Rozdział 17

15.4K 894 202
                                    

#niebezpiecznyzakładwatt na twitterze


Alex

– Chyba mam lęk wysokości – wyszeptała, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi. Pogłaskałem jej ramię, by trochę ją uspokoić.

– Myers, nie znam odważniejszej dziewczyny. Stawiłaś dzisiaj czoło mojej matce, taki skok to dla ciebie pestka. Będę z tobą przez cały czas. Nie puszczę cię. Nic złego ci się nie stanie. Nie pozwolę na to.

Spojrzała mi w oczy, a potem poprawiła swoją pozycję i mocniej się we mnie wtuliła.

– Jestem gotowa – odrzekła stanowczo. Wysunęła ramię zza zabezpieczającej ją taśmy, jedną dłonią chwytając dzierżony przeze mnie statyw kamery, a potem skierowała wzrok przed siebie.

– Patrzycie na horyzont, przechylacie się w przód na prostych nogach i nie uginajcie ich, gdy będziecie już twarzą w dół, okej? – Usłyszeliśmy głos instruktora.

– Okej – odpowiedzieliśmy równocześnie.

– Liczę do trzech, a wy skaczecie. Raz! Dwa! Trzy! – Zgodnie z planem przechyliliśmy nasze ciała do przodu, spadając w otchłań pod nami.

– Nienawidzę cię, kurwa! – Hope krzyknęła głośno i zaczęła piszczeć, a ja tylko śmiałem się z jej reakcji i pilnowałem, by kamera obejmowała nasze ciała.

Tańczyliśmy chwilę na linie, a potem stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewałem. Hope przycisnęła usta do moich ust, łapiąc mnie za szyję. Pocałunek był szybki i niezdarny, ale zdążyłem wystarczająco poczuć jej słodkie wargi. Zaraz po tym rzuciła mi spojrzenie, które w wolnym tłumaczeniu oznaczało: „To jednorazowa sprawa". Odwzajemniłem je, już wtedy wiedząc, że się myliła.

W oddali zauważyłem instruktora i jeszcze jednego mężczyznę. Którzy podeszli do nas, by pomóc nam wydostać się z wszystkich uprzęży. Ostatnim kadrem była rozanielona twarz Hope, która rozłożyła się na materacu i przymknęła uroczo oczy.

Nagranie się skończyło, ale ja wciąż pozostawałem w niemałej zadumie. Kiedyś to były czasy, uderzcie mnie w głowę tępym narzędziem. Gdyby moja piętnastoletnia wersja usłyszała, że mówię coś w tym rodzaju, zwymiotowałaby na najnowsze lakierki.

Po naszym skoku Hope nie chciała nawet zerknąć na to nagranie, więc ja je zatrzymałem w razie, gdyby jednak zmieniła zdanie. Do tej pory obejrzałem je tylko kilka razy, ale dzisiaj to był już chyba dwudziesty.

Nadal nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem od Hope. Jak ona mogła sprzedawać nasze obrazy? Wiem, że nie namalowałem tam nawet krzywej kreski, ale to ja, a raczej my byliśmy do nich inspiracją. W dodatku ten tekst o tym, że Svettini chce ją zabrać w podróż po Europie. Niech się napcha swoimi makaronami i zostawi nas w spokoju! Znaczy Hope. Niech zostawi w spokoju Hope.

Nie mogłem przez to spać, więc wypytałem o wszystko Kate i okazało się, że Hope zamieściła na stronie jej galerii licytację. Sama ustaliła cenę, która moim zdaniem była zaniżona, ale nie znałem się na sztuce, więc nie zamierzałem się z nią o to kłócić.

Byłem zdesperowany, naprawdę zdesperowany, więc w przypływie emocji zadzwoniłem do mojego starego prawnika i zapytałem, czy nie mógłby wziąć udziału w tej licytacji w moim imieniu i spróbować wykupić wszystkie obrazy. Zgodził się, bo nadal łączyły nas dobre stosunki. A teraz siedziałem przed ekranem i czekałem na rozpoczęcie aukcji.

Niebezpieczny Zakład [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz