Rozdział 12

6.4K 340 269
                                    

Lilly po tym, co wydarzyło się w nocy, do rana nie mogła zasnąć. Czuła się emocjonalnie i fizycznie wyczerpana. Leżała skulona na łóżku. Słone łzy spływały po jej twarzy. Nie mogła przestać myśleć o tym, co się wydarzyło.

Jak mogła być tak nieostrożna? Jak mogła pozwolić na to, by zabójca poznał jej sekret?

Przymknęła powieki i wzięła głęboki oddech. Do jej umysłu ponownie zaczęły powracać obrazy minionej nocy. Czuła przyjemny dreszcz na ciele, gdy przypominała sobie oczy zabójcy, które przeszywały ją na wskroś. Zapamiętała jego troskliwy głos i chwilowy dotyk. Gdy wybudziła się z koszmaru, po raz pierwszy w swoim życiu poczuła dziwny spokój, który nigdy po żadnym złym śnie nie następował tak szybko. Zagryzła usta i mocniej wtuliła się w poduszkę.

Dlaczego czuła, że potrzebuje tego więcej?

Gdy zabójca wymówił jej imię, to było tak osobiste, jakby przeszył ją słowem na wylot. Pokręciła głową, karcąc się za te myśli. On był płatnym zabójcą i zarazem przyjacielem Michaela. W każdej chwili mógł ponownie spróbować ją zabić. Wzdrygnęła się na samo wspomnienie ataku w lesie.

A co, jeśli zabójca wyjawi Michaelowi, gdzie się znajdowała?

Wiedziała, że musi teraz wykorzystać każdy nadarzający się moment do tego, aby uciec z jego kryjówki. Jednak zanim to zrobi, będzie musiała najpierw zaplanować plan ucieczki i swoje dalsze życie... tak, by nikt, nigdy już jej nie odnalazł.

Rozejrzała się ostrożnie po pokoju, aż jej wzrok zatrzymał się na ściennym zegarze, który pokazywał już godzinę dziewiątą. Wiedziała, że wyjście z pokoju i spotkanie z mężczyzną było nieuniknione. On nie znosił sprzeciwu. Została jej zaledwie godzina do zaplanowanego przez niego wyjścia. Przełknęła głośno ślinę i niepewnie podniosła się z łóżka. Jak zwykle, założyła długie spodnie i sweter, aby ukryć pod nimi swoje posiniaczone ciało. Rozczesała dokładnie włosy i spojrzała na siebie w lusterku. Czuła, że mimo wysokiej temperatury, zaczynała trząść się ze strachu. Podeszła na palcach do drzwi i ostrożnie wyszła na korytarz. Poczuła ulgę, gdy zorientowała się, że nigdzie nie dostrzegała obecności zabójcy. Skierowała się w stronę kuchennego blatu i drżącymi dłońmi, cichutko zaczęła nalewać sobie herbatę do kubka.

— Gotowa?

Aż podskoczyła, gdy usłyszała za sobą głos mężczyzny. Jej serce momentalnie zaczęło szybciej bić. Zlękniona, odwróciła się za siebie. Nie miała jednak odwagi spojrzeć mu w oczy. Potaknęła jedynie nieśmiało głową.

Zabójca zmierzył lodowatym wzrokiem jej strój.

— Szykuj się. Za godzinę wychodzimy. Mamy niewiele czasu. — oznajmił ostrym tonem.

Lilly wbiła wzrok w podłogę i mocniej zacisnęła palce na gorącym kubku.

— Mogłabym tylko skoczyć jeszcze na chwilę do łazienki? — spytała, nie podnosząc głowy i nie mając odwagi na niego spojrzeć.

Mężczyzna uniósł brwi i przyjrzał się jej wnikliwie.

— Myślałem, że już się uszykowałaś. Jasne, idź. Poczekam na ciebie. Tylko pamiętaj, że za pół godziny musimy wyjechać. — powiedział, wzruszając ramionami.

Jej napięte ciało lekko się rozluźniło.

Zabójca spojrzał na kubek, który brunetka od siebie odsunęła.

— Ale najpierw dopij herbatę.

Lilly drgnęła i instynktownie cofnęła się o parę kroków. W jego groźnym poleceniu było coś ujmującego. Posłusznie chwyciła za kubek i przełknęła łyk gorącego napoju.

Zlecenie. Serce Zabójcy. | +18 [ZAKOŃCZONE] ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz