Rozdział 35

14K 922 224
                                    

#niebezpiecznyzakładwatt na twitterze


6 miesięcy później

Alex

W pokoju pełnym sztuki i tak patrzyłbym na ciebie. Te słowa idealnie opisywały moje uczucia do Hope. Dzisiaj, stojąc pośrodku jej kolejnej wystawy malarskiej, właśnie to czułem. Oczywiście nasze obrazy były cudowne i uwielbiałem patrzyć na nie godzinami, ale obserwowanie Hope było sto razy lepsze. To jak rozmawiała z gośćmi, jak opowiadała z pasją o historii powstania tego cyklu, jak posyłała mi zalotne spojrzenia z końca sali... To wszystko było bezcenne.

Musiałem ją długo namawiać, by zechciała pokazać te dwadzieścia prac. Uważała je za prywatną ostoję, ale ja miałem ochotę wykrzyczeć całemu światu, że nasza historia miłosna była lepsza od dziesiątek filmów romantycznych. Ona zasługiwała na ukazanie jej w świetle dziennym. Dlatego Hope uległa i zorganizowała prywatny pokaz dla najbliższych i zaprzyjaźnionych klientów.

W naszym życiu zaszło dosyć sporo zmian. Zaczęliśmy przygotowania do ślubu, który ma się odbyć w drugiej połowie sierpnia. Hope wprowadziła się do mnie i przewróciła mój dom do góry nogami. Za to matka stonowała swoje niezadowolenie względem Hope. Stwierdziła, że utrata mnie i tak bliska tragedia, jaka spotkała ojca, przeważyła szalę. Wolała zaakceptować Hope niż nie mieć mnie w swoim życiu. Oczywiście nie była to jednodniowa przemiana, lecz proces. Nawet bardzo długi proces. Choć z każdym kolejnym dniem było lepiej.

Hope pozostała przy wynajmie studia, a całą antresolę zagospodarowała w taki sposób, by mieć więcej miejsca na przetrzymywanie prac. Udało jej się też rozkręcić sprzedaż, dzięki wielu dobrym recenzjom krytyków. Uważają Hope za odkrycie tego roku i doceniają prawdziwość jej prac. Nigdy nie byłem z niej tak dumny, jak gdy ogłosiła mi, że wygrała doroczną nagrodę za najlepszy debiut malarski.

Ja skupiłem się jeszcze bardziej na stajni i moich koniach. Macy ćwiczyła z Luną, jak najczęściej się dało, przez co zdobywały kolejne nagrody i pięły się po szczeblach kariery. Udało nam się nawet zakwalifikować na następne zawody w dresażu! Coś niesamowitego.

A nasza relacja? Rośnie w siłę z każdym dniem i tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że musieliśmy być sobie zapisani w gwiazdach, bo taka miłość nie trafia się na co dzień. Hope otoczyła mnie takim ciepłem, jakiego nigdy nie zaznałem i już za to byłem jej dłużny do śmierci. W zamian starałem się pokazywać jej każdego dnia, że jest najcudowniejszą kobietą i najwspanialszą narzeczoną, jaką można sobie wymarzyć. Z utęsknieniem czekałem na dzień, w którym będę ją już mógł nazwać pełnoprawnie moją żoną i nową panią Astor.

– Dlaczego on musi tutaj być? – zawyła nieuprzejmie Aria, wpatrując się w Huntera, który stał z boku i rozmawiał z jednym z gości. Gdyby spojrzenia mogły zabijać, koleś leżałby już martwy. Westchnąłem, wzruszając ramionami.

– Bo to przyjaciel Hope.

– Ale on chciał ci ją zwinąć sprzed nosa. To trochę dziwne.

W słowach Arii było trochę racji, ale z tego, co powiedziała mi Hope, Hunter zrezygnował ze starań, odkąd się zeszliśmy, a nawet odmówił jej, gdy byliśmy w trakcie zakładu. Potrafiłem docenić, że nie próbował żadnych nieczystych zagrań i rzeczywiście pozostawał z nią w koleżeńskiej relacji.

– On nie wiedział o moim istnieniu, Aria. Hunter to dobry gość. Poza tym ma inne rzeczy na głowie. Hope powiedziała mi, że woli się teraz skupiać na swojej córce i odechciało mu się amorów.

Niebezpieczny zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz