PO KOREKCIE
Chyba przerzucę się z publikowaniem rozdziałów na niedziele. Miłego czytania!<3
Rue
- Tak? - szybko zbiegłam z werandy i skierowałam się na hamak.
- Rue kurwa, napisałem z dwadzieścia wiadomości - był wkurzony, nauczyłam się to już rozpoznawać po tylu rozmowach - Miałaś napisać, jak dotrzesz.
- Przepraszam - ułożyłam się na hamaku - Zapomniałam.
- Co się stało? - zapytał niemal od razu.
- Nic, jest okej - wytarłam wierzchem dłoni policzki - Serio.
- Rue - westchnął - Weź wdech.
- Po co?
- Po prostu zrób to - zrobiłam jak kazał - Już?
- Myhy.
- A teraz powiedz co się stało.
No i powiedziałam mu, powiedziałam wszystko. A on słuchał, nie przerwał mi ani razu, po prostu słuchał, po wszystkim zapytał, czy po mnie przyjechać, powiedziałam, że to zły pomysł wtedy westchnął i zaczął mówić, a właściwie to głównie wkurwiał się na JJ'a. Po tym jak się powkurzał powiedział, że dobrze zrobiłam mówiąc to co powiedziałam.
- Czyli co, dalej go ...
- Nie - przerwałam mu - Zastanawiam się już nawet, czy ja sobie tego nie wmawiałam, bo skoro on tyle razy powtarzał, że będziemy razem to jakoś tak ...
- Czułaś, że powinnaś to czuć.
- Dokładnie - westchnęłam - Chyba jednak wolę spontaniczność, a nie takie pierdolenie. Wchodzisz mówisz, słuchaj jedziemy teraz tu i tu, możliwe że po drodze zginiemy, ale przynajmniej razem.
- Boże Rue - parsknął śmiechem, przez co się uśmiechnęłam.
Rozmawiając z nim poczułam, że powoli zaczynam odpływać, nie chciałam się jednak rozłączać, więc wyszło jakoś tak, że zasnęłam w trakcie rozmowy.
***
Rano obudziłam się na hamaku przykryta kocem, zobaczyłam też, że dalej jestem połączona z Rafe'm. Spał, słyszałam jak równomiernie oddycha, rozłączyłam się, chciałam napisać wiadomość, ale bałam się, że dźwięk powiadomienia by go obudził. Wstałam więc z hamaka i skierowałam się do chatki. Zdziwił mnie widok JJ'a śpiącego na sofie, wzięłam czyste ubrania i poszłam się wykąpać.
- Rue - gdy wyszłam z łazienki, JJ już nie spał. Za to przez uchylone drzwi zobaczyłam śpiącego John'a B.
- Cześć - mruknęłam mijając go - Wychodzę do pracy, wrócę wieczorem - oznajmiłam zakładając tenisówki.
- Podwiozę cię - zgarnął szybko kluczyki do Twinkie ze stolika.
- Nie chcę ...
- Wiem - westchnął - Nic nie powiem, tylko cię odwiozę.
I tak też zrobił, w ciszy podwiózł mnie pod kawiarnie, gdy wysiadałam życzył mi tylko miłego dnia. Byłam chwilę przed otwarciem, więc pomogłam Maddy wszystko ogarnąć. Szczerze mówiąc liczyłam na to, że Rafe się pojawi, ale tego nie zrobił. Czarnowłosa znowu szła na randkę, więc powiedziałam, że ja zamknę. Gdy wyszedł ostatni klient ogarnęłam stoliki, zebrałam się i wyszłam. Zamknęłam drzwi, odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Rafe'a. Stał tuż przede mną, oparty o swój motor.

CZYTASZ
The Last Time / Rafe Cameron
Fanfiction,,Gdyby ktoś mi pół roku temu powiedział, że będę teraz patrzeć na chłopaka, który za dzieciaka chciał mi się oświadczyć, całującego się z moją kumpelą to prawdopodobnie bym go wyśmiała. A teraz ... teraz siedzę i patrzą jak najebany JJ całuje najeb...