Xavier
- Siema młody.- wystawiłem piątkę do małego chłopczyka.
- Kto to?- wymamrotał do Angel.
- Wujek Xavier.- trzymała go na ramionach.
- Wujek!- wyciągnął do mnie ręce.
Uśmiechnąłem się szeroko i wziąłem małego Blaise.
- Tata Xavier.- parsknął Luke.
- Zamknij się bo zaraz wykrakasz.- prychnąłem
- Wracasz do Baltimore i Aurelia ci mówi że jesteś ojcem.- zaśmiał się.
- Weź się nie śmiej.- rozszerzyłem oczy.
- Aurelia?- spytał młody w moich rękach.
- To twoja ciocia.- powiedziała Angel.
Zerknąłem na kanapę i razem z młodym na niej usiadłem. Rozsiadł się lepiej na moich kolanach.
- Zakochasz się w niej.- przeczesałem jego włosy swoimi palcami.
- To twoja żona?- spytał przyglądając palec do swoich małych ust.
- Nie.
- Jeszcze nie.- powiedział Olivier siadając obok Angel.
- A kiedy ją zobaczę?- skierował to pytanie do swojej mamy.
- Za kilka tygodni.- wymamrotała.
- Blaise, wujek gra w piłkę nożną może chciałby z tobą zagrać?- Lu pogłaskała go po plecach.
Młody rozchylił usta patrząc prosto na mnie.
- Oglądasz wujka w telewizji, prawda?- Angel skierowała pytanie do Blaise'a.
- Taak.- przedłużył.- Chodź, wujek.- próbował zejść z moich kolan. Złapał mnie za palec i prowadził w stronę ogródka.
- Tu mam piłkę.- wskazał na czerwoną piłkę.
Blaise dostawał wzrostem trochę dalej niż moje kolano.
Angel stanęła w drzwiach i się nam przyglądała. Jest samotną mamą cudownego dziecka. Blaise'a ojciec zostawił ich po jego porodzie. Zasługują na o wiele więcej. Skopałbym mu tyłek gdybym tylko wiedział kim on jest. Upokorzył bym mu resztę jego życia. Gdyby go jeszcze miał.
- To twój gol.- wskazał na dwa słupki.
- A to mój.- wskazał na białą siatkę.
- Dobrze.- położyłem piłkę na środku trawniku.
Kątem oka widziałem że przyjaciele rozsiedli się na tarasie.
- Dawaj Blaise!- krzyknął Luke do młodego.
Czteroletni chłopczyk kopnął piłkę i niewiadomo czemu nie zdążyłem obronić i trafiła w siatkę.
- Wooo!- krzyknął podnosząc szczęśliwie rękę do góry.- Mamo strzeliłem gola!- krzyknął.
- Już?- Angel się zdziwiła golem.- Jestem z ciebie dumna!- wysłała mu całuska w powietrzu.
- Nie byłem gotowy.- powiedziałem Blaise'owi jako wymówkę.
Graliśmy dalej. Młody na prawdę się starał i rzucał się na trawę bym tylko nie mógł strzelić w jego bramkę.
3-1 dla Blaise'a.
- Jesteś dobry.- stwierdziłem.
Brunet dumnie się uśmiechnął i kopnął piłkę z całej siły. Wybiła ona się na płytkach terasu a następnie wpadła na kolana Angel.
CZYTASZ
Die for u
RomanceDruga część historii „ Eyes on U" Jak to jest znaleźć po siedmiu długich i ciężkich latach osobę którą się kochało w liceum? Opowieść Xavier'a i Aurelii w „ Eyes on U" zaczęła się od nienawiści i skończyła się bolesnym rozstaniem. Jak będzie w drugi...