Ps. polecam sobie słuchać do czytania moją playliste na spotify.
Macie kod załaczony na zdjęciu.
Miłego czytania❤️❤️Patrzyłem, na lustrującą się przedemną scenę w osłupieniu. Dalej nie dowierzałem w to co widzę. Jakim cudem ona się uśmiechała? Może to był tylko żart,a siniaki mi się przywidziały? Napewno nie. Rękę dam sobie uciąć, że serio je widziałem. Zaraz jeszcze, kurwa skończe bez ręki. Może ona tylko udaje? Udaje,że jest szczęśliwa z nim,żeby nic jej nie zrobił? Co jeśli to był fałszywy uśmiech? Czuje,że zaraz zwarjuje. Nie wiedziałem już co było prawdą, a co nie. Nie ufałem jej już w nic.
-Mat.- Ethan złapał mnie za ramię.- Nie warto serio.
-Myśle,że zamierzam mu wpierdolić.-Powiedziałem, pewnym siebie głosem i zacząłem iśc w jego stronę.
-Kurwa.- Jeknął, bo wiedział że mówie poważnie.
Stanąłem za plecami Oliver'a po czym, odciągnąłem go od brunetki.
-Co ty wyprawiasz?-spytała przerażeniem Charlotte.
Popatrzył na mnie zaszokowany, a ja nie dając mu nawet zareagować, uderzyłem go pięścią w twarz. Oddał mi niemal odrazu.Krew sączyła mi się z nosa.
-O co ci do cholery chodzi?!- Wykrzyczał. Prychnąłem, oraz i uderzyłem go w nos, mam nadzieję, że mu sie kurwa złamie. Kątem oka zauważyłem, że jakiś jego ziomek do nas podchodzi. Nie miałem zamiaru bić się jeszcze z kimś innym. W momencie kolega już miał dołączać się do bójki dostał od Ethana. Ziomek stał w lekkim szoku, jakby nie wierzył w to co się nagle wydarzyło. Wiedziałem że Ethan się z reguły bije. Wiedziałem,że bił się przezemnie. Wiem,że przyjaciel gdyby mógł skoczył by za mną w ogień. W najgorszy żar jaki istnieje. I ja dla niego także. Oliver zaczał mi oddawać,a ja nie miałem siły, aby robić to samo. Nie wiem co się ze mną działo. Czemu nagle brakowało mi siły? Nie moge się teraz nagle się poddać skoro to ja zaczołem. Ale jednak tak się działo.
Muszę coś zrobić. Nie moge pozwolić. Nagle przypomniały mi się oczy mojej mamy..Które miałem po niej. Jej zapłkane oczy, które na siłe próbowały mi pokazać że wszystko jest okej, że nic się nie dzieje. Że nie w każdym domu jest idealnie, oraz że inni mają gorzej.
I jej krzyk,kiedy jej to robił. Obudziło się we mnie coś,czego nie potrafiłem opisać. Oliver tak kurwesko przypominał mi mojego ojca. Zacząłem mu oddawać ciosy i zadawać kolejne. Nie kontrolowałem tego co robię. Może zaraz przesadzę. Nie obchodziło mnie to. Nie był w stanie mnie uderzyć. Bo ja straciłem nad sobą całkowicie kontrole.-Jesteś takim chujem,że nawet sobie tego nie wyobrażasz. Zniszczę cię kiedyś, rozumiesz? Jeszcze nie teraz. Ale nadejdzie taki dzień. Jeszcze trochę.- Powiedziałem, zanim oddałem ostatni cios.
Widziałem,że już mu cieżko oddychało. Nie mógł przestać oddychać przy tylu ludziach. Nie śpieszylo mi się iść do więzienia. Wstałem z niego z rękami całymi we krwi. Patrzyłem na niego z obrzydzeniem. Char przerzuciła na mnie swój wzrok. Była przerażona, a zarazem nieźle wkurwiona na mnie.-Jesteś z siebie zadowolony?-Zapytała z wyrzutem.
Tak
-Czego nie rozumiesz? Kocham go. Kocham słyszysz?! Jest mi z nim dobrze. Rozumiesz. Jest dla mnie dobry, a ja dla niego. Zrozum to. Nie wiem co próbujesz tym ośiągnąć, ale w naszym życiu nie ma dla ciebie miejsca. Więc zostaw nas kurwa w jebanym spokoju. Naprawdę. Nie dodtarło do ciebie jeszcze, że wszystko co ci powiedziałam to kłamsto? Zmyśliłam to sobie słyszysz?!To zrozum to w końcu i daj mi spokój- Dalej nie wierzyłem w to co właśnie usłyszałem. Czy od początku tak było? Robiła ze mnie debila od początku? Czy może on ją tak zmanipulował? Nie wiem kurwa już sam.
-Ja was mam zostawić w spokoju?- Kpiłem sobie w niej- To czemu na imprezie przyszlaś do mnie? Czemu nie zwróciłaś się do kogokolwiek z tych ludzi, którzy stoją obok nas? Czemu przyszłaś akurat kurwa do mnie? Tego właśnie chcesz? Takiego życia? Dobrze już nie będę starał się ci pomóc. Więc nie próbój nastepnym razem zwracać się z tym do mnie.-Powiedziałem wychodząc z budynku. Naprawde nie mam zamiaru już okazywać jej skruchy. Jednak właśnie czułem się jakby właśnie ktoś mi strzelił kulą prosto w serce. Czemu? Sam nie wiem
Wtedy jeszcze nie wiedziałem.
Wisiadałem już do swojego samochodu z zamiarem odejchania spod szkoły, gdy mój przyjaciel do mnie podszedł.
-Jadę do mamy.-Powiedziałem. Ethan pokiwał głową ze zrozumieniem. Wiedziałem, że nie będzie mnie zatrzymywał. A ja naprawde miałem jechać do mojej mamy.
Na grób
Gdy dojechałem na miejsce czułem pustke. Nie lubiłem tu przyjeżdżać. Wolałem rozmawiać do nuej w domu. To miejsce pokazywało, że jej naprawdę nie ma. Lecz to miejsce też po cześci dawało mi ukojenie. Myśl, że może mnie słucha. Może jest ze mnie dumna. Gówno prawda nie miała by z czego. Mam nadzieje, że chociaż wie że narazie daje sobie rade. Przekroczyłem przez bramę cmentarza i udałem się na grób mojej mamy. Najważniejszej kobiety w moim życiu. I pewnie jedynej, która okaże się dla mnie w jaki kolwiek sposób ważna. Zobaczyłem grób mamy. Na nagrobkowej płycie widniał napis Elizabeth O'Ryan . Łzy zebrały mi się w oczach. Zawsze gdy tu byłem, nie umiałem powstrzymać płaczu. Grób był zadbany. Dzięki mnie. Co tydzień wymieniam jej kwiaty,oraz znicze. Zasługuje na to. Usiadłem obok grobu.
-Mamo..-Głos mi się łamał.- Codziennie załuję, że nie ma cię tu ze mną. Oddałbym wszystko gdyby to sprawiło, że byłabyś teraz obok mnie. Wiem, że to nie twoja wina.. Ja po prostu tak kurewsko cię potrzebuje. Potrzebuję tak bardzo,że już warjuje... Mam nadzieje, że jest ci tam dobrze, gdziekolwiek jesteś...- Płakałem. Plakałem tak bardzo, że już dusiłem się łzami.- Nie mam już siły. Nie mam siły na nic. Myślałem,że jej pomogłem.. Że będzie już się czuła bezpieczna... Co ja zrobiłem źle? Co ja robie źle?-Mówiłem dusząc sie łzami.
***
Przez kolejną godzinę siedziałem nad grobem mamy płacząc. Lub dwie. Nie pamiętam. Czas przestał dla mnke mieć jakiekolwiek znaczenie. Czułem się jak w jakimś transie. Nie mogłem się ruszyć, ani wydusić z siebie chociaż jednego słowa.
-Dobrze mamo, już napewno masz dość mojego pieprzenia.- Pwiedziałem,siląc się na uśmiech wiedząc, że tego by właśnie chciała. Abym był szcześliwy. Tyle, że nie wiem czy kiedy kolwiek jeszcze będę.-Do nastepnego razu.- Powiedziałem ostatni raz ruszając w stronę mojego samochodu.
Nie wiedziałem co robić. Czułem,że muszę zrobić to co zawsze. Zapomnieć. Chociaż na chwilę.Nie myśląc ani trochę o tym co robię udałem się do midnight. Wszedłem do budynku pełnego ludzi. Poszedłem w stronę baru prosząc Chada o jakieś wishky.
-Jeszcze raz to samo.-Powiedziałem,po jakiś 20 miniutach picia.
-Jeszcze?Może zluzuj trochę?- Odpowiedział, nie zbyt zadowolny z tego co robie.
-Jeszcze raz to samo.-powtórzyłem osłchym tonem. Nie chciałem być dka niego nie miły, lecz słowa opuściły moje usta szybciej niż bym się tego spodziewał.
Nie wiem jakim cudem siedzienie przy barze i picie alkocholu zamieniło się w to, że jestem właśnie z jakąś dziewczyną w pokoju, która właśnie rozpina stanik, a ja właśnie rozpinan spodnie. Kiedy już mieliśmy się pieprzyć. Zastanowiłem się czy tak naprawde tego chciałem. Szczerze nie obchodziły mnie teraz konsekwencje. Pewnie poźniej będe żałował ale w tamtej sytuacji nie umiałem myśleć na trzeźwo. Prawdopodobnie dlatego, że trzeźwy wtedy nie byłem.
Dziewczyna złączyła nasze usta w lekkim pocałunku, który przerwałem. Zjechałem pocałunkami na szyje szatynki, której nie znałem. Szybkim ruchem zdjeła ze mnie moją koszulke.
Wyciągnałem prezerwatywe która miałem w kieszeni spodni. Wszedłem w nią jednym płynym ruchem. Dziewczyna zajęczała. Przyśpieszyłem swoje ruchy, coraz mocniej ją ujeżdżając. Wiedziałem, że później będę tego żałować. Nie zważając na konsekwencje konntynuowałem czyny. Kompletnie wyrzucając z mojej głowy ją.Char.
Mam nadzieje,że podoba wam się 7 poprawiony rozdział. Wracam do kontynuowania książki,ale najpierw zdecydowałam się poprawić rozdziały na lepsze dajcie znać co sądzicie🤗🤗.
Mam też inne konto na tt więc fajnie by było jakbyście wpadli. Na tamtym koncie nie pamiętam hasła i tak wyszlo a chciałabym odbudować zasięgi. Nowa nazwa to: brokexhe_ bedzie mi miło jak wpadniecie❤️❤️
♧♧♧brokexhe

CZYTASZ
What I have inside
RomanceJego były przyjaciel nie daje mu zapomnieć o jego przeszłości.Matt(głowny bochater) nie chce,aby ktokolwiek jeszcze wiedział co sie wtedy działo.Jest przystojnym brunetem którego każdy uznaje za kogoś kto ma wspaniałe życie i mu zazdrosci,lecz jest...