Aurelia
- Tak, Xavier. Wyjdę za ciebie.
- Kamień z serca.- wymamrotał łapiąc się za serce.
Xavier założył mi pierścionek na palec. Złapał mnie za biodra i podniósł. Owinęłam swoje nogi wokół jego pasa. Długa sukienka nam przeszkadzała ale nie obchodziło mnie to. Wbiłam usta w jego i przymknęłam powieki. Każdy zaczął klaskać i krzyczeć. Nagle Lu do mnie podbiegła i mnie objęła. Chłopaki podeszli do Xavier'a.
- Teraz już będziesz jego żoną.- uśmiechnął się szeroko Blaise.
- Tak.- podniosłam małego blondyna.
- A czemu nie moją?- wyszeptał mi do ucha.
- Bo moją.- Xavier nas objął.
Xavier wziął Blaise'a na ręce a ja poszłam razem z panną młodą na dwór.
Usiedliśmy na jednej z ławek.- Nie cieszysz się?- spytała.
- Cieszę się ale potrzebuję chwili samej.- westchnęłam.
- To mam iść?- spytała.
- Nie, nie. Siedź.- złapałam jej nadgarstek.- Samej z tobą.- dodałam.
- Czemu to zrobił tutaj?- spytałam.
- Ja mu podsunęłam ten pomysł. Znaczy on powiedział o tym Olivierowi, że planuje ci się oświadczyć. Więc ja wpadłam na pomysł żeby zrobić to na naszym weselu.- wzruszyła ramionami.
- Ale to wasz dzień.- zmarszczyłam brwi.
- A pierdol pierdol. Do śmierci mam siedzieć z nim, wystarczająco dni będziemy mieć. A chciałam żeby ten ślub miał większe znaczenie dla nas wszystkich.- uśmiechnęła się lekko.
- Lucy.- oparłam głowę o jej ramię.- Kocham cię.- wyszeptałam.
- Ja ciebie też.- pozwoliła mi się w siebie wtulić.- Widzisz dzisiaj Olivier został moim mężem a Xavier twoim narzeczonym.- uchyliła usta.
Parsknęłam śmiechem. Kocham tą kobietę.
- W takim razie, chodźmy do nich.- złapałam jej dłoń.
- Mogłam zrobić mniejszy ten ślub.- burknęła.- Już mam dość tych rozmów z każdym.- przewróciła oczami.
- Bądź miła i będzie dobrze.
Weszliśmy z powrotem do środka. Jedni tańczyli drudzy jedli a jeszcze inni rozmawiali.
- Mogę z wami porozmawiać?- spytała Angel.
- Ważne?- spytała Lu.
- Bardzo.- odpowiedziała Angel.
- Jesteś.- Xavier objął mnie od tyłu.
Rozpłynęłam się. Odchyliłam głowę w tył a on cmoknął moje czoło.
- Mów.- Lu pociągnęła mnie i Angel ze sobą.
- Luke dziś rano się mnie spytał czy chce być jego dziewczyna.- złapała się za głowę.
Lu spojrzała to na mnie to na Angel.
- Pierdolisz?- złapałam ją za ramię.
- O Boże.- uchyliła usta Lu.
- A ty co mu odpowiedziałaś?- spytałam.
- Znaczy on już długi czas czeka bo nie mogę się pozbierać po ojcu Blaise'a. Więc może to już czas?
- Kochasz go?- spytała Lu.
- Lubię go bardzo. Bardzo.- wydukała.
- Jeśli się zgodzisz jeszcze dzisiaj zostać jego dziewczyna. To ja od dziś nam męża, Aurelia narzeczonego a ty chłopaka.- ścisnęła mu nadgarstek.
Zerknęłam na Xavier'a który stał i rozmawiał z ojcem Oliviera. Puścił mi oczko a ja się uśmiechnęłam.
- To było by za piękne.- stwierdziłam.
- Dobra, zgodzę się.- wymamrotała.
- Ale nie rób tego tylko dlatego bo by było jak Lu mówiła.- powiedziałam.
- Nie, nie. To zmieni moje życie na dobre. A Luke'a kocham od liceum.- wzruszyła ramionami.- Nie zostawi mnie jak ojciec Blaise'a.- wymamrotała.
Olivier podszedł do nas i porwał nam Lu. Uśmiechnęłam się w ich stronę. To ich dzień. Zrobię wszystko by był jak ich wymarzony.
- Zatańczymy?- spytał Xavier podchodząc do mnie.
- Oczywiście.- podałam mu swoją dłoń.
Sala była ogromna jak na nas wszystkich. Sufit był wysoko i ładnie udekorowany. Białe balony. Konfetti.
Brunet złapał mnie w talii a ja go za kark.
- Kocham cię.- wyszeptał.
- Ja ciebie też kocham.- przyciągnęłam go bliżej i pocałowałam jego usta.- Narzeczony.- wyszeptałam dumnie.
- Narzeczona.- oparł swoje czoło o moje.
Zmienił moje życie na lepsze. W liceum i teraz również. Uśmiechnęłam się szeroko i wreszcie dotarło do mnie co się stało.
Spędzę z Xavierem resztę mojego życia. Będzie planować masz ślub, wesele, dzieci, dom, ...
Moje marzenia się spełnią. A kilka miesięcy temu poddałam się z marzeniem o nich.
Do moich oczu napłynęły łzy. Będę się z nim starzeć, będę się budzić obok niego, będę wychowywała z nim nasze dzieci, będę z nim.- Nie płacz, skarbie.- mruknął wycierając moje łzy.
- Ja.- zaszlochałam.- Ja płaczę ze szczęścia.- wydukałam.
Xavier się słodko uśmiechnął ale nie przestawaj wycierać moich łez.
- W łóżku razem popłaczemy ze szczęścia, dobrze?- spytał cmokając moje czoło.
- Nie bądź już taki słodki, bo się zaraz obudzę i wszystko będzie snem.- wtuliłam twarz w jefo garnitur.
- Też się tego obawiam.- zaśmiał się lekko.
Również się zaśmiałam. Następnie przymknęłam oczy i głęboko odetchnęłam, trzymając go blisko siebie.
Ludzie wokół nas tańczyli. Rodzina Oliviera i Lucy, ich znajomi, przyjaciele i osoby z pracy.
Muzyka była spokojna i idealna na ten moment.
Poczułam bicie serca mojego narzeczonego. Przeszły mnie dreszcze. Aurelia z liceum która nienawidziła piłkarzy zwłaszcza jednego, Robinson'a, nie uwierzyłaby że to nazwisko zamieni się w jej.Aurelia Robinson
Jestem za bardzo rozczulona na tym weselu. Minęła ta piosenka i zabrałam Xavier'a ze sobą po alkohol. Większość osób zaczęła już pić i się dobrze bawić. Lu sama wlewała we mnie alkohol.
—
Rozdział 40
CZYTASZ
Die for u
RomanceDruga część historii „ Eyes on U" Jak to jest znaleźć po siedmiu długich i ciężkich latach osobę którą się kochało w liceum? Opowieść Xavier'a i Aurelii w „ Eyes on U" zaczęła się od nienawiści i skończyła się bolesnym rozstaniem. Jak będzie w drugi...