Rozdział 1

9.1K 118 21
                                        


Ps. polecam sobie słuchać do czytania moją playliste na spotify.
Macie kod załaczony na zdjęciu.
Miłego czytania❤️❤️

Przebudziłem się masując rozbolały kark. Wiedziałem że, był pewnie środek nocy. Wziałem telefon i spojrzałem na godzinę 4:20.
Nie jest tak zle-mruknalem sam do siebie.
Nie od dziś miałem problemy ze snem. były wyjątkowo wkurwiające i zaczynałem tracić nadzieje że kiedykolwiek się ich pozbede. Udałem się do salonu, bo wiedziałem że i
tak nic z powrotu do snu. Po próbie ogladąnia jakiegoś serialu, który nie okazał się aż taki zly byłem kurewsko zmęczony, a glowa bolała mnie jak nigdy. Wziałem xanax z nadzieją
że lek mi pomoże i uda mi się zasnac. Po jakimś czasie obudził mnie telefon od mojego najlepszego przyjaciela-Ethan'a.

-Siema stary,śpisz?-Spytał.
-No już nie.-Mruknałem zaspany.
-Kurwa sorry, nie masz planów na dziś, no nie?
- no nie a co?-Wiedziałem już jaki miał pomysł.
- Idziemy na impreze. Jest dzisiaj w midnight.
Midnight to klub w naszym mieście. Lubiałem tam chodzić,bo z wszystkimi byłem tam dogadany. Zresztą jak wszędzie.
-Nie wiem Ethan, średnio mam dziś humor-Odparlem przecierając twarz dłonią.
-Ostatnio cały czas zapierdalasz z pracą. Daj sobie odpocząc, wiem że tego potrzebujesz. No dawaj-Mówił probójąc mnie przekonać.
-No dobra, bo już nie moge ciebie sluchać-Odparłem zirytowany.
-Bądz gotowy na 21. Będzie Sophie-Powiedział z ekscytacją i się rozłączył.
Sophie to była sympatyczna niska blondynka z którą przyjaźniliśmy się od 1 klasy, a Ethan'owi ewidwntnie się podobała. Dobrze by razem wygladali.

Może to i lepiej ze pójde?-Zaczałem rozmyślać.
Oderwe się od tych cholernych myśli, które chodzą mi cały czas po głowie. Po alkocholu i po ziole znikały. Uwielbiałem to uczucie wiem, że nie była to dobra droga na ucieczke od problemów ale dla mnie jedyna skuteczna. Wszystko mnie rozpierdalało od środka każdego dnia, a ja tylko wtedy mogłem zapomnieć.
I poczuć się jak normalny czlowiek. Bo normalny to ja kurwa nie byłem. Chociaż już nie byłem taki jak kiedyś, a to było już dużym krokiem w przód. To też w dużej mierze dzięki Ethan'owi,
bez niego nie wiem czy poradziłbym sobie aż tak. Udałem się pod prysznic bo ile można rozmyślać i się żalić.

***


Schodziłem już po schodach od mieszkania,gdy usłyszałem klakson. Wyszedłem na zewnątrz i ujrzałem taksówkę w której zapewnie byli już moi znajomi. Udałem się do samochodu i zobazyłem Ethan'a,Noah'a,Grayson'a i Sophie. Przyjazniłem się z nimi od 1 klasy. Wszyscy bliśmy bogatymi dzieciakami z zamożnych rodzin. No może oprócz mnie ale kase miałem.
Wszyscy siebie rozómieliśmy i sobie ufaliśmy. Wiedzieliśmy, że ie przyjaźnimy się z nikim dla kasy i tak było dobrze. Oczywiście dużo osób chciało wjebać się między nas wiele razy. Ale oczywiście się nie udało. Nigdy nie mogłem zrozumieć co im tak zależy.
Siema-Przywitałem się z każdym i ruszyliśmy w stronę klubu.

Wchodząc do midnight odrazu uderzył we mnie zapach papierosów i czystej. A w tle leciało How deep is your love-Calvin hariss. atmosfera była całkiem znośna, dopóki mój wzrok nie zawisł na jednej osobie. Oliwierze. Stał tam i mierzył mnie wzrokiem. Myślał że się przestrasze czy jaki chuj? Może znał o mnie prawde jako jeden z nielicznych,
ale nie robiło to już na mnie dłużej wrażenia, zresztą gdyby powiedział prawde wkopał by po cześci samego siebie więc wiedziałem ze będzie siedział cicho nawet jeśli groził że powie prawdę.
Jego durne loki opadały mu na twarz,
podczas gdy obejmował w pasie swoją dziewczynę. Kojarzyłem ją ze szkoły. Średniego wzrostu brunetka o brązowych oczach.
Była nawet całkiem ładna. Troche jej współczułem, ale w sumie jest dorosła i to jej decyzja co robi.
-Matt.-powiedział Gray. Nie słyszałem go bo byłwm pogrążony w swoich myślach, a nie chciałem pierwszy jak pizda przerwać kontakt wzrokowy,jednak byłem zmuszony gdyż przyjaciel zawołał mnie ponownnie.

What I have insideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz