Aurelia
3 tygodnie później
Wróciłam z powrotem do Baltimore kilka godzin temu. Byłam u mamy na weekend. W Pikesville jest o wiele ładniejsza pogoda niż tutaj. Mieszkanie było posprzątane z czego byłam zdziwiona. Ava dba o to mieszkanie ale tym razem aż się błyszczało.
- Dziś wieczorem idziemy do klubu!- krzyknęła radośnie.
- Idziemy same?- spytałam ubierając bluzę.
- Will i jego przyjaciele tam będą ale nie chcę z nimi siedzieć.- machnęła dłonią.
- Dobrze.- przytaknęłam, przeszłam z salonu do kuchni i otworzyłam lodówkę.
- Co ubierasz?- spytała.
- Jeszcze nie wiem.- odpowiedziałam.- A ty?
Telefon leżący na stole w salonie zaczął wibrować. Ava była bliżej więc poszła go odebrać.
- Tak. Już ci ją daję.- zbliżyła się do mnie.
- Kto to?- wyszeptałam.
- Twój piłkarz.- wymamrotała rozbawiona.
Xavier?
Nie rozmawialiśmy przez tydzień. Był bardzo zajęty tak samo jak ja.
- Halo?- wymamrotałam zakłopotana.
- Aurelia.- wychrypiał poranną chrypką.
Stado motyli zatrzepotały w moim brzuchu.
- Co tam u ciebie?- spytałam marszcząc lekko brwi.
- Chujowo. A u ciebie?- spytał cicho.
- Chujowo? Czemu?- ugryzłam kawałek jabłka.
- Brakuję mi ciebie.
Uśmiechnęłam się lekko. To miłe uczucie ale w tym samym czasie niefajne.
- Jeszcze tydzień.- usiadłam na kanapie.
- Jak się czujesz? Co u ciebie?- spytał znowu.
- Dobrze. Byłam u mamy i wzięłam album z naszymi zdjęciami.- uśmiechnęłam się.
- Oglądałaś już?
- Nie, czekam na ciebie.- spojrzałam na Avę.
- Idę się szykować.- wymamrotała do mnie.
- Dobrze.- odpowiedziałam Avię.
- Wychodzicie gdzieś?- spytał Xavier.
- Tak. Do klubu.
- Okej. Uważajcie na siebie.- mruknął.
**
Przetarłam swoje oczy i wyszłam z łóżka. Musiałam się załatwić. Ruszyłam do łazienki.
Razem z Avą wróciliśmy bardzo późno. Piliśmy, tańczyliśmy i bawiliśmy się. Mało pamiętam z wczoraj.
Stanęłam przed lusterkiem w łazience. Rozmazany makijaż.
Przeczesałam swoje włosy i złapałam za żel do mycia twarzy by ją oczyścić. Umyłam twarz dwukrotnie a następnie założyłam nawilżać.
Wróciłam do swojego łóżka i zauważyłam że Xavier próbował się do mnie dodzwonić.Usiadłam po turecku, odpięłam telefon od ładowania i oddzwoniłam do niego.
Gdy odebrał usłyszałam dużo hałasu.
- Xavier?- spytałam.
- Skarbie, włącz kamerkę.- wymamrotał.
Śmiechy i muzyka dotarła do mnie.
Włączyłam kamerkę, jego kamerka również się włączyła i zauważyłam jego uśmiechniętą twarz. Włosy lekko pofalowane i rozczochrane.
Oddalił telefon od swojej twarzy, okazując przy tym innych ludzi. Nie byle jakich ludzi.Lucy, Olivier, Luke i Angel siedzieli przy nim.
Opadła mi szczęka.
- Aurelia!- krzyknęła Lucy machając do mnie.
W piątkę mi się przyglądali. Przełknęłam nerwowo ślinę.
- Hej.- wymamrotałam załamanym głosem.
- Cześć.- Luke się uśmiechał szeroko.
Oddech mi przyspieszył, serce zabiło piędziesiątych razy szybciej.
Ja pierdole.
- Co tam u ciebie?- spytała Angel.
- Dobrze. Mam lekkiego kaca ale żyję.- uniosłam kąciki swoich ust.
Angel ma teraz o wiele ciemniejsze włosy niż miała kiedyś. Lucy zaczęła się mocniej malować i ma loki blondu we włosach. Olivier i Luke są teraz mężczyznami a nie chłopakami.
- Pięknie ci w tych włosach.- skomplementowała Lu.
- Dziękuję.- odpowiedziałam.- Przepraszam zacięło mnie trochę.- założyłam kosmyk włosów za ucho.- Nie spodziewałam się tego.- uśmiechnęłam się niewinnie.
W środku się gotowałam. Nie wiem co to było za uczucie. Było to coś negatywnego.
- Nie mogę się doczekać aż spotkamy się w prawdziwym życiu.- powiedziała Lu.- Daj mi ją.- wyciągnęła komórkę z Xaviera rąk. Wstała i poszła gdzieś gdzie mniej było ludzi.
Zauważyłam za nią ciemne niebo i kilka gwiazd na niebie.- Co cię łączy z nim? Cały czas o tobie gada!- powiedziała.
- Lu.- opadłam na poduszkę za mną.- Ja nie wiem!- westchnęłam.- To jest takie trudne i skomplikowane. Rozmawiałam o tym z mamą i to tylko wszystko pogorszyło.- prychnęłam.
- Aurelia otwórz te oczy. Wszechświat was znowu złączył to coś znaczy!- o mało nie wykrzyczała.- Wyobrażasz to sobie ja i Olivier, ty i Xavier.- wymamrotała radośnie.
- Lucy.- mruknęłam łapiąc się za głowę.
- Dobra idę do nich ale zdzwonimy się jeszcze.- ostrzegała.- A i przyjedź wcześniej lub zostań na dłużej.- dodała.- Na mój ślub.
- Mam pracę ale spróbuje.- uśmiechnęłam się.
Lu przeszła przez tłum ludzi i wreszcie dotarła do stoliku przy którym siedzieli inni.
- Jesteście w tym klubie co zawsze?- otworzyłam szeroko usta.
- Tak.- uśmiechnął się Olivier.
- Eh ten klub co Xavier mnie zdradzał.- powiedziałam obrzydzona. Xavier kamerę telefonu na siebie i przyjrzał mi się uważnie.
Uśmiechnęłam się niezręcznie.-Angel już poszła do niańka nie dawała sobie rady.- powiedział Olivier do Lu.
- Niańka?- zmarszczyłam brwi.
- Angel ma dziecko.- powiedział Luke.
- Nie pierdol.- przyłożyłam dłoń do ust.- Ale jestem zacofana.- teraz złapałam się za czoło.
- Aurelia!- krzyk Avy dobiegł do moich uszu.
- Co?- odkrzyknęłam.
- Masz tabletki?- krzyknęła przez całe mieszkanie.
Zaśmiałam się głośno. Ona to zawsze złapie kaca.
- Co tam?- spytał Luke.
- Przyjaciółka ma kaca i mnie potrzebuję.- wstałam z łóżka.
- Jak się tam żyję?- spytał nagle.
- Dobrze.- odpowiedziałam wchodząc do kuchni. Otworzyłam szufladę z lekami i wyciągnęłam odpowiednie.
Ruszyłam do pokoju swojej przyjaciółki. Przyjaciele mi się przyglądali i co jakiś czas coś tam gadali.
- Masz.- rzuciłam jej lekarstwa.
- Dzięki.
_
Rozdział 28
CZYTASZ
Die for u
RomanceDruga część historii „ Eyes on U" Jak to jest znaleźć po siedmiu długich i ciężkich latach osobę którą się kochało w liceum? Opowieść Xavier'a i Aurelii w „ Eyes on U" zaczęła się od nienawiści i skończyła się bolesnym rozstaniem. Jak będzie w drugi...