4. Tęskniłem..

343 22 3
                                    

- Mamy dla ciebie niespodziankę. - powiedziała Heidi Bunny, która, może nie była zbytnio zadowolona tą niespodzianką, ale przecież zrobi wszystko dla swojego przyjaciela.

Erwin szedł z opaską na oczach, prowadzony przez wcześniej wspomnianą dziewczynę oraz Alberta. Dziś był drugi dzień od kiedy wyszedł z więzienia w całkiem odległym mieście, od jego rodzinnego Los Santos. Jednak w końcu los, pozwolił mu wrócić.

W końcu gdy weszli do środka przez dobrze znane drzwi klasztoru, nastała cisza. Chociaż taka nie do końca, albowiem Carbo, który czekał z niespodzianką odezwał się pierwszy.

- No nie wiem, czy po więzieniu zasłużył na niespodzianki. - powiedział ze śmiechem.

- Myślę, że zasłużył. - odezwał się głos, który Erwin kochał najbardziej. Głos, który go uspokajał.

Nie czekając na znak, sam zdjął opaskę. Przed nim stał Gregory. Jego mąż, którego musiał opuścić przez swoje głupie wybryki.

- Gregory, patrząc na ciebie po tylu latach, nadal wyglądasz tak samo zachwycająco.. - powiedział Erwin z przekąsem.

- Dziękuję, kochanie. - odparł Grzegorz, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. - Nie mogę uwierzyć, że jesteśmy razem po tylu latach rozłąki.

- Tęskniłem za tobą każdego dnia. Nie mogłem przestać myśleć o naszych wspólnych chwilach. - odparł.

Erwin nie mógł się powstrzymać. Po prostu Wbiegł w jego ramiona. Tak jak kiedyś, prosząc samego Boga, by ta chwila trwała wiecznie. Kochał to. Kochał go. Dzięki niemu się naprawił. Przestał uciekać w nałogi, bo wiedział, że Gregory zawsze mu pomoże.

- Już nigdy nie zrobię takiej głupoty.. - powiedział Erwin, wspominając o tym dlaczego siedział tyle lat w więzieniu.

- Wierzę ci malutki..

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Morwin | OneshotyWhere stories live. Discover now