PO KOREKCIE
Rue
- Zostań - JJ znowu przykrył mnie kołdrą - Jesteś chora, nigdzie nie leziesz. Zostajesz w domu i koniec tematu.
- Masz tu herbatę - John B położył kubek na szafce przy łóżku - Wrócimy później, bo mamy pomóc Heyward'owi, dobrze? - kichnęłam - Biorę to za tak - zaśmiał się - Nie wstajesz z łóżka, daję ci zakaz.
- Ale ...
- Nie - rzucili jednocześnie - Wiesz, że jak złapie cię bardziej, to będziesz tydzień umierać, a tego nie chcemy, bo wtedy trzeba cię niańczyć - wyszczerzył się.
- Spieprzaj - mruknęłam wtulając się w poduszkę - Idźcie bo się spóźnicie - wyszli z pokoju i coś tam jeszcze do siebie gadali.
- Kochamy cię!
- Ja was też! - po tym drzwi się zamknęły.
Zamknęłam oczy i po prostu zasnęłam, strasznie bolała mnie głowa. Co jakiś czas budził mnie zatkany nos, na szczęście w nocy JJ przyniósł mi chusteczki. Między spaniem i smarkaniem, powoli umierałam. Nienawidzę chorować. Jestem wtedy umierająca, przyznaję się bez bicia, nie jestem w stanie nic robić i chłopaki faktycznie się mną opiekują. Nie choruję często, ale jak już, to mnie totalnie zmiata z planszy.
- O nie - jęknęłam, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
Owinęłam się kocem i powoli zaczęłam człapać w tamtą stronę. Głowa bolała mnie jeszcze bardziej niż rano. Na dodatek boli mnie gardło.
- Księżniczko, mogłaś napisać, że jesteś chora - Rafe zamknął mnie w uścisku.
- Co ty tu robisz? - wtuliłam się w niego.
- Chciałem cię zgarnąć po szkole, ale John B powiedział, że leżysz chora w domu. Dlaczego nie pisałaś?
- Bo spałam - odsunęłam się od niego.
- Rose dała mi jakieś leki - pomachał siatką, po czym przyłożył mi wolną dłoń do czoła - Chyba masz gorączkę.
- Wow mam prywatną pielęgniarkę - z uśmiechem lekko pokręcił głową.
- Pielęgniarza jak już i to bardzo przystojnego - przewróciłam oczami - Twoi współlokatorzy kazali mi się upewnić, że leżysz w łóżku, więc - wskazał dłonią w stronę drzwi - Do łóżka.
- Jezu - mruknęłam kierując się do pokoju - Już mi się nudzi leżenie.
- Kładź się i mnie nie denerwuj - położył siatkę na podłodze i opatulił mnie kołdrą - Zaraz wrócę, nie ruszasz się.
- Jezu - westchnęłam sięgając po chusteczkę.
Wyszedł z pokoju i w ogóle z chatki. Nie mam pojęcia gdzie, po co i kiedy wróci. Podniosłam się do siadu, akurat gdy wlazł do pokoju. Kiepskie wyczucie czasu.
- Miałaś się nie ruszać - westchnął siadając na materacu - Mam laptop, koc i gorącą czekoladę od Maddy - wyszczerzyłam się - No co?
- Pojechałeś dla mnie po czekoladę do Maddy? I masz koc?
- Jaki byłby ze mnie pożytek, gdybym przyjechała tu bez niczego? - rzucił na mnie dodatkowo koc, jakby sama kołdra nie wystarczyła - Proszę - podał mi metalowy kubek.
- Kocham cię - nachylił się, chciał mnie pocałować, ale na szczęście zdążyłam odwrócić głowę i wycelował w policzek - Kretynie chcesz się zarazić?!

CZYTASZ
The Last Time / Rafe Cameron
Fanfiction,,Gdyby ktoś mi pół roku temu powiedział, że będę teraz patrzeć na chłopaka, który za dzieciaka chciał mi się oświadczyć, całującego się z moją kumpelą to prawdopodobnie bym go wyśmiała. A teraz ... teraz siedzę i patrzą jak najebany JJ całuje najeb...