Rozdział 3 Nieszczęścia 21 gramów

13 1 7
                                    

Dziennik żeglarski:

8 sierpnia czasu ziemskiego. Odległość od słońca: 1 JA

Od dawna nie przepadam za wizytami na Ziemi. To zupełnie bezcelowe zajęcie. Nigdy nie zrobiłem tutaj dobrego interesu, a co gorsza, zawsze coś złego mnie spotykało. A to coś mi ukradli, albo zostałem pobity albo zniszczyli mi łódź. Tym razem wujek wysłał mnie z poważną przesyłką do Starej Europy.

Ogromne miasto zbudowane nad wielkimi kraterami, pozostałymi po wybuchach jądrowych wiele lat temu, miało w sobie coś okropnego. Cuchnęło czymś. Czułem się tutaj zawsze obco. Gdy się patrzyło w dół, tam gdzie stopiony grunt nadal świecił w ciemne noce, widziałem pustkę jakiej nie można poczuć nawet między Neptunem a Merkurym. Po prostu nicość.

Na szczęście zaraz się stąd zbieram i szybko nie wrócę. Co za dziura...

Maks siedział w niewielkiej knajpie niedaleko portu. W środku unosił się duszny zapach. Pot robotników portowych mieszał się z dymem papierosów i tanimi perfumami tutejszych dziwek. Siedział, jak zawsze, przy barze zbierając myśli przed odlotem. Właśnie miał złamać swoją zasadę i spróbować jednak zarobić na wizycie tutaj. Wszystko brzmiało dobrze. Niejaki Nick, a przynajmniej tak się przedstawił młodzieniec, musi uciec z Ziemi. Zapłacił z góry za przelot aż do stacji kosmicznej Bombaj. To ogromna baza-morze orbitująca niedaleko największego złomowiska w Układzie Słonecznym. Można tam nieźle zarobić, ale można też spróbować zacząć życie od nowa. O ile nie przeszkadza specyficzny kolor słońca.

W tym całym Nicku było coś podejrzanego - myślał przy następnej kolejce Maks. Ciągle czesał sobie brodę nad brudną szklanką syntetycznego whisky. Tarmoszenie zarostu zdecydowanie go uspokajało.

Chłopiec mógł mieć z osiemnaście lat maksymalnie, ale miał w sobie jakiś dziwny blask. Czasami spotyka się takie osoby, które od razu nawiązują kontakt. Od razu się je lubi. Tak było w tym przypadku. Szczupły chłopiec o blond czuprynie zaczepił Maksa w porcie w czasie wyładunku towaru jego wuja. I wprost zapytał, czy by go stąd nie wywiózł, jako pasażera. Maks nie raz przewoził ludzi, więc wstępnie się zgodził.

Ale teraz siedząc w knajpie i myśląc o tym wszystkim na spokojnie, dopadły go wątpliwości. Dlaczego gówniarz nie kupił biletu na rejsowy statek? I czemu w zasadzie ucieka? Z drugiej strony.

-Kimże ja jestem by oceniać to, dlaczego ktoś ucieka z domu? - starał się sam przed sobą tłumaczyć mężczyzna. - Świat jest wielki, a ludzie na nim rozmaici, nie ma co gdybać.

Zapłacił za drinka, wstał i wyszedł przed knajpę. Tutaj nawet deszcz śmierdział jakimś nieznanym mu aromatem. Wziął głęboki wdech i opary unoszące się z rozgrzanego chodnika zroszone do lotu padającym deszczem wleciały mu przez nos. Aż się skrzywił czując ten smak. Jakby smutek zmieszany z rdzą.

-Co za koszmar - pomyślał z rozczarowaniem. Splunął i nacisnął przycisk na swoim zegarku. Pokręcił gałką by wybrać odpowiednią opcję i kliknął. Według nadajnika Aya znajdowała się całkiem niedaleko, bo na Marsie w luksusowym obiekcie hotelowym „Niebiańska marina". Słyszał o tym obiekcie, jego wuja bez przerwy zapraszali za darmo na różne wystąpienia i czasami nie chcąc się ruszać z domu wysyłał Maksa jako delegację. Akurat w „Marinie" nie był, ale słyszał wiele dobrego.

-Na chuj oni wybierają takie marynarskie nazwy. Że co? To się kojarzy z dobrobytem? - Spojrzał na swoje ubranie, które w najlepszym wypadku można było nazwać jedynie roboczym. Nie chodziło bynajmniej o ich funkcję, co stan. Jego brązowa kurtka nosiła już ślady użytkowania a spodnie od dawna nie były prane. Już w ogóle nie widać, że są wykonane z naturalnych materiałów, o których w tej dzielnicy można zapomnieć. Zegarek wyświetlił mu również przybliżony czas, kiedy powinni wyruszyć by załapać się na świeży wystrzał słoneczny. „Dar Przemyśla" był już wyładowany i załadowany na powrót żywnością. Był gotowy do drogi. Brakowało jedynie pasażera.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 19, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Spotkania za Saturnem zawsze kończą się strzelaninąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz