Rozdział 5

4.1K 107 67
                                    

PO KOREKCIE

Obiecałam, więc jest. Do zobaczenia za tydzień!<3

Rue

Obudziłam się, gdy na zewnątrz było naprawdę bardzo ciemno, pamiętam że zasnęłam u Rafe'a w pokoju, ale nie pamiętam, żeby on też kładł się wtedy spać. Budząc się pierwsze zobaczyłam to był śpiący na siedząco blondyn. Nogi miał rozwalone prosto na łóżku, a plecami opierał się o zagłówek, ręce miał założone na piersi. Trzeba przyznać, że wygląda naprawdę uroczo gdy śpi.

- Gapisz się - mruknął otwierając oczy, powoli na jego twarz wpłynął uśmiech, przez co przewróciłam oczami.

- Chciałbyś.

- Żebyś wiedziała - położył się na brzuchu, tak jak ja i odwrócił głowę w moją stronę - Lepiej coś? - skinęłam głową.

- Będę musiała wracać, John B mnie zabije - westchnęłam i zaczęłam się podnosić.

- Wie, że tu jesteś - zatrzymałam się i spojrzałam na niego.

- Co?

- No bo ... tylko nie krzycz - położyłam się tak jak wcześniej - Nie było z tobą kontaktu, nie odbierałaś telefonu, nie odpisywałaś na wiadomości, ani nie było cię w pracy. Pojechałem do ciebie i oni tam byli, więc zapytałem czy wszystko z tobą okej.

- Pojechałeś do John'a B, żeby sprawdzić czy ze mną okej? - powoli pokiwał głową. To naprawdę cholernie miłe.

- No i on myślał, że cały ten czas byłaś u mnie, ale nie byłaś, więc obydwoje pojechaliśmy cię szukać i zadzwonił jak zasnęłaś, że cię nie znalazł i trochę się z nim pożarłem, bo mnie wkurwił. Tak czy siak stanęło na tym, że odwiozę cię dopiero jak będziesz chciała wrócić.

- O cholera, będę miała przejebane -przymknęłam oczy - Ale dzięki, że chciałeś sprawdzić, czy jest okej - uśmiechnęłam się lekko do niego, co odwzajemnił - Tylko co teraz?

- Teraz, podejrzewam że nie chce ci się spać - sięgnął po coś, co leżało na podłodze - A mamy cztery godziny, zanim będę musiał cię podrzucić do pracy - przerwał widząc moją minę - Wiem że nie muszę, ale i tak cię podrzucę. Mamy czas więc coś oglądniemy.

- O rany jak ja dawno nie oglądałam filmu, ani serialu - wtuliłam się w poduszkę.

- Nie macie telewizora, czy coś - kiwnęłam przecząco głową - A wcześniej, jak mieszkałaś u siebie?

- Miałam laptopa i telewizor, one pewnie dalej są w domu, ale jakoś ... nie chcę nic stamtąd zabierać. Więc od dwóch lat nic nie oglądałam.

- Rany musimy nadrobić Rue - zaczął czegoś szukać - Najpierw to, chyba że nie lubisz prawników.

- Może być, moja mama to oglądała, tu jest ten Mike geniusz, co nie?

- Tak, spodoba ci się.

No miał rację, spodobało mi się, oglądnęliśmy cztery odcinki pierwszego sezonu, a potem Rafe zaproponował, że pożyczy mi koszulkę, żebym mogła wziąć prysznic i się przebrać w coś świeżego. On też musiał wziąć prysznic, jak się myłam, bo gdy wróciłam do jego pokoju miał wilgotne włosy. Gdy wychodziliśmy z ich domu wszędzie panowała cisza, oprócz ogrodu, tam krzątali się ludzie i cicho między sobą rozmawiali.

- Tak strasznie przepraszam - zaczęłam już na wejściu do kawiarni, Rafe wszedł od razu za mną - Naprawdę ...

- Ty skończona kretynko - szybko obeszła bar i mnie przytuliła - Martwiłam się o ciebie, nie możesz tak z dnia na dzień znikać bez słowa.

The Last Time / Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz