Rozdział 3

4.8K 58 43
                                        


Ps. polecam sobie słuchać do czytania moją playliste na spotify.
Macie kod załaczony na zdjęciu.
Miłego czytania❤️❤️

Dzwonił do mnie ojciec.

To już nie jest mój ojciec.

Czego on kurwa odemnie chce?

Poczułem jakby walił mi się cały świat,a ja podczas tego nie mogłem złapać oddechu.
Naprawde kurwa nie miał nic innego do roboty?
Czego on ode mnie do cholery chciał?
Już wystarczająco namieszał w moim życiu.
Nie mam ochoty przyjmować go kolejny raz,bo postanowił wejść z butami w moje miare ukladające się życie,o co go nie prosiłem.
Dla mnie był już nikim.
Nie wiedziałem czy mam odebrać telefon.
Nie chciałem odbierać od niego telefonu i ucinać sobie z nim pogawędki.
Poczekałem aż urządzenie przestanie dzwonić. Nagle ustało przec co poczułem ulgę, lecz tylko na chwile bo zaraz urządzenie wybrzmiało ponownie.
Czy to są kurwa jakieś żarty?
Znowu dzwonił. Bez zastanownienia odebrałem ten cholerny telefon. Żeby ostatni raz dać mu do zrozumienia jak bardzo mnie zniszczył. I jak bardzo go nienawidze.

-Czego ty ode mnie chcesz?-wysyczałem z siebie ociekającym jadem głosem.-Nagle zebrało ci się na pogawędke?-Prychnąłem.

W tle było słychać muzyke oraz zapewne tłok ludzi,których rozmowy słyszałem przez słuchawke. Wiedziałem co to oznacza.

-Tak witasz swojego ojca?-wybełkotał.

Ojca? W co on pogrywa. Nietrudno było zgadnąć że jest pijany. Żadna nowość.

-Nie jesteś moim ojcem i już nigdy nim nie będziesz,więc lepiej powiedz mi czego ode mnie chcesz.Nie mam czasu na twoje pierdolenie.-Warknałem.

Czego oczekiwał że urzadzi sobie ze mną pogawędkę niczym "ojciec z synem"? Jeszcze kurwa czego.-Pomyślałem
Nigdy nie było mowy, abyśmy byli "ojcem oraz synem" i zostanę przy starej wersji. Pogodziłem się z tym już dawno temu, więc dlaczego on znów wchodzi z butami w moje życie?

-Ona tez taka była wiesz.Jesteście bardzo podobni.-Wymarkotał.

Czy ja sie przesłyszałem?
Wspomniał o niej z taką łatwoscią?
Wiedziałem,że chodziło mu o mame.
Czy on naprawde nie ma nawet najmniejszych wyrzutów sunienia?
Opowiadał o tym jakby mama zmarła sobie co najwyżej przy moim porodzie, a oni sie kochali.

-Jak śmiesz o niej mówic. Jeszcze w taki kurwa sposób,ja naprawde kurwa nie wie..-Podniosłem głos zanim mi przerwał.

-Rozmowa zeszła na złe tory posłuchaj, mam do ciebie sprawę.-Oznajmił ze spokojem w głosie.

Jaką kurwa sprawę?
I on myśli że ja mu w niej jeszcze pomoge? Ten człowiek jest po prostu kurwa bezczelny. Gdybym mógł zajebałbym go w tym momencie.

-I co twierdzisz że po tym wszystkim uklękne przed tobą i spełnie twoją prośbę z uśmiechem,tak?-Zakpiłem z niego.

Prawdopodobnie tak myslał.

-Wpadłem w cholerne długi u złych ludzi, a wiem że tobie się powodzi.-odpowiedział.

On sam ze sobą ma długi,czy co do chuja?

-Ja przynajmniej utrzymać siebie i nie uprawiać hazardu.

Wyścigi na motorze to nie hazard,no nie?-Pomyślałem.

-Nie interesuje mnie to że sie zadłuzyłeś. Nie pomogę ci choćby nie wiem co. Nie dam ci złmanego grosza rozumiesz?Nie zasługujesz na nic.-Powiedziałem na jednym wdechu.

On naprawde kurwa myślał,że ja mu pomoge.

-Jeśli mi pomozesz nigdy już mnie nie zobaczysz po co robić afere.-Niewzrouszony odparł.

What I have insideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz