Xavier
Złapałem za jej sukienkę i rozsunąłem tył by następnie ją całkiem ściągnąć. Następnie wciągnąłem jej biustonosz a ona mi spodnie i bluzę.
Nagle głośny alarm dotarł do nas. Spojrzeliśmy na siebie z zdziwieniem.- Alarm.
- Pożar?
- Masz.- rzuciłem jej biały szlafrok.
Ja ubrałem szare dresy i w tym samym kolorze bluzę.
Zmarszczyłem brwi gdy usłyszałem jak ktoś krzyczy przez mikrofon.
- Musimy zejść schodami ewakuacyjnymi.- ciągnąłem ją w stronę drzwi mojego mieszkania.
Ruszyliśmy w stronę schodów na których pełno ludzi szło na dół.
- Pożar?- usłyszałem głos Avy za sobą. Zerknąłem na nią.
- Gdzie Aurelia?- spytałem patrząc na nią.
- Mówiła żebym już biegła a ona się jeszcze ubierała.- wytłumaczyła.
- Idźcie.- powiedziałem do Celeste.
- Jestem Ava.- przedstawiła się brunetce.
Zaśmiałbym się gdyby nie to że martwiła mnie myśl o Aurelii.
Omijając kilka stopni schodów wszedłem na górę.
Tutaj bardziej się dymiło niż na moim pietrze. Otworzyłem drzwi do ich mieszkania i nie zauważyłem Aurelii.
Idąc w stronę jej pokoju wszedłem do łazienki a następnie do jej garderoby. Nie było jej. Wszedłem do jej pokoju i zauważyłem że siedziała na ziemi i trzymała się za kolano.
- Ja pierdole.- złapałem się za czoło.- Wystraszyłaś mnie.- powiedziałem kucając przy niej. Wsunąłem ręce pod jej kolana i za jej plecy.
- Xavier.- wymamrotała niezadowolona.
- Spokojnie.- wtuliłem jej głowę w swoją pierś.
- Nienawidzę cię.- wymamrotała a ja w tej chwili kopnąłem drzwi jej mieszkania by wyjść na korytarz.
- Wiem.- powiedziałem poważnym tonem.- Zawsze będziesz mnie nienawidzieć.- wszedłem na schody.- Nawet wtedy gdy ci ratuję życie.- dodałem.
- Dałabym radę sama.- zmarszczyła nos.
- Nie wątpię.
Nie czułem nóg i rąk po tym jak zleciałem z dwudziestoczwartego piętro z Aurelią w rękach.
- Lepiej by było gdybyś jej nie zostawiała.- powiedziałem do Avy.
- Apteczka!- krzyknąłem do typka z głośnikiem.
Zimny wiatr przewiał przez nasze włosy i zauważyłem że Celeste się trzęsie. Ja pierdole. Co ja zrobiłem.
- Gdyby teraz zaczęło padać...- zaczęła Celeste.
- Kim ty jesteś?- zmarszczyła brwi Aurelia.
Celeste tylko wskazała na mnie a Aurelia spojrzała na mój szlafrok który zakrywał nagie ciało Celeste.
- Aha.
- Proszę.- podał mi apteczkę ciemnowłosy.
Kucnąłem przed Aurelią i zerknąłem na krwawiącą ranę.
- Sama to zrobię.- wyrwała kolano z moich rąk.
Wziąłem głęboko wdech i znowu złapałem jej kolano. Nie mam siły.
- Xavier.- wyrwała mi znowu swoje kolano.
- Daj mu to zrobić.- powiedziała Celeste.
- Nie odzywaj się do mnie dwulicowa dziewczynko.- prychnęła blondynka.
- Ej.- wstałem na równe nogi i złapałem mocno jej szczękę.
- Uratował ci życie!- powiedziała Celeste do Aurelii.- Bądź mu chociaż trochę wdzięczna.- dodała.
- Dobrze ci się ją ruchało?- patrzyła prosto w moje oczy.
- Ja pierdole.- powiedziała Ava.- Daj mu zrobić to twoje kolano a ty zamawiaj taksówkę i spierdalaj.- powiedziała na ostatnich nerwach.
- Dziękuję.- podziękowałem jej.- Jutro przyjedź po swoje rzeczy.- powiedziałem do Celeste. Ona dopiero po chwili przystanęła głową i ostatni raz rzuciła Aurelii wściekłe spojrzenie i odeszła.
- Wreszcie.- prychnęła Aurelia.
Kucnąłem przed nią i złapałem wacik z wodą utlenioną.
- Nie wybaczę ci zdrady.- powiedziała pewna.
- Zdrady?- zmarszczyłem brwi patrząc na nią z dołu.
- Dobrze wiesz że te cholerne uczucia nie wygasły.
- To nie rozmowa na teraz.- przymknąłem powieki i nabrałem głęboki wdech.
- Wszystko sprawdzone! Fałszywy alarm! Możecie wracać.- usłyszałem przez głośnik.
- Boli jak ruszasz?- spytałem patrząc na jej twarz.
Ona tylko pokiwała potakująco głową.
Westchnąłem głęboko i wstałem. Złapałem ją tak jak przedtem i ruszyłem do wejścia naszego wieżowca. Ava już chwilę temu poszła razem z jakimś chłopakiem.
- O co się uderzyłaś?- spytałem blondynkę.
-Nie interesuj się.- wymamrotała.- Jutro rano chcę wstać i unikać cię jak nikt inny wcześniej.- dodała.
Uderzyło to gdzieś w środku mnie. Jak większość jej zdań które dziś wypowiedziała.
Dotarliśmy na właściwe piętro i ruszyłem do jej mieszkania. Wszedłem do środka i ruszyłem odrazu do jej pokoju.
Otworzyłem drzwi lekkim kopnięciem i położyłem blondynkę na łóżku. Przykryłem ją kołdrą i spojrzałem w jej oczy.
- Nie chcę tego.- powiedziała po długiej ciszy.
- Ja też.- odpowiedziałem szczery.
- Czemu to sobie robimy.- łzy napłynęły do jej oczu.
- Nie płacz, skarbie.- nachyliłem się nad nią.
_
Rozdział 18
CZYTASZ
Die for u
RomanceDruga część historii „ Eyes on U" Jak to jest znaleźć po siedmiu długich i ciężkich latach osobę którą się kochało w liceum? Opowieść Xavier'a i Aurelii w „ Eyes on U" zaczęła się od nienawiści i skończyła się bolesnym rozstaniem. Jak będzie w drugi...