Rozdział 22

2.5K 76 8
                                    

Aurelia

- Pierwsze załatwię twój samochód a później idę na trening.- upił łyka wody.

- Okej. Czemu ten miś?- spytałam ciekawska.

Zjechałam spojrzeniem na jego umięśnione plecy i przeszły mnie ciepłe dreszcze wzdłuż kręgosłupa.

- Wyjeżdżam za kilka dni.- westchnął odwracając się do mnie przodem.- Gramy w Europie.- dodał.

- Na jak długo?- spytałam drżącym głosem.

Wszystkie emocje z mojej twarzy odpłyneły, jakbym to ja się zaraz miała rozpłynąć.

- Miesiąc.- powiedział z zawahaniem.

Przełknęłam swoją ślinę i ugryzłam wnętrze swojego policzka.

- I kupiłem ci miśka byś miała się do czego przytulać w nocy.- uśmiechnął się lekko.

Moje serce aż zabolało. Łamało się na milion kawałków ale nie powinno. Może to jakaś trauma? Siedem lat temu gdy musiałam wyjechać też to czułam. Otworzyłam trochę szerzej oczy i nabrałam głęboki wdech.

To tylko miesiąc.

Podeszłam do mężczyzny i wtuliłam się w jego. Odetchnęłam głęboko i cmoknęłam ustami jego nagi brzuch. Poczułam jak dreszcze przechodzą przez jego ciało i zrobiło mi się ciepło w środku.

Powinnam nienawidzieć siebie za to że pozwoliłam na odnowienie tej relacji. Teraz będę tylko bardziej cierpieć.

Brunet złapał mój kucyk i pociągnął go przez co podniosłam wzrok na jego twarzy.

- Szybko minie.- podniósł kąciki swoich ust do góry.

Oby.

- Kiedy wyjeżdzasz?- spytałam gdy posadził mnie na blacie kuchennym.

- Pojutrze.- przejechał kciukiem po moim policzku.

- Ale przecież za miesiąc jest ślub...- zaczęłam ale nie dał mi dokończyć.

- Wiem. Spokojnie, mam już prezent.- powiedział podekscytowany.

- Co takiego?- spytałam zdziwiona.

- Niedawno rozmawiałem z Olivierem i mówił że potrzebują rodzinnego samochodu ale że przez ślub nie mają tyle pieniędzy.- wytłumaczył.

- Kupiłeś samochód?- odtworzyłam szeroko usta.

- Tak.- powiedział wyluzowany.- Porsche.- dodał po chwili.

- Mój prezent obok twojego będzie niczym.- parsknęłam.

- O czym myślałaś?- spytał otwierając lodówkę.

- Nie wiem, ale na pewno nie o samochodzie.- wzruszyłam ramionami patrząc na swoje kolana.

- Jak w ogóle ten samochód przeniesiesz stąd aż do Anglii?- spytałam.

- Już tam jest.- uśmiechnął się dumnie.

- Oh okej.- odwróciłam wzrok od Xavier'a i skupiłam go na swoich dłoniach.

Nie miałam pojęcia co mogłabym kupić Lu i Olivierowi. Znałam ich siedem lat temu, teraz mogą być całkiem innymi osobami.

Zerknęłam na zegarek i pospiesznie zeskoczyłam z blatu. Stanęłam na palcach i cmoknęłam mężczyznę w usta by następnie się z nim pożegnać i wyjść. W torebce miałam kluczyki jego Mercedesa a on miał mojego samochodu. Gdy tylko zamknęłam drzwi za sobą poczułam jak na moich ramionach pojawił się ciężar. Przy Xavierze zapomniałam o prawdziwym świecie i żyłam marzeniami a teraz wracam do teraźniejszości.

Die for uOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz