje mi się, że też byłabym naprawdę zdziwiona, gdyby stanęła przede mną kobieta w samych majtkach i za dużej koszulce, która ledwo dostawała do połowy uda, turbanie na głowie i ze szczoteczką do zębów w buzi.

- Jest ósma rano. Co ty tutaj robisz? - mruknęłam w odpowiedzi trochę niewyraźnie, pilnując, aby piana z pasty nie wyciekła mi na podłogę.

Odsunęłam się od drzwi, wchodząc w głąb mieszkania i nie czekając na mężczyznę. Przeszłam do łazienki, płucząc usta i wychylając się po chwili w stronę wyjścia ze skrzyżowanymi ramionami, czekając na jego odpowiedź. W międzyczasie sam również przekroczył próg, zamykając drewno i siadając na kanapie w salonie.

Warto wiedzieć, że czuł się tutaj tak swobodnie.

- Wracając. - odchrząknął - Całą noc spędziłem nad twoją kartoteką. A raczej twoich innych osobowości. - przewróciłam oczami.

- Wystarczyło zapytać. Powiedziałabym ci wszystko. - zawahałam się - Prawie wszystko.

- Jesteś poszukiwana w trzech państwach? A raczej inna ty? - spojrzał na mnie z niedowierzaniem, odrywając wzrok od trzymanych w dłoniach papierów.

- Czterech, licząc Francję. Chyba, że nadal nie zorientowali się, że ukradłam im perły. - zmarszczyłam brwi, zdejmując ręcznik z głowy i przeklinając kolor swoich włosów, bo po raz kolejny będę musiała wyprać ręcznik, aby pozbyć się z niego czerwieni. Powiesiłam go więc na suszarce, przeczesując mokrą plątaninę palcami i wsuwając na nogi drfy, aby nie parodiować przed nim w samej bieliźnie.

Nie, żebym miała z tym jakiś problem, ale nie chciałam doprowadzić go do stanu przedzawałowego, zanim nie oczyści mnie z zarzutów.

- Perły? - prychnął - I co z nimi zrobiłaś? Bo chyba nie parodiujesz w nich po ulicy?

- Stoisz na nich. - spojrzał automatycznie na podłogę - Były warte więcej, niż początkowo zakładałam. A za coś musiałam kupić mieszkanie, nie? - wróciłam do łazienki, biorąc do ręki szczotkę i próbując ogarnąć niesforne kosmyki.

- Więc przyznajesz, że Hiszpania, Turcja i Chorwacja to też twoja robota? - jego głos odbił się echem od ścian pustego mieszkania.

- Hiszpania, Turcja, Chorwacja, Francja, Włochy, Bułgaria, Malta... - zaczęłam wymieniać na palcach - Nudziło mi się w życiu. I potrzebowałam pieniędzy. - odparłam, ze chwilę mentalnie uderzając się pięścią w twarz, gdy uświadomiłam sobie, co właśnie zrobiłam - Chyba nie powinnam była się do tego przyznawać. Aresztujesz mnie? - wyjrzałam zza drzwi, uśmiechając się słodko, ale mężczyzna przewrócił tylko oczami.

- Obiecałem ci przecież pomóc. - stwierdził.

- W sprawie morderstwa, tak. - przyznałam - Ale kiedy odkryjemy prawdę, nie zmieni to faktu, że jestem poszukiwana za wiele innych rzeczy. - zawahałam się przez chwilę - Zresztą, czym ja się w ogóle przejmuję? Jeśli ta sprawa się wyjaśni, nigdy więcej mnie nie zobaczysz. Chyba, że w wiadomościach. - puściłam do niego oczko.

My Dearest NightmareTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang