Uciekaj, zanim ból cię wypełni

130 12 0
                                    

– Chodzimy już drugą godzinę po tym lesie, a ty dalej nie znalazłaś odpowiedniego kija – marudziła Klara, potykając się co chwila o wystające korzenie. – Serio nie możesz po prostu dać mu normalnego prezentu?

– Mogę, ale nie chcę.

Odrzuciłam na bok kolejny kawałek drewna, który nie spełniał moich – nie wiadomo jakich – kryteriów.

– Marcela, ale w sumie to on przecież nic złego nie zrobił. – Przyjaciółka zastąpiła mi drogę. Była zmęczona i zła, ale ja nie miałam zamiaru się poddać. – Po prostu spełnił prośbę twojego brata. Wziął ją sobie do serca. Pewnie na swój sposób też próbował w ten sposób zrekompensować to, że nie widzieliście się szmat czasu. Nawet jeśli był trochę nadopiekuńczy, to robił to w dobrej wierze. Poza tym gdyby nie on, to pewnie dalej bym nie wiedziała, że zdecydowałaś się przylecieć do Polski już teraz.

Chciałam ją zapytać po czyjej jest stronie, ale to nie miało sensu. W tej kwestii wspierała całym sercem mojego brata i Norberta. Przytoczyła już dzisiaj nawet przykład mojego byłego oraz jedynego faceta, przed którym odważyłam się nieco otworzyć swoje serce.

To było w połowie pierwszego roku studiów. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że bycie dorosłym oznacza brak zaufania do drugiego człowieka. Od dwóch miesięcy spotykałam się z jednym chłopakiem z mojej grupy. Razem z dwoma innymi koleżankami oraz trójką kolegów tworzyliśmy dość zgraną ekipę. Podczas przerwy zimowej, kiedy wszystkie egzaminy mieliśmy już za sobą, ubłagałam ojca by pozwolił mi zabrać ich do naszego domku w Vermont. Uwielbiałam zimę, góry i śnieg. Liczyłam, że będziemy dobrze się bawić. Wynajęliśmy samochody, zapakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy. Pierwsze dwa dni były świetne. Zrobiłam milion zdjęć z moim chłopakiem, z których jakiś tysiąc planowałam wstawić na Instagram. Zanim jednak to zrobiłam, nakryłam go w środku nocy z moją koleżanką w jacuzzi.

Nie przypuszczałam, że zadawanie się z taką szarą myszką otworzy nam tak wiele drzwi – powiedziała Mandy pomiędzy kolejnymi pocałunkami.

Jeśli potrwa to wystarczająco długo, to może uda mi się zebrać kasę na naszą własną firmę, którą otworzymy po studiach – zaśmiał się Bradley. – Może nawet spłacimy swoje kredyty studenckie.

Pomyślałam wtedy, że jestem skończoną, ślepą idiotką. Dawałam temu chłopakowi wszystko, co mogłam. Kupiłam mu w prezencie świątecznym ślicznego Rolexa. Kiedy chodziliśmy na zakupy do miejscowej galerii handlowej, nie miałam problemu by korzystać ze swojej karty kredytowej. Ojciec co miesiąc przesyłał mi określoną sumę pieniędzy, które mogłam wydać na co chciałam. Jako nastolatka też nie byłam zbyt rozrzutna i udało mi się trochę zaoszczędzić. Nie widziałam nic złego w tym, by wydawać te pieniądze na chłopaka, który zarzekał się, że jestem miłością jego życia.

Wtedy też przekonałam się ile warte są studenckie miłości oraz przyjaźnie. Jeszcze tego samego wieczora zdecydowałam się wyjechać na resztę przerwy świątecznej do domu, do Kanady. Kiedy tylko zamknęłam się w bezpiecznych czterech ścianach mojego pokoju, pozwoliłam sobie na to, by się rozpaść na miliony drobnych kawałeczków. Kiedy już wystarczająco do siebie doszłam, wysłałam na naszej grupie filmik. Tak, zdążyłam nagrać śmiałe poczynania tej dwójki oraz ich bezduszną rozmowę. Później jakimś cudem dotarło to do mojego ojca, a on skutecznie zamknął im większość drzwi do przyszłej kariery. Jak to mówią: karma wraca.

– Zobacz, jeśli dzisiaj zamówisz mu te perfumy, to jutro kurier zapuka do twoich drzwi z paczką i to już zapakowane na prezent. – Klara pomachała przed moimi oczami telefonem, na której otworzyła stronę Douglasa. – Możesz to zrobić z ciepłego domu, wiesz?

don't let me love you [ff - Norbert Huber]Where stories live. Discover now