#niebezpiecznyzakładwatt na twitterze
Alex
Słowa Hope tak na mnie wpłynęły, że przez resztę wieczoru byłem wycofany i małomówny. Moja partnerka bawiła się świetnie, ale kiedy poszła zatańczyć z Nickiem, zawrzało we mnie. Skąd ona sobie wymyślała takie rzeczy?! Mogła poprosić o dosłownie wszystko, ale to?
Przecież zaledwie dwa dni temu mówiliśmy sobie, jak bardzo zależy nam na ekskluzywności, jak bardzo cenimy to, że możemy o sobie mówić „moja" i „mój". Niech mi ktoś wytłumaczy, gdzie w „mój" jest miejsce na „Nick"?
Nie ma, kurwa!
Śmiali się, tańczyli i dobrze bawili. Równie dobrze mogliby być piękną parą. Cholera!
I tak przez moje czarnowidztwo, zamiast spędzić cudowną noc z Hope, spędziłem ją, kalkulując wszystkie za i przeciw. Tych „za" było oczywiście o wiele mniej. Tak po prawdzie to tylko jedno: spełniłbym jej marzenie. Ale argumenty na „przeciw" nie dawały mi spokoju.
Po pierwsze, na zamierzałem się nią dzielić. Traciłem rozum, gdy myślałem o tym, jak blisko Huntera była, a oni nawet się nie całowali. Ale pójście na całość z Nickiem? Przecież to mój przyjaciel!
Po drugie, nigdy nie uprawiałem seksu we trójkę. Nigdy na tyle mnie to nie kręciło. Wolałem mieć całą kontrolę nad sytuacją i nie wyobrażałem sobie robienia tego z kimś, kto jest dla mnie jak brat.
Po trzecie, czy to nie popsułoby naszych relacji? W końcu widywaliśmy się na co dzień. A jeśli coś by się między nimi wytworzyło? Jeśli Hope zaczęłaby się z nim spotykać za moimi plecami? Nie przeżyłbym tego.
Co za masakra!
Te okropne myśli nie dawały mi odpocząć nawet na moment. Badałem każdy możliwy scenariusz, aż w końcu uznałem, że nie mam innego wyjścia. Myers była teraz dla mnie najważniejsza i jeśli właśnie tego sobie życzyła, to ja byłem w stanie jej to dać.
Około południa zadzwoniłem do Nicka i poprosiłem go, żeby udał się do studia Hope. Pytał o powód mojej prośby, ale nie chciałem gadać o tym przez telefon, więc powiedziałem, że wytłumaczę mu wszystko na miejscu. Sam jechałem na miejsce z mocno bijącym sercem, zastanawiając się, czy podjąłem odpowiednią decyzję. Jednak teraz nie było już odwrotu.
– Byliśmy umówieni? Myślałam, że źle się wczoraj poczułeś – powitała mnie w progu Hope i przepuściła do środka.
Rozejrzałem się po wnętrzu. Wieszała nową wystawę. Parę obrazów martwej natury i kilka pejzaży. Jak zwykle wszystko wyglądało cudownie. Obróciłem się w jej stronę, spotykając się z zaciekawionym spojrzeniem.
– To mogło być małe kłamstwo.
– Och, okłamałeś mnie, że źle się czujesz? Jeśli nie chciałeś spędzać ze mną nocy, mogłeś po prostu powiedzieć.
Wyczułem w jej głosie lekkie drganie, objaw zranienia. Od razu podszedłem bliżej i chwyciłem ją za dłonie.
– Nie Hope, nie chodziło o spędzanie z tobą nocy. To byłoby najlepsze zwięczenie tego wieczoru.
– To w takim razie, o co ci chodziło? – Westchnąłem z trudem, zagryzając wnętrze policzka. Przyznanie się do tego było trudne.
– Chodziło o to, co powiedziałaś o twoim marzeniu. Tym z Nickiem.
Najpierw zmarszczyła brwi i trochę się zmieszała, ale w końcu odetchnęła ze współczuciem i opuściła ramiona.
– Mówiłam ci, że jeśli to nie twoje klimaty, to nie musimy tego robić. Zapytałeś mnie o cokolwiek, więc to przyszło mi pierwsze na myśl. Nie czuj się zobowiązany.

CZYTASZ
Niebezpieczny zakład
RomanceMijają dwa lata. Hope i Alex próbują zapomnieć o uczuciu, które kiedyś ich połączyło, choć przychodzi im to z trudem. Mężczyzna przenosi swoje zmartwienia na nową działalność. Całe dnie spędza w stajniach, lecząc złamane serce pracą z końmi. Dziewcz...