Perspektywa Hailie
Przez następny tydzień leżałam w łóżku. Nie robiłam nic oprócz oglądania bajek. Na szczęście wrócił mi apetyt. Eugenia wczoraj upiekła babeczki z malinami, a ja zajadałam się nimi na śniadanie, kolacje i pomiędzy. Były naprawdę przepyszne.
W sobotę już się dobrze czułam. Miałam jedynie katar. Usiadłam na łóżku, a następnie się z niego powoli zsunęłam. Skierowałam się w stronę drzwi. Po schodach nie chciało mi się schodzić, więc usiadłam i po nich zjeżdżałam.
Z kuchni unosił się ładny zapach. Kiedy do niej weszłam przywitałam się z Will'em, czyli jako jedyną osobą w kuchni. Chłopak wsadził mnie do krzesełka, i wtedy do pomieszczenia weszła gosposia.
- Dzień dobly. - Przywitałam się grzecznie.
- Oh, dzień dobry! Co panienka sobie życzy na śniadanie? To co pan Will? - Zapytała, a ja spojrzałam na talerz brata. Miał jajecznicę z dodatkami oraz bułkę i jakieś warzywa. Ja wolałam słodkie śniadanka więc Pokiwałam głową na „nie".
- Chyba nie. Wolałabym babecke. - Odpowiedziałam.
- Chyba pora zjeść coś bardziej pożywniejszego, dziewczynko. - Pouczył mnie Shane, wchodzący akurat do kuchni.
- To może owsiankę z owocami? Dzięki owocom będzie miała dużo witaminek, a dzięki mleku białka. Co myślisz? - Zaproponował Will, a ja z westchnieniem skinęłam głową.
Shane poprosił o to samo, co Will. Eugenia szybko się uwinęła i po paru minutach wszyscy już jedliśmy nasze śniadania.
- Jak się dzisiaj czujesz, malutka? - Zapytał mnie w końcu Will.
- Lepiej. Mam tylko katalek.
- Po śniadaniu dam Ci kropelki. - Odpowiedział.
- Okej.
Jak skończyliśmy to chłopak faktycznie mi je dał. Podał mi również resztę lekarstw, bo musiałam je brać jeszcze przez jakiś czas. Następnie Shane wziął mnie do mojego pokoiku. Umyłam zęby i podałam szczoteczkę chłopakowi, aby mi poprawił.
Do ubrania wygrałam szary dresik, a mój brat mi zrobił kucyka. A przynajmniej próbował zrobić, aż wreszcie się poddał i zeszliśmy z powrotem do kuchni, aby to Eugenia mnie uczesała. Zrobiła mi dwa dobierane warkoczyki.
- Dzienkuje! Są szliczne! - Przytuliłam Gosposię, a ona poklepała mnie po plecach i się zaśmiała.
- Nie ma za co, skarbie. A teraz puść mnie bo muszę iść zrobić pranie. - Odsunęłam się od niej i obróciłam się do brata, a kobieta w tym czasie wyszła z kuchni.
- Shane, chce mi się piiić... proszę. - Poprosiłam chłopaka, a on skinął głową.
- Oczywiście, chodź. - Podniósł mnie i posadził na blacie. Pilnując, abym nie spadła nalał mi wody do szklanki i mi ją dał. Kiedy sobie powoli piłam, chłopak opowiadał mi o jakiejś grze.
- O! Poczekaj, zrobię Ci zdjęcie. - Shane wyciągnął telefon.
- Co? Dlaczego? - Zdziwiłam się i zmarszczyłam brwi.
YOU ARE READING
Malutka Hailie Monet
Teen FictionHej! To jest moja wersja Rodziny Monet od Weronki Anny Marczak. Opowiadanie, jeśli mogę tak to nazwać jest o tym, że Hailie trafia do braci jako mała dziewczynka, a różnica między nimi jest dosyć spora. Między bliźniakami, a Hailie jest 10 lat różni...