Ps. polecam sobie słuchać do czytania moją playliste na spotify.
Macie kod załaczony na zdjęciu.
Miłego czytania❤️❤️Nigdy nie mogłem dopuścić do siebie myśli,że ktoś mnie kocha. Zawsze było to dla mnie trochę nierealne. Bo jak można chociaż kochać coś zepsutego. Przecież nie ma to najmniejszego sensu. Problem był jednak w tym,że praktycznie nikt nie wiedział jak było u mnie naprawdę. Nie wierzyłem w miłośc. W zaufanie czy inne gówna zresztą też,więc nigdy nie byłem w żadnej głebszej relacji. Głównie był to seks bez żadnych najmniejszych zobowiązań i też nie na długo. Szybko się to raczej nie zmieni. Jestem tak zniszony, że nie licze na żadne nagłe słońce w moim życiu.
Pojawi się.
Nie zasługuje na to. A ta osoba już napewno nie zasługuje na bycie zniszczoną przezemnie.***
Czekałem właśnie na Mery
przyjaciółke Sophie. Lubie ją, mimo że prawie wogóle nie rozmawiamy. Mery dzisiaj stwierdziła, że nie pije i przejmie role taksówkarza. Każdemu z nas to pasowało. Raczej wszyscy z nas chcieli dziś pić. Mówiliśmy że pijemy bo po prostu trzeba opić związek Ethan'a i Sophie. Ale każdy wiedział, że to tylko przypadkowa okazja, która była argumentem.
Ostatnio zacząłem więcej ćpać. Nie wiem jak to wyszło. Po ostatniej sytuacji tylko używki pozwalały mi jakoś funkcjonować. Nie myślać o tym wszystkim. Uspokajały mnie. Na szczęścię Jeason już do mnie nie dzwonił od tamtej pory,kiedy zablokowałem jego numer. To dobrze. Ale co to zmienia jeśli moje myśli cały czas uciekały do tej sytuacji. Do mamy. Nienawidziłem tego jaki słaby byłem. Nienawidziłem tego że każdy miał mnie za twardziela,a w środku byłem kruchy.Moje przemyślania przerwał dźwięk klaksona,więc wyszedłem z mieszkania. Zobaczyłem białego Mercedesa Mercy. Gdy wsiadałem w samochodzie zastałem już Grayson'a,Noah'a oraz Sophie. Zajałem tylnie miejsce obok chłopaków.-Siema-rzuciłem do wszystkich zapinając pas. I ruszyliśmy pod dom blondyna. Ethan wyszedł z domu, krzycząc coś do nas. Otworzył drzwi do samochodu.
-Ej a gdzie ja kurwa będę siedział?-Zapytał zaskoczony.
-Kurwa zapomniałam że nas jest 6.-Jekneła Mery.
-Szach ja tu byłem pierwszy i nie idę na pieszo.-Szczerzył się Gray.
-Dobra zamknij się tam. Nie marudźcie, zmieścicie sie.-Powiedziała rudowłosa i udaliśmy się na miejsce.
***
Wysiedliśmy wszyscy z samochodu.
Dzsiaj odbywał się wyścig. Dokładnie nie wiem kto brał w nim udział. Noah mi coś wspominał, ale jakoś wypadło mi to z głowy.
Ciekawe dlaczego.
Ja ostatni raz się ścigałem w czerwcu. Był wrześień, więc trochę czasu mineło. Zaniedługo pewnie wezme w jakimś udział. Lubie to serio. Daje to taką zajebistą adrenalne,której nie kupisz za żadne pieniądze. Mimo że i tak dostawałem za to kupe kasy to wspomnienia były bezcenne. Problem w tym,że trudno było o godnego przeciwnika. Nie ukrywałem,że byłem dobry a nie miałem ochoty mierzyć się mierzyć z kimś po prostu słabym. Bo jaka w tym zabawa?-Wiecie kto dziś bierze udział?-Zapytał, patrząc na nas, chcąc już nam dać odpowiedź. Widać było w nim lekką ekscytacje.
Kto to kurwa mógł być.
-Wes!!- Odpowiedział, na co nas wszystkich na chwile zamurowało.
-Zaczekaj ten Wes? Wes Brown?- Pytał,szybko Ethan.
-Tak dokładnie ten.- Rzucił z uśmiechem na twarzy.
Kiedyś trzymaliśmy się z Wesem, jakoś w 1 klasie liceum, był naprawdę spoko. Lubiłem go nie ukrywam. Musiał wyjechać do Houston. Jego rodzice mieli mieć tam jakąś lepszą ofertę pracy czy coś. Wes'owi się to zbytnio nie podobało, lecz nie miał większego wyboru. Jak mogłem zapomnieć że to on akurat dziś będzie? Aż jestem ciekawy co u niego po tylu latach.

CZYTASZ
What I have inside
RomanceJego były przyjaciel nie daje mu zapomnieć o jego przeszłości.Matt(głowny bochater) nie chce,aby ktokolwiek jeszcze wiedział co sie wtedy działo.Jest przystojnym brunetem którego każdy uznaje za kogoś kto ma wspaniałe życie i mu zazdrosci,lecz jest...