#niebezpiecznyzakładwatt na twitterze
Alex
Gdy usłyszałem słowa Hope, poczułem, jakby zatrzęsła się pode mną ziemia. Nawet nie zdążyłem jej odpowiedzieć, bo ruszyła na mnie całym ciałem. Gorąco mnie pocałowała, a ja rozkojarzyłem się i nie utrzymałem równowagi. Chcąc się podtrzymać, złapałem się czegoś dłonią, ale, jak się okazało, był to słoiczek z farbą. Mnie nie udało się uniknąć upadku, a kolorowa emulsja rozlała się wprost na nasze ciała.
Upadłem do tyłu, przytrzymując Hope, by nic jej się nie stało. Szatynka zaśmiała się, delikatnie się ode mnie odsuwając. Popatrzyła na swoje ubrudzone ramię i moją klatkę piersiową, i zamiast pomoc mi to jakoś zetrzeć, zaczęła tworzyć na mnie zawijasy.
– Hope! – jęknąłem, gdy poświęcała na to za dużo czasu.
– Chcę stworzyć dzieło – wymruczała, jeżdżąc dłońmi po moim torsie.
– Zaraz stworzymy. Obiecuję – zapowiedziałem i podciągnąłem się w górę, by ponownie dosięgnąć jej ust. Tym razem scałowałem z nich uśmiech i zatraciłem się w smaku, którego tak bardzo mi brakowało. Nadal maliny.
Zatrzymałem każde westchnienie i jęk, wdzierając się językiem do środka i eksplorując jej podniebienie. Boże, jak ja bez tego żyłem?!
– Niech będzie barwne – wydyszała mi w usta między pocałunkami i strąciła kolejny słoiczek. Pociągnęła mnie w bok tak, że teraz to ja nad nią górowałem. Farba odbiła się od moich pleców i pokapała nam po nogach.
– Jesteś wariatką.
– Nigdy nie twierdziłam inaczej.
Przyciągnęła mnie do siebie za kark, kontynuując pocałunki. Zjechałem nimi na linię jej żuchwy i szyję. Czułem, jak pode mną drżała, jak chciwie obejmowała mnie w pasie, jak przyciągała mnie do siebie i nie pozwalała, bym się oddalił.
– Alex, czekaj. – Zamarłem z ustami przy jej skórze, nie rozumiejąc, co mogłem zrobić nie tak. Uniosłem na nią przestraszony wzrok, a ona przełknęła szybko ślinę i wbiła we mnie wyczekujące spojrzenie.
– Muszę wiedzieć, czy łączyło cię coś z tą Macy. Spotykaliście się chociaż przez chwilę?
Zagryzłem wargę, spuszczając głowę, by nie zobaczyła mojego śmiechu. Odepchnąłem się od niej i złapałem ją mocniej za biodra. Jęknęła, gdy otarłem się o ich wnętrze.
– Chyba to ja powinienem zapytać, czy kręciłaś z Hunterem. Z tego, co zauważyłem, on był chętny.
Chciałem usłyszeć, że nawet o tym nie pomyślała, ale ona zamilkła, wpatrując się we mnie z nieodgadnioną miną. Zmarszczyłem brwi, luzując uścisk na jej biodrach.
– Hope?
– Ja nie... Nic między nami... Do niczego nie doszło, ale...
Całkowicie ją puściłem, ale ona przytrzymała moje dłonie i poruszyła się pode mną.
– Kiedy? – Nie odpowiedziała. – Kiedy, Hope? Po tym, jak znowu się spotkaliśmy czy przed?
Nie wiem, czemu to najbardziej mnie interesowało. Po prostu myśl, że chciała z nim czegoś więcej, gdy byliśmy złączeni tym zakładem, doprowadzała mnie do obłędu. Ja nigdy nie spojrzałem na Macy inaczej niż jak na młodszą siostrę czy koleżankę.

CZYTASZ
Niebezpieczny Zakład [+18]
RomanceMijają dwa lata. Hope i Alex próbują zapomnieć o uczuciu, które kiedyś ich połączyło, choć przychodzi im to z trudem. Mężczyzna przenosi swoje zmartwienia na nową działalność. Całe dnie spędza w stajniach, lecząc złamane serce pracą z końmi. Dziewcz...