PO KOREKCIE
Hejka! Mam napisane ponad dziesięć rozdziałów na zapas, więc dzisiaj wrzucam tak dodatkowo, jutro o osiemnastej też będzie. Miłego czytania!<3
Rue
Przychodził każdego dnia, jako jeden z pierwszych, każdego dnia zamawiał to samo, siedział ze mną godzinę, czasami dłużej, a potem jechał coś załatwiać. Przyzwyczaiłam się do tego, że jest, że zamawia zawsze to co ja bym zamówiła, że gada ze mną w międzyczasie, gdy przygotowywuję zamówienia. Polubiłam go, to muszę przyznać, nie jest tak zły, jak opisują go płotki, właściwie to jest całkiem w porządku gościem.
- Czyli co, teraz codziennie Cameron będzie się tu zjawiał? - zapytała Maddy, sobotniego poranka.
- Nie mam pojęcia - wzruszyłam ramionami.
Czekałam na niego, przygotowywałam kawę po kawie i czekałam aż się zjawi, ale nie przyszedł. Pierwszy raz nie przyszedł i niestety muszę przyznać, że trochę się ... dziwnie mi było z tym, że nie przyszedł. Godzina za godziną mijała, a Rafe'a nie było, jakoś gorzej mi się przez to pracowało.
- Możesz lecieć, dam sobie radę sama, już pewnie nikt nie przyjdzie - mruknęłam patrząc na zegarek. Było kilka minut po siedemnastej, została mi niecała godzina pracy.
- Dzięki słońce - zrzuciła z siebie fartuszek. Ma dzisiaj randkę, lepiej żeby chłopak nie musiał na nią czekać - Za tydzień ty wyjdziesz wcześniej - wzięła torebkę i skierowała się do drzwi, wychodząc na kogoś wpadła - O - spojrzała najpierw na chłopaka, a potem na mnie - Cześć Rue - wyszczerzyła się.
- Hej Rue - blondyn wszedł do budynku i od razu opadł na krzesło barowe - Wybacz spóźnienie, ale musiałem coś dzisiaj ogarnąć.
- Cześć Cameron - wyszczerzył się - Co dla ciebie?
- Dzisiaj coś nowego - splótł dłonie na blacie - Zróbmy tak, że zrobisz zwykłą kawę, a potem ja ci powiem, co do niej dodać - skinęłam głową.
No i zrobiliśmy jakąś taką dziwną kawę. Rafe wymyślał po kolei co dodawać, aż powstało jakieś dziwne coś. Podałam mu gotowy kubek z metalową słomką.
- Tylko się nie potrój - założyłam ręce na piersi.
- Dobra - niepewnie wziął pierwszy łyk, potem drugi i chwilę przyglądał mi się ze zmarszczonymi brwiami - Właściwie to to jest naprawdę dobre - wystawił w moją stronę kubek, pociągnęłam ostrożny pierwszy łyk.
- Nie jest złe - szeroko otworzyłam oczy - Czekaj - dolałam trochę syropu waniliowego - O mój boże - oddałam mu kubek - Teraz to jest rewelacyjne. Nazwę tą kawę twoim imieniem.
- Rany, od dzisiaj to będę brał na śniadanie - wyszczerzył się - Siedzisz tu do osiemnastej? - skinęłam głową - Pójdziesz ze mną potem na imprezę?
- Co z tego będę miała? - pokręcił lekko głową.
- Spędzisz ze mną cudownie czas.
- No niech będzie.
Do osiemnastej zjawiło się jeszcze kilku klientów, potem ogarnęłam jako tako bar, zdjęłam z siebie fartuszek i opuściliśmy budynek. Upewniłam się dwa razy, że zamknęłam drzwi na klucz, bo miałabym przejebane, gdybym tego nie zrobiła.
- Gdzie ta impreza? - zapytałam zapinając pas.
- Na plaży, jak jechałem tutaj to widziałem, że ludzie się już schodzili.

CZYTASZ
The Last Time / Rafe Cameron
Fanfiction,,Gdyby ktoś mi pół roku temu powiedział, że będę teraz patrzeć na chłopaka, który za dzieciaka chciał mi się oświadczyć, całującego się z moją kumpelą to prawdopodobnie bym go wyśmiała. A teraz ... teraz siedzę i patrzą jak najebany JJ całuje najeb...