Rozdział 4 - Wybierając bunt (2)

56 4 1
                                    

Wieczne pióro Kiyoki poruszało się szybko, gdy atakował stos papierów. Właśnie miał sięgnąć po pieczątkę, gdy jego podwładny zawołał zza drzwi jego biura.

- Komandorze...

W głosie żołnierza wyczuł nutkę niepokoju. Kiyoka nie zaplanował na ten dzień żadnych spotkań. Może to nagły wypadek? Zmarszczył brwi i pośpiesznie wyszedł z biura do poczekalni przy wejściu do bazy. Gdy tylko wszedł, zobaczył znajomą twarz.

- Yurie?

Wyszła z Miyo zaledwie chwilę temu. Starsza kobieta prawie się przewróciła, gdy poderwała się na nogi i podbiegła do niego.

- Paniczu, to panienka Miyo...!

- Co się stało?

- Ona była... Ona była...

- Yurie, weź się w garść.

- Musimy się pospieszyć! Musimy iść natychmiast!

Normalnie spokojna Yurie była tak wzburzona, że mówiła niespójnie.

- Uspokój się, Yurie. Nie spiesz się i wyjaśnij, co się stało.

- Panienka Miyo, ona...

- Co?

- Została porwana...!

Kiyoka jęknął. Nie, to niemożliwe...! Brał pod uwagę porwanie, ale uważał, że szanse na to są bardzo małe. Jak mógł być takim głupcem?

Po tym jak zmusił oszalałą Yurie, by usiadła, zaczął ją wypytywać.

- Czy natknęłyście się na kogoś zanim została porwana? Może kogoś z rodziny Saimori albo Tatsuishi?

- Nie, nie widziałyśmy nikogo. Szłyśmy prosto do domu.

- Ale Miyo miała przy sobie amulet.

- Widzisz...

Yurie wyjaśniła, że po tym jak go opuściły, Miyo zauważyła, że zapomniała amuletu. Ręce i głos Yurie trzęsły się. Obwiniała się, że nie sprawdziła, czy Miyo ma wszystko przy sobie, zanim opuściły dom. Kiyoka odetchnął powoli, próbując się uspokoić, zanim szalejące w jego sercu emocje sprawiły, że eksplodował. Amulet, który dał Miyo, chronił ją przed wysłannikami ludzi posiadających Dar. Chociaż nie mógł ukryć jej przed ludźmi o złych intencjach ani ochronić przed fizyczną napaścią, był skuteczny przed użytkownikami Darów, którzy próbowali ją w ten sposób zlokalizować.

- Tsk!

Bezsilność Kiyoki rozwścieczyła go. Pośpiesznie wyjął z kieszeni kilka skrawków papieru, wykorzystał swoją moc do stworzenia żurawi i wysłał je na poszukiwanie Miyo w mieście. Ponieważ stolica była tak rozległa, metoda ta była zarówno czasochłonna, jak i zawodna. Był prawie pewien, że zna tożsamość sprawcy, ale bez dowodu nie mógł działać. Wszystko byłoby w porządku, gdyby jego szpiedzy zdołali ją zlokalizować, ale wiedział, że szanse na to są niewielkie. I choć Kiyoka był na tyle potężny, by wtargnąć do domu podejrzanego i obezwładnić go, mogło to przynieść odwrotny skutek, jeśli nie będzie w stanie poprzeć swoich oskarżeń. Potrzebował decydujących dowodów. To było irytujące. Choć bardzo chciał uratować Miyo w tej chwili, miał związane ręce.

- Komandorze, ma pan kolejnego gościa.

Spokojny głos jednego z podwładnych Kiyoki przerwał ciężką ciszę.

- Kto to?

Kiyoka trzymał emocje na wodzy, gdy odpowiadał. Ale Godou nie odpowiedział – zamiast tego wpuścił gościa do pokoju. Była to ostatnia osoba, której Kiyoka się spodziewał. Mężczyzna odezwał się z wielką niechęcią, zaciskając pięści, jakby starał się nad sobą zapanować.

わたしの幸せな結婚 vol. 1 [Moje szczęśliwe małżeństwo tom 1 - TŁUMACZENIE PL]Where stories live. Discover now