Rozdział 6

2.6K 85 6
                                    

Aurelia

Całe moje ciała osłabiało. Nie czułam nic, ale też w tym samym czasie czułam wszystkie możliwe emocje. Moje serce łomotało mi w piersi. Xavier. Ile bym dała by móc podbiec do niego i go przytulić. Ale mój rozum mi na to nie pozwolił. On stał i się patrzył. Ja tak samo. Czarna koszula opinała jego mięśnie. Był ogolony i miał zadbaną cerę. Nawet z tak daleko to widziałam. Jego brązowe włosy wyglądały lepiej niż zawsze. Xavier'a twarz była zarysowana. Na nadgarstku miał złoty zegarek. Moje ciało płonęło z ciepła. Było tak blisko żebym się poddała i podbiegła do niego ale nie mogłam się ruszyć. Jego wzrok parzył moją skórę.

Nagle Jerry podszedł do Xavier'a i pokazał na otwartą windę. Xavier nie spuszczając ze mnie wzroku wszedł do windy.
Usiadłam na swoim fotelu i złapałam się za głowę. Co on tu robi? Wyciągnęłam swoją komórkę i zadzwoniłam do mamy.

- Mamo.- powiedziałam spanikowanym głosem.

- Mamo.- powiedziałam głośniej.

- Tak?- usłyszałam jej spokojny głos.

- O-on tu jest.- mój głos zadrżał.

- Kto?- zdziwiła się.- Xavier?

- Tak.- moja noga zaczęła nerwowo podskakiwać. Nie mogłam jej zatrzymać więc założyłam nogę na nogę.

- Powiedział ci coś?- spytała.

- Nie.

- Przyszedł do twojej pracy?

- Tak.

- Weź mu coś powiedz.- powiedziała radośnie.

- Mamo.- zmarszczyłam brwi. Rozłączyłam się ponieważ ktoś zadzwonił na główny telefon.

- Aurelia, dwie kawy do mnie.- oschły głos mojego szefa.

Kiwnęłam głową. Jeszcze to?

Wstałam i wytarłam swoje spocone ręce o swoją sukienkę.

Ruszyłam do kuchni która znajdowała się na tym samym piętrze co moje biuro. Gdy kawa się robiła ja chodziłam tam i z powrotem.

- Co jest?- spytała mnie Stella.

- Nic, nic.- westchnęłam podchodząc po już gotowe kawy.

Ominąłem ją, nałożyłam uśmiech na twarz i ruszyłam w stronę windy.

Winda się zatrzymała a mi się nogi trzęsły. Nabrałam wdech a później wydech. Drzwi windy się otworzyły i pokierowałam się do biura pana Jonesa. Miałam nogi jak z waty.

Zapukałam i weszłam do środka. Kawa zachwiała mi się w dłoniach ale się nie wywaliłam. Podeszłam do biurka przy którym siedział mój szef i mój były chłopak.

Postawiłam kawę przed jednym facetem a później przed drugim.

- Dziękuję.- powiedział Xavier patrząc prosto w moje oczy.

Byłam lekko w szoku. Przynoszę codziennie kawę tutaj na górę ale jeszcze nigdy nikt mi nie podziękował.

- Jeszcze coś, proszę pana?- spytałam szefa.

- Mhm.- kiwnął potakująco głową spoglądając na Xavier'a.

- Pan Robinson jutro o jedenastej przyjdzie by omówić z tobą kilka spraw.- spojrzał na mnie.- Normalnie ja bym to zrobił ale tak jak wiesz jutro mnie nie będzie.- dodał.

Die for uOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz